Powiat. Rośnie liczba chorych
Dziewczynka, u której wykryto wirus świńskiej grypy, trafiła do oławskiego szpitala późnym wieczorem, w czwartek 10 stycznia. Magdalena Wiatrowska, mama pięciolatki twierdzi, że dziecko miało bardzo wysoką gorączkę, która utrzymywała się mimo leków przeciwgorączkowych. Zgłosiła się do lekarza dyżurującego w szpitalu, w ramach nocnej opieki zdrowotnej. - Zbadał małą, podał jej leki i chciał nas odesłać do domu, ale się nie zgodziłam - mówi. - Nalegałam na przyjęcie do szpitala. Dziecko było rozpalone, słabe i odwodnione. Nie wiedziałam co robić. W końcu na moje życzenie lekarz wypisał skierowanie do szpitala. Na drugi dzień poinformowano mnie, że córka jest zarażona wirusem świńskiej grypy.
Dziecko przebywała w izolatce niecałe dwa dni. Ku zdziwieniu matki, w sobotę późnym popołudniem wypisano je do domu. - Powtórne badania wykazały obecność wirusa, dlatego nie spodziewałam się takiej decyzji - mówi pani Magdalena. - Bałam się, że córeczka wciąż może zarażać, a nie mieszkamy sami. Nie chciałam skierowania do domu, ale nie miałam wyboru.
Krzysztof Olesiuk, zastępca ordynatora oddziału dziecięcego w oławskim szpitalu mówi, że decyzję o wypisaniu dziewczynki do domu podjął po konsultacji z Kliniką Pediatrii i Chorób Infekcyjnych we Wrocławiu: - Jej stan był dobry, nie gorączkowała, więc nie było powodów do dalszej hospitalizacji. Tak samo jak w szpitalnej izolatce, mogła być leczona w domu, gdzie ma lepsze warunki.
Olga Ziółkowska, ordynator oddziała dziecięcego dodaje, że hospitalizacji wymagają osoby o obniżonej odporności i takie, u których choroba ma ciężki przebieg. Jeżeli pacjent jest w dobrym stanie, nie ma potrzeby przytrzymywania go na oddziale szpitalnym. Tak było w tym przypadku.
Jej opinię potwierdza Anna Ulicka z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Oławie: - Świńskiej grypy nie ma na liście chorób, które wymagają przebywania w szpitalu do całkowitego wyzdrowienia. Lekarze decyduje o sposobie leczenia.
We wtorek pani Magdalena powiedziała nam, że jej córeczka cały czas przebywa w domu. Czuje się coraz lepiej. Ona też jest zdrowa, mimo to wciąż obawia się choroby.
Coraz więcej chorych
Wiadomość o przypadku świńskiej grypy wywołuje strach wśród mieszkańców powiatu. Sprzyja temu duża liczba chorujących. Z informacji uzyskanych w Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej wynik, że w pierwszym tygodniu stycznia zgłoszono 773 przypadki zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. To ponad 600 więcej niż w styczniu roku ubiegłego. Wtedy w ciągu całego kwartału odnotowano 409 przypadków zachorowań.
Wirusy najczęściej atakują osoby w wieku od 15 do 64 lat - łącznie 451 przypadków. Od kilku tygodni oblegane są przychodnie lekarskie. Większość pacjentów skarży się na wysoką gorączkę, której często towarzyszą dreszcze, bóle mięśni, głowy, kaszel i osłabienie. Wzmożoną zachorowalność widać w szkołach. W miniony poniedziałek w Zespole Szkół w Bystrzycy dzieci było tak mało, że niektóre klasy trzeba było połączyć. W przedszkolu, gdzie jest 75 dzieci, było 24. Podobna jest w szkole w Marcinkowicach. - Są klasy, w których frekwencja wynosi 94 %, ale i takie gdzie nie ma 60% uczniów - mówi dyrektorka Bogumiła Żbikowska.
Wśród klas o małej frekwencji jest oddział przedszkolny, do którego chodzi dziewczynka, chora na świńską grypę. Niewykluczone, że wynikiem nieobecności są obawy przed groźnym wirusem. O tym, że jedno z dzieci uczęszczających do szkoły zachorowało na na świńską grypę, dyrektorka szkoły dowiedziała się pocztą pantoflową. Aby upewnić się czy to prawda, zadzwoniła do matki chorej dziewczynki. Kolejny telefon wykonała do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej z pytaniem, czy coś powinna zrobić w tej sytuacji. Okazało się, że szczególnych zaleceń nie ma. - Dwa razy dziennie dezynfekujemy szkolne toalety i klamki, po każdej lekcji dokładnie wietrzymy wszystkie klasy, przeprowadziliśmy pogadankę z uczniami o tym co zrobić by zmniejszyć ryzyko zachorowania na grypę, przeprowadziliśmy też lekcję prawidłowego mycia rąk - wylicza Bogumiła Żbikowska. - Apelujemy do rodziców, aby nie puszczali do szkoły dzieci z objawami choroby. Wywiesiliśmy informację na drzwiach i jest na stronie internetowej naszej szkoły. Wiem, że ta sytuacja budzi obawy rodziców. Kilku zadzwoniło do mnie, mówiąc, że szkołę powinno się zamknąć, ale ta decyzja nie należy do mnie.
Anna Ulicka z PSSE w Oławie mówi, że podjęcie działań, zapobiegających rozprzestrzenieniu się wirusa na terenie szpitala, należy do obowiązków kierownictwa placówki. Nadzór nad chorymi i osobami kontaktującym się z nimi należy do lekarzy. Nadzór inspekcji sanitarnej obejmuje wyłącznie zbieranie i analizowanie danych liczbowych o zachorowaniach i podejrzeniach zachorowań na grypę. Nie ma epidemii, a więc i podstaw do tego, aby ktoś zamykał tę czy inną szkołę.
Zakaz odwiedzin
Z powodu wysokiej liczby zachorowań na grypę i infekcje grypopodobne, od poniedziałku 14 stycznia obowiązuje zakazu odwiedzania pacjentów, przebywających w szpitalu. - Przed rokiem w tym okresie praktycznie nie mówiło się o grypie, bo zachorowań było niewiele - mówi Krzysztof Olesiuk, szef zespołu ds zakażeń szpitalnych. - Teraz mamy zupełnie inną sytuację. Na oddziale dziecięcym od kilku tygodni wszystkie łóżeczka cały czas są zajęte. Dużo jest też starszych dzieci. Wszystko to pacjenci z ostrym przebiegiem choroby lub powikłaniami, zapaleniem płuc, górnych dróg oddechowych, ostrym nieżytem jelit.
Zdaniem lekarza, przyczyn zwiększonej zachorowalności na grypę w tym roku może być dużo, między innymi rodzaj wirusa. Od tego zależy też przebieg choroby, której objawów nie można lekceważyć i należy stosować się do kilku zasad: unikać skupisk ludzi, zrezygnować ze spotkań, a nawet spacerów. Najbezpieczniej jest zostać w domu i regularnie wietrzyć pomieszczenia. Najlepszym sposobem na zmniejszenie ryzyka zachorowania są szczepionki.
Więcej chorych na świńską grypę
Do 14 stycznia w naszym województwie na świńską grypę zachorowały 22 osoby. 4 zmarły. Wszystkie miały dodatkowe schorzenia...
Grypa - jak sobie pomóc?
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna informuje że sezon zachorowań na grypę trwa od października do kwietnia. Choroba może wywoływać poważne powikłania. Przenosi się z osoby na osobę drogą kropelkową - podczas kichania, kaszlu lub poprzez bezpośredni kontakt z wydzieliną dróg oddechowych zakażonych osób. Chory może mieć wysoką gorączkę, bóle mięśni, głowy i gardła. Zakażeniu towarzyszy także uczucie rozbicia i osłabienia oraz suchy kaszel. Objawy zwykle ustępuje po 3 do 7 dni. Jednak kaszel i zmęczenie mogą się utrzymywać nawet do dwóch tygodni. Najczęstsze powikłania pogrypowe to: zapalenie ucha środkowego, angina lub zapalenie płuc. Rzadziej zapalenie mięśnia sercowego, mózgu i opon mózgowych.
Chorym zaleca się pozostanie w domu i odpoczynek, picie dużej ilości płynów oraz stosowanie niesterydowych środków przeciwzapalnych. U małych dzieci niezwykle istotne jest nawadnianie i obniżanie gorączki. Powiatowy inspektor sanitarny podkreśla, że najskuteczniejszą metodą uniknięcia zachorowania i związanych z nim powikłań jest profilaktyka - poprzez coroczne szczepienie. Grypę może wywołać około 200 gatunków wirusów.
Wioletta Kamińska
Reklama
Pierwszy przypadek świńskiej grypy
W minionym tygodniu do oławskiego szpitala trafiła dziewczynka z Marcinkowic, zarażona wirusem AH1N1. Epidemiolodzy uspakajają, ale mieszkańcy się boją. Obawy pogłębia coraz większa liczba zachorowań na grypę i rosną kolejki w przychodniach
- 18.01.2013 16:00 (aktualizacja 27.09.2023 16:33)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze