Zamiast kwiatów - szkoła w Afryce
Jelcz-Laskowice
- To był dla nas wyjątkowy dzień i chcieliśmy się podzielić naszym szczęściem z potrzebującymi - mówi Piotr. - Od początku wiedzieliśmy, że zamiast kwiatów poprosimy naszych gości o wsparcie dzieła misyjnego. W tym celu zaczęliśmy szukać fundacji, której moglibyśmy przekazać pieniądze i drogą internetową dowiedzieliśmy się o akcji "czadowa para". Od razu spodobał nam się ten pomysł. Bez wysiłku i wielkich wyrzeczeń mogliśmy zrobić coś dobrego. Bo czym jest rezygnacja z kwiatów w dniu ślubu, gdy chodzi o pomoc dzieciom w Afryce? Kwiaty zwiędłyby po kilku dniach. Szkoły wykształcą całe pokolenia afrykańskich dzieci, które nie miały szansy na jakąkolwiek edukację. Na wybudowanie jednej potrzeba 120.000 zł.
Szczęście podwójne ma imię
Karolina i Piotr Lewandowscy są mieszkańcami gminy Jelcz-Laskowice. Dziesięć miesięcy temu wzięli ślub, dzieląc się swoim szczęściem z afrykańskimi dziećmi.
Zapraszając gości na wesele poprosili, aby zamiast kwiatów przynieśli ze sobą pieniądze i wrzucili je do puszki - "S.O.S dla Afryki". Gotówkę przekazali Fundacji "Kapucyni i Misje ", która pomaga budować szkoły w Czadzie i Republice Środkowej Afryki. - W ostatnich czasach modne zrobiło się przynoszenie na ślub wina zamiast kwiatów, my poprosiliśmy o pomoc dla dzieci - mówi młode małżeństwo. - Wszyscy zaproszeni goście weselni uznali to za fajny pomysł i dostosowali się do naszej prośby. Cel jest wyjątkowy, a pomóc mógł każdy. Wystarczyła odrobina chęci i kilka drobnych zabiegów. Naprawdę warto, a szczęście nabiera podwójnego znaczenia.
W najbiedniejszych regionach Afryki dzieci uczą się dzięki misjonarzom. Szkołami są lepianki pokryte strzechą. Fundacja stawia murowane budynki. Najdroższymi elementy to dach i wyposażenie szkoły. Potrzebne na ten cel materiały trzeba kupić. Łatwiej jest z cegłami. Mieszkańcy afrykańskich miejscowości sami je produkują i dostarczają na budowę. Pracują całe rodziny, także dzieci.
Jak zostać "czadową parą"?
Wystarczy pięć prostych kroków. Ze strony www.czadowapara.pl należy pobrać deklarację, wypełnić i wysłać na adres: Fundacja Kapucyni i Misje, ul. Korzeniaka 16, 30-298 Kraków. O swojej decyzji należy poinformować weselnych gości. Najlepiej na zaproszeniu, np. poprzez wierszyk, dostępny na stronie internetowej fundacji. W podzięce za pomoc maluchy z Afryki przysłały młodemu małżeństwu zdjęcie.
Deklarację trzeba wysłać kilka tygodni przed ślubem, aby fundacja miała czas na odesłanie oznakowanej puszki na datki. Wraz z puszką bracia kapucyni przysyłają także krótki tekst dla księdza, udzielającego ślubu, który pod koniec uroczystości może podziękować za udział w akcji. Zebrane pieniądze należy wpłacić na wskazane konto.
Potrzeby są duże
W podziękowaniu za cudowny gest, Karolina i Piotr otrzymali wyjątkowy prezent - fotografię z podziękowaniami od dzieci. Na wiosnę kapucyni zaprosili ich na bal czadowych par. Przy dobrej zabawie mieli okazję dowiedzieć się więcej na temat misji i pracy w Afryce. Oprócz szkół, misjonarze na czarnym lądzie budują także studnie i szpitale. Rozdają żywność i leki, bo potrzeby są naprawdę bardzo duże.
Karolinie i Piotrowi tak bardzo spodobało się pomaganie mieszkańcom Afryki, że jako wolontariusze - na targach ślubnych, kursach przedmałżeńskich oraz w internecie - zachęcają narzeczonych do wzięcia udziału w akcji. - Każdy może zostać "czadową parą" - przekonują
Wioletta Kamińska
Napisz komentarz
Komentarze