Wprawdzie nie pod poduszkę, ale tradycyjnie, właśnie w nocy z 5 na 6 grudnia. Po słonecznym i suchym dzionku obudziliśmy się rano w innym świecie. Prześliczna biel przykryła wszystko bardzo dokładnie i jeszcze trochę dosypywała. Upadło kilka centymetrów śniegu, który za bardzo nie przeszkadzał pieszym, a tym bardziej zmotoryzowanym. Nawet odważni rowerzyści nieźle sobie radzili. Temperatura trzymała się blisko zera i podłoże nie straszyło zlodowaceniem. Kto bardzo chciał - mógł się lekko poślizgać na zwykłych butach, ale przymusowo raczej nie musiał. Pogodny dzionek dawał wyraźne znaki, że jednak nadchodzi zima. W dzień doszedł do prezentu maleńki plus Celsjusza i nieco podtopił biały puch. Zrobiło się pośniegowe błotko na ulicach i chodnikach. Wieczorem przypomniał się mrozik z dodatkową porcją świeżych płatków i znowu wszędzie pobielało. Wtedy jednak skończyły się uroki, szczególnie dla pieszych. Równiutkie chodniki stały się torem przeszkód.
Mikołaja świętowały oławskie służby i osoby, odpowiedzialne za uprzątnięcie niewielkiego opadu. Oszczędzono sobie pracy, nie wydano ani grosza na paliwo i środki na odśnieżanie. To jednak pozorna oszczędność. Kiedy breja na noc przymarza, niełatwo usunąć zlodowaciałą nawierzchnię. Nie tylko starsi i kierowcy korzystali z repertuaru wyrazów brzydkich i złorzeczeń, kierując je w stronę tych, których znów zaskoczył powiew zimy. Równie ostro psioczyły młode matki, pchające wózki z dziećmi, w drodze do żłobków czy przedszkoli.
Niestety, usuwaniem kilku centymetrów pierwszego śniegu z głównych oławskich ciągów nikt się nie splamił. Pod tym względem wszyscy byli jednomyślni i solidarni. A przecież mamy wielu gospodarzy dróg, są szczegółowe przepisy i taryfikatory za nieprzestrzegani e zasad zimowego porządku. Przez cały dzień i do następnego ranka nie zakłócił ulicznego ruchu żaden pług, nie pokazały się piaskarki. Może to w serdecznej trosce o pracę dla warsztatów samochodowych?
Przepowiadacze wróżą, że kilkustopniowe mrozy szybko nie odpuszczą. Przy takiej staranności prawnych gospodarzy chodnikowa "tarka" może nam umilać życie do świąt i dłużej. Jeśli tak, to miły prezent na Mikołaja w kłopot się przemieni. Formalnie to jeszcze nie zima, a o jesiennym odśnieżaniu chyba nie ma w przepisach. Miejmy jednak nadzieję, że wszystkie służby w miastach i powiecie będą tak solidarne w uprzątaniu, jak to pokazały na Mikołaja w odwrotną stronę.
Oby do wiosny!
Edward Bykowski
Reklama
Kłopotliwy podarek
Mieszkańcy powiatu oławskiego dostali uroczy prezent mikołajkowy. Wszyscy jednakowy. Pełna demokracja
- 16.12.2012 17:45 (aktualizacja 27.09.2023 16:35)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze