Wśród parafian zasłynął ks. Janowski jako bibliofil, posiadał bowiem pokaźny zbiór książek, często zdobywanych wówczas "spod lady". Prowadził przy tym skrupulatną ewidencję wypożyczeń, metryczki książek i karty czytelnicze. Pierwszą książką, jaką od niego wypożyczyłem, była "Spiżowa brama" Tadeusza Brezy. Biblioteka księdza zasłynęła też w związku z organizowanym wtedy w jeleniogórskich szkołach konkursem na temat znajomości historii i walorów turystycznych regionu jeleniogórskiego. Było to przedsięwzięcie prowadzone z wielkim rozmachem, a wyniki współzawodnictwa między szkołami, prowadzonego w formie ligi szkół, miały wielce prestiżowe znaczenie. Okazało się, że okres pracy duszpasterskiej w Karpaczu sprawił, iż nasz ksiądz pokochał góry, a co wtedy było ważne, poznał wszystkie szlaki, legendy i historię tych ziem. Korzystali więc z tej wiedzy uczestnicy tego konkursu, ilekroć nie mogli znaleźć jakichś wiadomości w przewodnikach turystycznych. Co więcej, to on pokazał nam Karkonosze, organizując pierwszą w życiu chłopaków wycieczkę na Śnieżkę; to on zafascynował pięknem gór, jako dzieła Stwórcy.
Miałem możność zaobserwować, że ks. Jan Janowski był ulubieńcem ks. biskupa Pawła Latuska. We wrześniu 1961 roku ks. biskup przybył do kościoła garnizonowego, witany przez wiernych na placu kościelnym. Ks. Janowski, znając moje predyspozycje, dał mi przed tą wizytą wielce zaszczytne, ale i trudne zadanie: - Masz powitać księdza biskupa, a powitanie ma mieć formę wiersza i to własnoręcznie napisanego przez ciebie. Będziesz pierwszą osobą, która podejdzie do tego duchownego, gdy wysiądzie z auta. Masz mówić tak, by słyszeli tekst ludzie prawie na całym placu.
Nasz ksiądz nie zawiódł się. Powiem nieskromnie, że zadanie zostało wykonane wzorowo. Do dziś mam obrazek, wręczony mi na tę okoliczność przez księdza biskupa, z podpisem: Paweł Latusek - Sufragan Wrocławski.
Ks. Jan Janowski potrafił stworzyć pewną szczególną więź, jaka udaje się tylko nielicznym wychowawcom. W krótkim czasie stał się dla wielu chłopaków, niekiedy o nie najlepszej proweniencji, wzorcem osobowym, którego charyzma budziła podziw, a emanująca życzliwość powodowała zmianę dotychczasowych postaw. Ilekroć ktoś zachorował, zawsze odwiedzał go w towarzystwie kolegów ks. Jan - opiekun ministrantów. Przynosił pocieszenie, ciekawe opowieści i słodycze lub książkę.
Szczególnym pietyzmem otaczał postać ojca Maksymiliana Kolbego. Trwał wtedy w Kościele cykl modlitw o rychłą beatyfikację zmarłego w opinii świętości. Ks. Janowski zorganizował rodzaj apelu dla ministrantów, podczas którego przybliżono sylwetkę o. Maksymiliana. Wszyscy otrzymali obrazki z wizerunkiem i historią jego bohaterskiego czynu.
Reklama
Księża niezłomni - ks. Jan Janowski - suplement do biografii
Andrzej Bira prezentuje mało znany oławianom jeleniogórski epizod z życia ks. Jana Janowskiego
- 04.01.2012 11:55 (aktualizacja 27.09.2023 16:50)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze