Miało być otwarte we wrześniu, ale nie będzie. Splajtował główny wykonawca. Chodzi o kryte kąpielisko, czyli "Termy Jakuba". Informowaliśmy o tym w poprzednim wydaniu "GP-WO"
W tej sztandarowej inwestycji niewiele zostało do zrobienia. Stoi piękny gmach, ale diabeł tkwi w szczegółach wykończenia.
Już w początkach nowego roku szkolnego mieliśmy się pluskać w basenie i ślizgać w spiralnym torze wodnym. Jednak wcześniej "poślizgnęła się" finansowo firma, odpowiadająca za budowę wymarzonego przez oławian obiektu. Jest jednak szansa, że popływamy przed początkiem roku, ale nie szkolnego, tylko 2013. Lepiej by było jednak nie zahaczać o trzynastkę, bo niektórzy wciąż uważają tę liczbę za pechową. To nie do końca prawda, o czym świadczy Euro 2012. Właśnie dwunastka była fatalna dla polskiej reprezentacji, a jednocześnie szczęśliwa dla MKS Oława, który awansował do II ligi.
Co do losów basenu, trwa walka o dokończenie dzieła. Różne mogą być efekty, jak to w każdej wojnie. Czekamy na szybkie zwycięstwo. Wtedy wreszcie skończą się wędrówki oławian do Brzegu, Jelcza-Laskowic i Wrocławia, do tamtejszych "aquaparków". Jednocześnie zaczną nas odwiedzać goście z bliższej i dalszej okolicy, by skorzystać z bardziej nowoczesnego centrum wodnej rozrywki. Szkoda, że tę oławską inwestycję okaleczyła epidemia upadłości firm, zajmujących się wypoczynkiem i ważnymi budowami. Na szczęście nie obudzili się z ręką w finansowym nocniku ci, którzy remontowali oławski ratusz. Ta inwestycja już jest zakończona, ale władze miejskie zasiedlą ratusz dopiero wtedy, gdy uciułają grosza na nowe umeblowanie i wyposażenie pomieszczeń. Natomiast z remontowego wygnania na Młyńską przenosi się do świeżych ratuszowych pomieszczeń biblioteka. Jej tak bardzo nie blokuje brak nowego sprzętu. Ma kilkaset metrów kwadratowych na powiatowe i miejskie zbiory. Prawie połowę tej powierzchni zajmie Izba Muzealna. Dotychczas dość skromna, a właśnie teraz może się rozrosnąć. To zależy w dużym stopniu od mieszkańców naszego powiatu. Jest teraz czas urlopowo-wakacyjny. Trochę luzu na wypoczynek, także na zaległe porządki w zapomnianych kątach, przeglądanie zapomnianych drobiazgów i starych rupieci. Tam często odkrywamy przedmioty do wyrzucenia, a to mogą być muzealne skarby. Dawny sprzęt domowy lub gospodarski. Pamiątki rodzinne, wyróżnienia, odznaczenia, dokumenty, fotografie itp. Niech trafią do Powiatowej i Miejskiej Biblioteki. To także dobry czas, żeby zapisać swoje przeżycia albo utrwalić takie opowiadania. Dzieci i wnuczki pasjonują się nowoczesnym sprzętem, więc chętnie nagrają wspomnienia o dawnych latach. Niech to zostanie w rodzinie, albo trafi do izby muzealnej, kiedy już będzie czynna.
Czas ucieka. Trzy miesiące dodatkowego czekania na basen jakoś przeżyjemy, ale pamiątki lokalnej oraz rodzinnej historii i jej świadkowie mogą przepaść bezpowrotnie...
Edward Bykowski
Napisz komentarz
Komentarze