Oława Po decyzji burmistrza
- Pojawiły się plotki, że wkrótce pańska firma przestanie istnieć.
- To nieprawda! Nie mam zamiaru likwidować działalności. Różnica w dotychczasowym funkcjonowaniu mojej firmy jest tylko taka, że od 1 kwietnia nie będziemy już zarządzać lokalami gminnymi.
- Z władzami miasta rozstaje się pan w stanie wojny?
- Absolutnie nie! Wyjaśnijmy to sobie od razu, na starcie, bo potem ktoś przeczyta w gazecie tylko początek naszej rozmowy i jak tego nie doprecyzujemy, to tak już pozostanie. To nie była decyzja burmistrza, o zerwaniu z nami współpracy. Po prostu umowa między moją firmą a władzami miasta, dotycząca zarządzania mieniem komunalnym, wygasła 31 grudnia 2012. Została następnie przedłużona do 31 marca tego roku i jak już wspomniałem, od 1 kwietnia zarządzanie mieniem komunalnym przejmie Urząd Miejski, w którym powołano do tego celu specjalną komórkę organizacyjną. Poprosiłem o rozmowę z przedstawicielem redakcji, bo muszę zareagować na zarzuty, wysuwane publicznie, na sesji Rady Miejskiej, pod adresem mojej firmy. Co ciekawe, zwykle to się działo wtedy, gdy nie uczestniczyłem w obradach rajców. To już było niemal regułą - oskarżenia rzucano na nas zawsze poza naszymi plecami. Tak też było na sesji styczniowej, kiedy burmistrz mówił, że zrywa z nami współpracę, bo ponoć źle i arogancko obsługiwaliśmy mieszkańców.
- Oliwy do ognia dolał także wiceburmistrz Witold Niemirowski, wysyłając informację do lokatorów mieszkań komunalnych, w sprawie nowego systemu zarządzania.
- Niewątpliwie tak. Zastępca burmistrza chyba nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, co napisał. Zapowiedział, że zmiany w zarządzaniu przyczynią się do sprawniejszego i efektywniejszego załatwiania spraw, związanych z lokalami komunalnymi, i że dzięki temu środki na remonty będą lepiej wykorzystywane. Wynika więc z tego, że my źle wydawaliśmy pieniądze, przeznaczone na ten cel. Powinienem odpowiedzieć panu Niemirowskiemu najprościej, jak to jest tylko możliwe - nie mogliśmy źle wydawać pieniędzy na remonty, bo my ich w ogóle, albo prawie w ogóle nie mieliśmy. Mam tu na myśli normalne, planowane remonty, a nie działanie doraźne, na zasadzie straży pożarnej, która co rusz musi gasić pożary, wybuchające w różnych miejscach miasta i z różną intensywnością. Nasza praca przy budynkach komunalnych i nie tylko mieszkalnych, ale także użytkowych oraz garażach, polegała głównie na tym przysłowiowym gaszeniu pożarów. A tam, gdzie wchodziły w rachubę większe remonty, jak np. w budynku na Dąbrowskiego, takie zadanie od początku do końca realizował wydział inwestycji Urzędu Miejskiego.
- Ile miasto przeznaczało rocznie na remonty budynków komunalnych?
- Od kilku lat jest to prawie ta sama kwota, która w praktyce corocznie maleje, biorąc pod uwagę inflację oraz systematyczny wzrost wszelkich kosztów, związanych z utrzymaniem i modernizowaniem budynków. W dodatku to jest zaledwie kropelka w morzu potrzeb. Stan techniczny wielu budynków komunalnych w mieście jest bowiem fatalny. To wynika przede wszystkim z wieloletnich zaszłości, ale zdarza się, że także ze złej bieżącej eksploatacji, a nawet dewastowania. Klasycznym przykładem jest tutaj wspomniany budynek na Dąbrowskiego. Miasto wydało na modernizację grubo ponad milion złotych, a obiekt od pewnego czasu jest systematycznie niszczony przez lokatorów. Trzeba tu jeszcze dodać, że niemała część tych środków remontowych z budżetu miasta, w przypadku budynków komunalnych, trafia bezpośrednio do lokatorów, bo trzeba im remontować piece kaflowe czy wymieniać okna. W budynkach wspólnotowych za takie rzeczy płacą właściciele poszczególnych lokali. Podobnie ma się rzecz z wymianą okien. Pamiętam, że w pierwszym roku naszego zarządzania mieniem komunalnym dysponowaliśmy wyodrębnionymi pieniędzmi na wymianę okien. To też była kropla w morzu, w stosunku do potrzeb, ale jednak, więc można było tym załatwić przynajmniej najpilniejsze sprawy. Od dwóch lat nie ma już tego funduszu, a lokatorzy wciąż domagają się wymiany okien, bo z powodu nieszczelności w zimie wszystko w mieszkaniu zamarza. Przychodzili z tym do mnie, bo tak im sugerował burmistrz, a ja mogłem wtedy najczęściej tylko bezradnie rozłożyć ręce.
- Dlatego burmistrz to jest ten dobry wujek, a Paszyński to zły zarządca?
- Kwestia braku odpowiednio ukształtowanej świadomości społecznej, to wciąż główny problem, z jakim się borykamy, zarządzając nieruchomościami. Dotyczy to nie tylko budynków stricte komunalnych, ale także wspólnotowych. Pierwsze samodzielnie działające oławskie wspólnoty mieszkaniowe powstały w marcu 2003, a więc niemal równo 10 lat temu. W wielu przypadkach ludzie jednak wciąż nie mają świadomości tego, że nie są już najemcami, tylko właścicielami i z innymi właścicielami razem odpowiadają za utrzymanie całego budynku, a nie tylko swojego mieszkania. Trudno jest czasami wytłumaczyć niektórym właścicielom, że oni nie płacą czynszu, tylko wnoszą zaliczki na remonty oraz na bieżące utrzymanie budynku.
- Jednak te złe opinie o pana firmie czasami się potwierdzały w sytuacjach, które opisywaliśmy na łamach naszej gazety. Wspomnę chociażby rozbiórkę komórek na Oleśnickiej...
- W rozbiórkę tych słynnych komórek nie powinienem był się włączać, bo to nie była moja kompetencja i nie moje zadanie. Zrobiłem to jak zarządca mienia komunalnego, dostałem za to swoistą "nagrodę" w postaci medialnej wrzawy, cierpiąc przy tym nie za swoje grzechy. Tu od razu wyjaśnię i zaznaczę, że nigdy nie byliśmy odpowiedzialni za stan podwórek przyblokowych, zarówno w budynkach komunalnych, jak i wspólnotowych. Te ostatnie w 95 procentach mają granicę działki po obrysie budynku. Za przyległy teren z reguły odpowiada właściciel, więc tam, a nie do nas powinny być kierowane żale czy pretensje - np. o to, że jest brudno czy błotniście. W obiektach, którymi zarządzamy, systematycznie przeprowadzamy wymagane prawem budowlanym przeglądy techniczne. Wyniki tych przeglądów są omawiane na zebraniach wspólnoty mieszkaniowej i podejmowane są odpowiednie działania, które zaczynają się zwykle od zarezerwowania odpowiedniej puli pieniędzy na remont.
- Czy prawdą jest, że dochodami z czynszów od lokatorów komunalnych miasto często łata swoje różne dziury budżetowe?
- To pytanie nie do mnie, tylko do pana burmistrza. Jest faktem, że dystrybucja środków, pozyskiwanych z czynszów za lokale komunalne, jest w dużym stopniu uznaniowa. W wielu przypadkach z jednego mieszkania miasto otrzymuje z czynszów około 400 zł rocznie, a na przykład wymiana pieca kaflowego w takim lokalu, to już koszt rzędu dwóch lub trzech tysięcy złotych.
- Trochę chyba jednak panu żal, że miasto nie zdecydowało się przedłużyć umowy z pańską firmą na zarządzanie mieniem komunalnym?
- Sprostujmy to jeszcze raz. Miasto nie zerwało umowy, tylko ona wygasła. Zgodziłem się na przedłużenie o kolejne trzy miesiące na wyraźną prośbę burmistrza. Rozstaję się z miastem bez większego żalu. Staraliśmy się rzetelnie wykonywać powierzone nam obowiązki, ale w wielu przypadkach byliśmy bezsilni i w efekcie do dzisiaj cierpimy nie za swoje grzechy. Żeby skutecznie rozwiązać problem, potrzebne były niemałe pieniądze, których ani ja, ani miasto nie mieliśmy. Gdy umowa będzie już definitywnie rozwiązana, czyli po 31 marca tego roku, na pewno nudzić się nie będziemy. Przede wszystkim będziemy mogli teraz więcej czasu poświęcać naszym wspólnotom, przed którymi wciąż sporo zadań do wykonania. Zarządzamy obecnie ponad dziewięćdziesięcioma wspólnotami, w których około 30 procent budynków ma przed sobą remonty kapitalne dachów lub termomodernizację. Te zadania wymagają szczególnego wysiłku, i to na każdym etapie realizacji. Wbrew rozpowszechnianym pogłoskom, wcale nie zamierzamy wycofywać się z rynku. Jest wręcz przeciwnie - trzymamy się dobrze i cały czas się rozwijamy. Pozyskujemy też coraz więcej wspólnot tzw. deweloperskich, czyli w nowo wybudowanych domach. Dzięki pewnym inwestycjom w infrastrukturę elektroniczną, radykalnie usprawniliśmy niedawno nasz system zarządzania budynkami wspólnot mieszkaniowych i innymi nieruchomościami. To w konsekwencji znacznie poprawi jakość naszej pracy i tym samym zwiększy zadowolenie naszych klientów.
- Dziękuję za rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze