- Koniec ze słodyczami, pizzą, hamburgerami, kiełbaskami i piwem - mówi Elżbieta Wojdyła, prowadząca „Centrum Odnowy Biologicznej” w Oławie, inicjatorka programu „Odchudzamy oławian”. - Będą jęczeć,
narzekać, a nawet zechcą zrezygnować z udziału w programie, ale nie pozwolimy im się poddać. Postaramy się, żeby wytrwali w swoich postanowieniach i schudli. Po trzech miesiącach zmieni się nie tylko ich wygląd, ale i sposób myślenia o jedzeniu
W programie bierze udział trzech panów z powiatu oławskiego: Tomasz Niezgoda - radny Rady Miejskiej w Oławie, Tomasz Kołodziej - etatowy członek Zarządu Powiatu w Oławie oraz Xawery Piśniak - nasz redakcyjny kolega. Każdy waży ponad 120 kilogramów.
Dlaczego oni? Bo są znani i wszyscy wiedzą, jak wyglądają. Od lat grubasy, ale chcą to zmienić - teraz albo nigdy. - Wybraliśmy panów, bo kobiety zawsze się odchudzają, mają to w naturze - uzasadnia Wojdyła. - Mężczyźni, chociaż otyli, zwykle nie widzą problemu. Mamy nadzieję, że to się zmieni dzięki naszemu programowi i nietypowym uczestnikom.
Rolę kapitana puszystej załogi pełni Katarzyna Fowles, nauczycielka języka angielskiego, która wygrała karnet na udział w bezpłatnym programie odchudzającym w Centrum Odnowy Biologicznej, i zgodziła się wziąć w nim udział razem z tymi panami.
- Od dziecka miałam kłopoty z nadwagą i wiele razy próbowałam schudnąć, stosując różne diety i sposoby, ale na próżno - mówi pani Kasia. - Wierzę, że tym razem, pod okiem specjalistów i Eli, uda mi się zgubić zbędne kilogramy. Moim marzeniem jest waga 65 kg. Wydaje mi się, że najtrudniejszym punktem programu jest sesja zdjęciowa, bo trzeba się pogodzić ze sobą.
Panowie podeszli do sesji na pełnym luzie i z dystansem do swoich okrągłości, a przynajmniej takie sprawiali wrażenie.
Czemu chcą się odchudzać na oczach Czytelników naszej gazety? Tomasz Niezgoda twierdzi, że chce schudnąć przede wszystkim dla zdrowia. Poza tym źle się czuje w swoim obecnym ciele. Już kilka razy sam próbował schudnąć, ale za każdym razem kończyło się efektem jojo. Ma nadzieję, że pod nadzorem specjalistów uda mu się to i nie powróci do obecnej wagi.
Tomasz Kołodziej smacznie „pożegnał się” z ukochanym jedzonkiem. - To był mój ostatni „normalny” obiad - stwierdził z uśmiechem na początku sesji zdjęciowej, która rozpoczęła trzymiesięczną kurację odchudzającą. - Dlatego sobie nie żałowałem. Zjadłem ulubioną zupę pomidorową i łososia w sosie ze szpinakiem. Kołodziej chce schudnąć dla żony, która od dawna go do tego namawia. 10 lat temu ważył 77 kg. Na pytanie, o jakiej wadze dziś marzy, mówi, że... o zepsutej: - A tak na serio, to zobaczymy, ile się uda schudnąć...
Xawery ma dość swojego brzucha. Nosi go już 10 lat i źle się z tym czuje. - Bynajmniej nie robię tego dla sławy - mówi. - Chcę w ten sposób pokazać innym grubasom, jak szybko można schudnąć u Eli, fajnie się przy tym bawiąc. Nie myślałem o idealnej wadze, mam inne kryterium. Chcę po prostu mieć jeszcze większe powodzenie u kobiet niż do tej pory...
CIĄG DALSZY W NAJNOWSZYM PAPIEROWYM WYDANIU "POWIATOWEJ". W gazecie również specjalna sesja zdjęciowa z grubasami w roli głównej.
Wioletta Kamińska
Foto i stylizacje: www.fotohq.com.pl/blog
Napisz komentarz
Komentarze