Powiat Urzędnicze nagrody
Największe kwoty, licząc średnio na jednego urzędnika, wypłacono w gminie Jelcz-Laskowice. 62 pracownikom Urzędu Miasta i Gminy wydano wraz pochodnymi łącznie 160 tys. zł. Burmistrz Kazimierz Putyra uhonorował swoich podwładnych nagrodą średnio w wysokości 2.500 zł brutto na osobę. - Nagrody przyznane zostały zgodnie z regulaminem wynagradzania, za wyniki pracy, z oszczędności środków powstałych z tytułu nieprzyznania podwyżek płac w roku 2011 oraz środków powstałych z tytułu zasiłków chorobowych i macierzyńskich, wypłacanych przez ZUS - wyjaśnia Andrzej Gwóźdź, sekretarz UMiG w J-L. - Burmistrz Putyra nie otrzymał nagrody, ponieważ prawo samorządowe tego zabrania.
Pod koniec 2011 nie wypłacono także w Jelczu-Laskowicach nagród kierownikom jednostek podległych, ani prezesom gminnych spółek. Jak tłumaczy Andrzej Gwóźdź, pracownicy oświaty, a więc nauczyciele, obsługa i dyrekcja szkół, otrzymują nagrody w październiku, z okazji Dnia Nauczyciela, a pracownicy Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej - z okazji Dnia Pracownika Socjalnego.
W Oławie najwięcej
Największą kwotą brutto z tytułu świątecznych nagród, popularnie nazywanych "karpiowymi", obciążony został budżet miasta Oławy. Jak informuje sekretarz Ewa Szczepanik, nie wszyscy oławscy urzędnicy zostali uhonorowani przez szefa miasta, bo "jest to nagroda uznaniowa". Nagrody otrzymało 82 pracowników - na 92 zatrudnionych w UM. Łącznie wydano na to 181.041 zł z pochodnymi, a netto 108.429 zł. Średnio wypłacono po 1.500 zł brutto na osobę. Podobnie jak w Jelczu-Laskowicach, szef miasta nie dostał nagrody, również kierownicy jednostek podległych, których się nagradza na innych zasadach.
Ewa Szczepanik podkreśla, że "karpiowe" nagrody były jednorazowym świadczeniem w ubiegłym roku. Nie wypłacano podobnych nagród np. wiosną, z okazji Świąt Wielkanocnych. Przeznaczone na ten cel pieniądze, to głównie środki powstałe z oszczędności funduszu płac. Urzędnicy otrzymują jednak jeszcze tzw. trzynastą pensję, najczęściej jest to 8 procent rocznego wynagrodzenia, wypłacanego w danym roku budżetowym, najpóźniej do końca marca, na podstawie uzyskanych zarobków w roku minionym.
Burmistrz Franciszek Październik nie otrzymał świątecznej nagrody, bo prawo tego zabrania, ale w mieście Oława wydano na ten cel najwięcej w powiecie - ponad 180 tysięcy złotych
Starosta - dobry pan
O podległych pracownikach pamiętał także starosta Zdzisław Brezdeń. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia wypłacił pracownikom starostwa nagrody w wysokości od 250 do 3.500 zł. Łącznie uhonorował 77 urzędników, w tym kierowników jednostek podległych, co kosztowało budżet powiatu 169.894 zł. Jak wyjaśnia Małgorzata Mikoda, główna księgowa w oławskim Starostwie Powiatowym, pieniądze na ten cel pochodziły z regulaminowego funduszu nagród, który nie został przekroczony. W listopadzie starosta przyznał nagrodę 3 tys. zł kierownikowi jednostki podległej. Nie chciano nam zdradzić, kto nim był. Można się tylko domyślić, że chodzi o Wojciecha Drożdżala, a to wyróżnienie przyznano za ukończenie z dobrym skutkiem modernizacji oławskich ulic 3 Maja i Sikorskiego. Drożdżal nie potwierdza jednak tej informacji. Owszem, nagrodę dostał, ale do nie pasuje do niego ani termin wypłaty, ani wysokość świadczenia.
Wójt "socjalistycznie"
"Każdemu po równo" - taką zasadą kierował się wójt gminy Oława Jan Kownacki. Nagrody wypłacił jednak dopiero przed końcem roku, a więc już pod świętach. - Naszych nagród nie można więc nazwać "karpiowymi", bo gdy pieniądze wpłynęły na konta naszych pracowników, dawno wszystkie świąteczne karpie zostały zjedzone - śmieje się Danuta Król, skarbnik gminy Oława. Urzędniczka odpowiedzialna za gminną kasę dodaje, że najważniejsze było zapłacenie różnych zaległych faktur, żeby nie wchodzić w nowy rok z wymagalnymi zadłużeniami. Każdy pracownik oławskiego Urzędu Gminy, a było ich 54, otrzymał "na rękę" po 857 zł. Łącznie z pochodnymi gmina wydała na nagrody 68.440 zł. Z pracownikami jednostek podległych postąpiono tak samo jak w mieście Oława oraz w gminie Jelcz-Laskowice.
Chudo w Domaniowie
Najskromniej świętowano w gminie Domaniów. - Ze względu na bardzo trudną sytuację budżetową, w ubiegłym roku nie wypłaciliśmy urzędnikom świątecznych nagród - wyjaśnia wójt Dorota Swadek-Schneider.
Wyjątkiem byli pracownicy Gminnego Centrum Kultury i Kultury Fizycznej, bo - jak wyjaśnia szefowa gminy - nie otrzymują "trzynastek". Największą nagrodę - 1.300 zł netto, otrzymał kierownik GCKiKF Andrzej Mikoda. - To było o połowę mniej niż za poprzedniego wójta - dodaje Dorota Swadek-Schneider. Pozostali pracownicy gminnej jednostki dostali średnio po 400 zł. Łącznie w gminie Domaniów wydano więc na "karpiowe" nagrody wraz z pochodnymi tylko 6.243 zł.
Kryzsztof A. Trybulski
Napisz komentarz
Komentarze