Władze administracyjne województwa nie potrafiły znaleźć w swoim budżecie półtora miliona złotych na wstępne przygotowanie tej inwestycji. Odmowę uzasadniono wydatkami na już realizowane dolnośląskie zadania drogowe.
Miejmy nadzieję, że powiat i miasto nie usiądą pokornie, godząc się z "siłą wyższą" w poczuciu bezradności, lecz będą szukały dojścia do pieniędzy na to przedsięwzięcie. To nie pierwsze "nie!" dla ważnych, pilnych, życiowych potrzeb Oławy i oławian. Już wcześniej zabrakło wsparcia na wiadukt, który od kilkudziesięciu lat służy na głównej trasie - od Szczecina przez Wrocław i południową Polskę do wschodniej granicy. Trochę mu ulżyła autostrada, ale ruch przez Oławę naturalnie się wzmaga, bo aut coraz więcej. Nasz wiadukt też nie jest wieczny, ale wciąż musi służyć, bez względu na wiek. Żeby tylko nie doznał nagłego zawału, połączonego z ludzką tragedią. Czy dopiero wtedy znajdą się pieniądze na rewitalizację staruszka, obsługującego drogę krajową? Czy do oławskiej obwodnicy też musi prowadzić wielki wypadek, odbijający się echem od Bałtyku do Tatr?
Z krajowych i naszych lokalnych doświadczeń powszechnie wiadomo, że drogowe protesty z blokadami i hasłami nie rodzą pieniędzy, choć poprzez publikatory kierują uwagę na problem. Chyba większą skuteczność może mieć jednobrzmiący wspólny głos władz miast, gmin i powiatu, bez względu na barwy wyborczych chorągiewek. Takiej wspólnej debaty w tej sprawie i zbiorowej decyzji jeszcze w Oławie nie było. Każdy sobie jakoś tę rzepkę skrobie, a skutek wiadomy. W pojedynkę niełatwo wygrać bitwę, nawet o pieniądze na słuszny cel.
Mamy cierpliwie siedzieć do roku 2025, bo najwcześniej wtedy może kapnąć na budowę objazdu naszego miasta. Czekaj tatka latka. Taka perspektywa, nakreślona przez wojewódzkie władze, oburzyła oławian. Wprost domagają się wielkiej szarży zjednoczonych sił samorządowych ziemi oławskiej. Przynajmniej w tym celu zjednoczonych.
To prawda, że z pustego nikt nie naleje, nie tylko wojewoda czy marszałek. Jednak Oława, przez którą przechodzi jedna z głównych arterii krajowych, rażąco pominięto przy ulżeniu problemu z rosnącym natężeniem ruchu drogowego. To krzycząca niesprawiedliwość, żeby nie powiedzieć skandal! Ze świecą trzeba szukać miast powiatowych na trasie od Szczecina do Przemyśla, które nie mają lub nie budują obwodnicy. Więc może trzeba powalczyć wyżej? A zatem żwawo do boju!
Edward Bykowski
Napisz komentarz
Komentarze