Jelcz-Laskowice. Czarny PR
"PUTYROOSZUST" - ulotki i plakaty z takim hasłem krążą od paru dni w Jelczu-Laskowicach. Sfabrykowane zdjęcie przedstawia człowieka z twarzą burmistrza Kazimierza Putyry, który kradnie portfel z torebki przechodnia - w miejscu twarzy ma herb Jelcza-Laskowic. Za nimi inny przechodzień z herbem J-L - zamiast głowy ma dorysowaną smutną buźkę. Najwyraźniej został okradziony wcześniej.
- Jeszcze nie zdecydowałem co z tym zrobię, rozważam złożenie doniesienia do prokuratury - zapowiada Kazimierz Putyra, któremu mieszkańcy szybko dostarczyli ulotki i zerwane plakaty, punktujące "oszustwa" burmistrza. Chodzi o halę sportową, skatepark, kanalizację. Autorzy twierdzą, że we wszystkich tych sprawach zostali oszukani przez Putyrę. Miało być bez układów, a "zbudował układ, jakiego jeszcze Laskowice nie widziały".
Anonimowi autorzy protestu poszli dalej - na Facebooku założyli profil "Putyro Oszust". Oprócz tego samego zdjęcia, które jest na ulotce, dodano inne, ukradzione z naszej gazety. Ponadto kilka haseł, nawiązujących do przedwyborczych obietnic. Profil od paru dni żyje własnym życiem, jest na bieżąco uaktualniany. Wielkimi literami przy herbie J-L głosi, że chodzi o "PUTYRO-UKLADOWICE". Rafał Dudkiewicz z plakatu wyborczego Kazimierza Putyry nosi twarz trolla. Autorzy nie "puszczają oka", tylko walą wprost, że burmistrz ukończył "Wyższą Szkołę Oszukiwania Społecznego", a pracuje w firmie "Układy rodziny Putyra w Jelczu-Laskowicach Sp. z o.o.". Przywołują tematy znane z naszej gazety, np. udział firmy, produkującej namioty (należała wcześniej do burmistrza, a teraz do jego żony), w przetargu organizowanym przez urząd, także zatrudnienie syna wiceburmistrza w roli wakacyjnego kierowcy urzędu. Piszą też o niezrealizowanych obietnicach, dotyczących hali widowiskowej, choć niedawno pisaliśmy, że radni właśnie podjęli uchwałę o przekazaniu pieniędzy na ten cel.
"Nadszedł czas rozliczeń"
Twórców profilu zapytaliśmy, kim są i dlaczego zaangażowali się w akcję? Poprzez Facebooka otrzymaliśmy odpowiedź, sygnowaną "Autor... Autorzy... Anonymouse": - Nie jesteśmy powiązani politycznie z żadną grupą walczącą o stołek... Nigdy nie startowaliśmy i nie mamy zamiaru startować w wyborach, ale pan Kazimierz Putyra nadużył naszego zaufania i nadszedł czas rozliczyć go z kredytu zaufania, który u nas zaciągnął!
W swojej odpowiedzi anonimowi autorzy powtarzają zarzuty znane z ulotek, dodając: - Jesteśmy oburzeni, jest nas wielu. To u nas młodych zaciągnął największy kredyt zaufania, którego nawet nie zaczął spłacać! Od dawna chcieliśmy oficjalnie rozmawiać na te tematy, jednak kiedy tylko rozpoczynamy rozmowę, jest natychmiast ucinana.
CZYTAJ DALEJ [STRONA]
We wtorek 21 sierpnia rano 68 osób uznało się za znajomych profilu "Putyro Oszust" (przyjęli zaproszenie z tej strony lub sami ją zaprosili "do siebie"), wśród nich np. Karolina Piech z Jelcza-Laskowic - asystentka eurodeputowanego prof. Ryszarda Legutki (PiS), Mateusz G. - opiekun schroniska w Chwałowicach, a także radny Rady Miejskiej w J-L Michał Pakosz. Zapytaliśmy ich oraz kilku innych znajomych profilu, czy utożsamiają się z akcją i także uważają burmistrza J-L za oszusta?
Karolina Piech tłumaczy, że przyjęła zaproszenie od anonimowych autorów profilu, tylko dlatego, żeby skomentować akcję: - Nie mam z tym nic wspólnego i nie wiem, kto jest organizatorem tej akcji. W komentarzu napisałam, że to przesada, w końcu mieszkańcy gminy wybrali pana Putyrę na burmistrza, który jest o wiele lepszy niż jego kontrkandydat w wyborach, Marek Szponar. Pytana o zarzuty, stawiane burmistrzowi Jelcza-Laskowic na ulotkach, mówi, że nie nazwałaby ich oszustwami, lecz niespełnionymi obietnicami wyborczymi.
Obrażony naszymi pytaniami poczuł się radny Michał Pakosz: - Swoimi pytaniami sugerujecie, jakobym utożsamiał się z tą akcją i uważał pana burmistrza za oszusta. To kłamstwa i grube przegięcie. Po pierwsze, proszę o przeproszenie mnie, a jeśli tego nie zrobicie, to skieruję sprawę do prawników. Mam wśród znajomych na Facebooku ponad 2000 znajomych. Wielu z nich to ludzie, których nie znam, są tam też ludzie, których nie lubię, ale jesteśmy znajomymi, i co? Myślę, że gazeta dobrze rozumie ideę portali społecznościowych, a jej jedynym celem jest korzystanie z tandetnych metod skłócania ludzi. To, że znajduję się w znajomych na profilu "Putyro Oszust", jest wynikiem tego, że dołączyłem tam tylko w celu obserwowania postów oraz tego, aby mieć możliwość interweniowania w sprawie śmieci, jakie są tam wypisywane.
Dariusz S. odpisał: - Ponieważ obiecywał niejednym, że będzie dobrze, że pomoże, a teraz się wypiął na wszystkich i robi wszystko pod siebie. Np. z OSP, od lat obiecywał pomoc, a teraz nawet chłopaki nie mają swojego stałego miejsca pracy.
Mateusz G., uprzedzony, że rozmowa jest nagrywana, nie chciał z nami rozmawiać. Na profilu zaś napisał: - Co za ludzie... Jak tak można czepiać się naszego Burmistrza? Hey dziewczyny, w górę kiecki, jedzie Ułan Laskowicki. Dorwiemy Was!
Kolejny "znajomy" z Facebooka, Paweł M. z J-L, odpisał nam, że... w ogóle nie widział takiego profilu: - A pan Putyra to bardzo fajny człowiek, pozdrawiam.
Podobnie odpowiada inna "znajoma", Marta B. - Nie utożsamiam się z tą akcją, nawet nie wiedziałam, że mam kogoś takiego w moich znajomych. Być może ktoś zmienił profil, bo nie przypominam sobie, żebym przyjmowała znajomego "Putyro Oszusta". Znajomość tę już skasowałam. Nie uważam pana Kazimierza Putyrę za oszusta.
O to, czy ma coś wspólnego z akcją, wymierzoną przeciwko Putyrze, zapytaliśmy także byłego wiceburmistrza Tomasza Kołodzieja, który obraca się w środowisku młodych mieszkańców J-L, a przed wyborami dał się poznać z nietypowych happeningów. Nieoficjalnie mówi się, że ostatnio jest skonfliktowany z burmistrzem, ale pytany o to, stanowczo zaprzecza. Twierdzi też, że nie ma nic wspólnego z akcją. Nie przyjął także zaproszenia do znajomych profilu o Putyrze. - Odcinam się od tego, nie chcę rozmawiać o tych ludziach i ich idiotycznej akcji - mówi. - Nie chcę też się nawet zastanawiać nad tym, kto się za nią kryje.
Nic wspólnego z akcją nie ma też opozycja. Tak przynajmniej zapewnia radny Krzysztof Woźniak z Platformy Obywatelskiej. Widział ulotki i słyszał o akcji, ale nie wie, kto się za nią kryje. Jest zaskoczony formą działań, ale sama akcja go nie dziwi: - Dla mnie ta władza jest autorytarna. Nie prowadzi dialogu z ludźmi. Burmistrz ma większość i posługuje się nią, podejmując polityczne i wygodne dla siebie decyzje. Woźniak zapewnia jednak, że nie wybrałby takiej metody działania, bo zwykł otwarcie, z imienia i nazwiska, wyrażać swoje opinie na wszelkie tematy.
Burmistrz się broni i ripostuje
- Nie mam nic przeciwko wolności w internecie, wręcz przeciwnie, popieram ją - mówi Kazimierz Putyra. - Każdy jednak powinien mieć odwagę mówić to, co myśli, podpisując się własnym imieniem i nazwiskiem, a nie ukrywać pod nickiem. Ta szkalująca mnie akcja ma dwojaki aspekt. Narusza moje dobra osobiste, ale i dobra urzędującego burmistrza, co podważa zaufanie do działań tego organu, a właśnie zaufanie jest podstawą jego działalności. Uważam, że naruszono także dobro wspólnoty, jaką jest gmina, poprzez posłużenie się herbem. Przypominam, że użycie go wymaga zgody władz miasta i gminy. Znieważona została także nazwa Jelcz-Laskowice, widniejąca na szkalujących ulotkach i na profilu w internecie.
Zdaniem Putyry, sytuacja gminy w żaden sposób nie daje podstaw do rozpowszechniania takich ulotek i opinii. Jego zdaniem sytuacja finansowa gminy jest jedną z najlepszych w regionie. - Brak jakichkolwiek insynuacji o kradzieżach czy malwersacjach środków finansowych - mówi. - Jesteśmy właśnie po planowanej, gruntownej kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej, która wypadła bardzo dobrze. Tymczasem oskarżenie o kradzież jest jednym z podstaw rozpowszechnianych materiałów - bo tak odczytuję hasło "Jak kraść to miliony", zamieszczone na profilu.
Co do kanalizacji - burmistrz odpowiada, że to śmieszny argument, bo w ciągu kilku ostatnich lat gmina skanalizowała Miłoszyce, Dębinę, Dziuplinę i Chwałowice, a teraz rozpoczyna się proces kanalizacji Kopaliny, Miłocic i Miłocic Małych. Putyra podkreśla, że prace nie zakłócają realizacji innych inwestycji.zaplanowanych w Wieloletnim Programie Inwestycyjnym, jak np. termomodernizacja obiektów szkolnych, LPR i inne.
A skatepark? - Zainteresowani najlepiej wiedzą, że zapowiedziany jako drobna infrastruktura w okolicy centrum jest zapisany w planie zagospodarowania przestrzennego tego terenu - mówi burmistrz. - Zainteresowane środowisko zna też moje zdanie na ten temat. Obiekt musi mieć gospodarza, ponieważ uprawiane tam sporty są niebezpieczne i chciałbym uniknąć pociągnięcia do odpowiedzialności gminy za ewentualne wypadki. Taki obiekt powstanie, jeżeli zainteresowani znajdą rozwiązanie, zwalniające gminę od odpowiedzialności za porządek a przede wszystkim bezpieczeństwo na tym obiekcie. Zarzucanych mi "namiotowych interesów", tak jak w przeszłości, i dziś nie będę komentował - powiem tylko, że są nieprawdziwe i również naruszają dobra osobiste mojej żony, która nigdy nie prowadziła żadnych interesów z udziałem naszej gminy - więcej - jeżeli kiedykolwiek w przeszłości był potrzebny namiot, czy to na festyn, czy na inną okoliczność, komukolwiek w naszej gminie, otrzymywał go od firmy mojej żony w formie sponsoringu.
Putyra twierdzi, że nie wie i nie podejrzewa, kto może być autorem wymierzonego w niego i gminę czarnego PR-u. - Chaos informacyjny wypływający z tych ulotek nie daje podstaw do podejrzewania kogokolwiek. Trudno mi uwierzyć, że robi to mieszkaniec naszej gminy. Uważam, że absurdalność tych zarzutów jest wykreowana celowo, aby uniknąć podejrzeń i odpowiedzialności za poniżanie i obrażanie mnie, a tym samym wizerunku samorządu gminnego. Celem tej akcji jest zdyskredytowanie władz gminy wobec społeczeństwa. Trudno też dociekać, kto miałby interes w tym, by łatwymi do obalenia kłamstwami naruszać moje dobra osobiste, a przez użycie i "modyfikację" herbu również dobra naszej wspólnoty.
Co dalej?
Tymczasem autorzy strony nie mają dość. Na Facebooku komentują na gorąco:
Myśliwy jeszcze ma broń i trzyma smycze...
Lecz las jest nasz i łąki też są nasze!
Do środy Kazimierz Putyra wciąż nie złożył doniesienia do prokuratury, ani na policję, chociaż ta wie o sprawie. Zabezpieczyła szkalujący burmistrza baner, zawieszony na bloku przy rondzie. Oficjalnie nie może jednak podjąć dalszych działań i szukać sprawców, dopóki osoba poszkodowana nie złoży oficjalnego doniesienia.
JAK ZAKOŃCZYŁA SIĘ TA SPRAWA? - dowiesz się z najnowszego wydania "POWIATOWEJ" od środy wieczorem w sklepach
Wioletta Kamińska [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze