- W pierwszy weekend lutego zainauguruje rozgrywki dolnośląska III liga seniorów w piłce ręcznej. Głównie dzięki panu po raz pierwszy weźmie w nich udział drużyna MKS Olavia Oława.
Z Robertem Padulą - pomysłodawcą i założycielem sekcji piłki ręcznej w Oławie - rozmawia Mateusz E. Czajka
Reklama
- To prawda, ale zarząd klubu musi się jak najszybciej spotkać i unormować sporo spraw organizacyjnych, które są niedograne. Chodzi tutaj o mnie i o ludzi odpowiedzialnych za sekcję szczypiornistów. Nie jest to najważniejsze, ale konieczne do prawidłowego funkcjonowania drużyny.
Chcę podziękować działaczom Olavii za pomoc, bo od ośmiu lat zabiegałem o to, aby w Oławie powstała sekcja piłki ręcznej. Zazwyczaj problemem były finanse, dlatego niezbędna była pomoc samorządowców. Dużą rolę odegrali członek Zarządu Powiatu w poprzedniej kadencji Stanisław Pławski i burmistrz Oławy Franciszek Październik. Zapalili zielone światło do działania. Staszek także jako sekretarz Olavii, natomiast szef miasta zapewnił, że wspomoże naszą inicjatywę organizacyjnie i finansowo.
I tak krok po kroku idziemy do przodu. W październiku 2010 utworzono w Olavii drużynę piłki ręcznej młodzików. Chłopcy rozgrywają mecze w Marcinkowicach, w sali gimnastycznej tamtejszej szkoły, bo w Oławie wciąż trwa remont jedynej pełnowymiarowej hali sportowej. Kiedy się skończy, zamierzamy zorganizować turniej oławskich szkół podstawowych i gimnazjalnych. Pozwoli nam to ocenić poziom poszczególnych zawodników. Wszystkim, którzy wykażą pewne predyspozycje, będziemy proponowali wstąpienie do naszej sekcji. Nie skreślamy nikogo, bo na przykładzie Karola Bieleckiego można dowieść, że ludzie się mylą. Nie przyjęto go w młodości do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku, bo podobno nie nadawał się. Teraz wiemy, jak bardzo się mylono. Trenerzy z Gdańska do dzisiaj przepraszają Karola, bo widzą jakiej klasy to zawodnik. Jednak nie chcemy ogłaszać naboru, bo może być zbyt wielu chętnych...
- Na pana miejscu obawiałbym się, że może być wręcz odwrotnie...
- Liczymy się z tym, ale lepiej myśleć optymistycznie.
- A skąd u pana zainteresowanie piłką ręczną, a do tego w Oławie?
- W ręczną grałem od dziecka. Nie byłem wielkim zawodnikiem, ale mam na koncie kilka występów w Sokole Święta Katarzyna, skąd pochodzę. Tam się wychowałem i mieszkałem do momentu, aż wziąłem ślub z dziewczyną z podoławskich Siedlec. Pod koniec lat osiemdziesiątych drużyna przestała istnieć, ale kilka lat później, kiedy objąłem funkcję radnego gminy Święta Katarzyna, udało mi się ją reaktywować. Drużyna grała tak dobrze, że w pewnym momencie byliśmy liderem II ligi, jednak samorządowcy ostrzegali nas, żebyśmy czasem nie próbowali awansować. Zajęliśmy ostatecznie trzecie miejsce, więc awans przeszedł nam koło nosa. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych przeprowadziłem się do Siedlec, a szczypiorniak w Świętej Katarzynie borykał się z coraz większymi problemami.
- Plan jest taki, aby w oławskim klubie tworzyć w każdym roku nową grupę wiekową...
- Rzeczywiście, mamy bardzo ambitne plany. Z czasem chcemy stworzyć sekcję dla kobiet, ale wiąże się z tym jeden problem - brak odpowiednich obiektów sportowych. Hala przy ulicy Sportowej w Oławie z pewnością będzie mocno eksploatowana. Będą tam grać i trenować siatkarze, będzie męska drużyna piłki ręcznej, a od listopada do lutego trenują tam futboliści. Dla nas to środek sezonu, więc w tym okresie nie będziemy mogli sobie pozwolić na zmniejszenie jednostek treningowych. Przy czterech drużynach będzie to duży problem logistyczny. Tym bardziej, że my nie możemy wyjść na zewnątrz - piłka ręczna jest klasycznym sportem halowym. Musimy grać i trenować pod dachem, bo taka jest specyfika tego sportu...
- Czy tuż przed inauguracją rozgrywek trzecioligowych wszystkie sprawy organizacyjne są w klubie dopięte na ostatni guzik?
- Trochę nas to zmartwiło, bo sezon miał się zacząć dopiero w marcu i przygotowywaliśmy się na ten termin. Nawet nie załatwiliśmy zgłoszeń, bo wiedzieliśmy, że mamy czas. Problemem jest też hala. W tej chwili, podobnie jak nasi młodzicy, korzystamy z grzeczności gminy Oława i trenujemy w Marcinkowicach, ale tam jest spore obłożenie. Mamy tylko jeden dzień w tygodniu na trening, a nie każdemu ten termin pasuje. Drużyna seniorów opiera się na studentach oraz byłych uczniach podstawówki i gimnazjum w Siedlcach, którzy teraz mają inne obowiązki. Trening w piątek wieczorem jest dla nich dodatkowym obciążeniem. A potrzebujemy co najmniej trzech treningów w tygodniu. Dlatego hala w Oławie znacznie ułatwi nam funkcjonowanie. Tym bardziej, że chcemy osiągnąć coś więcej niż tylko grać. Nie interesuje nas samo uczestnictwo, chcemy się liczyć w walce o wyższe cele...
- Rozumiem, że trener i zawodnicy już są?
- Tak, zgadza się. Trenerem jest Janusz Wawrzyniak, były szkoleniowiec i zawodnik Śląska Wrocław. Skończył studia na wrocławskiej AWF, specjalność "trener piłki ręcznej". Miał dobrych wychowawców i można powiedzieć, że jest po dobrej szkole szczypiorniaka.
- A jak sobie radzą młodzicy, którymi opiekuje się Agnieszka Rutkowska-Kłak?
- Jak na pierwszy rok, nie idzie im źle. Szkoda, że nie było nas przy tworzeniu ligi, bo przydzielono nasz zespół do grupy zaawansowanej, w której występują bardziej doświadczeni szczypiorniści. Początek był ciężki, ale teraz wszystko jest na właściwej drodze.
- Seniorzy zagrają kilka kolejek na wyjeździe. Kiedy zobaczymy szczypiornistów Olavii w Oławie?
- Rozmawiałem z burmistrzem Październikiem i powiedział mi, że hala będzie oddana do użytku najwcześniej w marcu. Zdaniem dyrektora OCKF Dariusza Witkowskiego nie jest to jednak takie pewne, więc na razie nie mogę nic konkretnego powiedzieć. Na pewno pierwszy mecz rozegramy już za kilka dni w Polkowicach. Rozgrywki potrwają do końca maja. Mam nadzieję, że mimo tych perturbacji z halą, zdążymy się zaprezentować mieszkańcom Oławy. Pierwsze cztery kolejki rozegramy na pewno na wyjeździe. U siebie postaramy się zorganizować mecze w dogodnych terminach, aby kibice mogli przyjść i nas dopingować. Będą to wieczorne godziny w soboty lub niedziele.
- Dziękuję za rozmowę. Życzę powodzenia w meczach wyjazdowych. Czekamy też z niecierpliwością na pierwszy mecz w Oławie.
Mateusz E. Czajka
sport@gazeta.olawa.pl
Fot.: archiwum „GP-WO”
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze