Gmina Oława
- W naszej miejscowości przynajmniej 10 rodzin jest zainteresowanych przekształceniem działek. Mamy dobrą lokalizację przy drodze powiatowej, nie są to tereny powodziowe - zachwala sołtys Chwalibożyc Stanisław Żurawski. Kotwica złożył wniosek o odrolnienie w lipcu 2008. Uzyskał zapewnienie, że do końca marca 2009 sprawa będzie załatwiona. Wydał 20.000 zł na dachówkę, cegły i bloczki. Brak planu zagospodarowania przestrzennego uniemożliwił dalsze działania. - Jak dalej tak pójdzie, trzeba będzie to sprzedać. Przekładamy cegły, nakrywamy je, ale długo nie mogą leżeć - wzdycha.
Czeka 57 wniosków
Sołtys Gaju Oławskiego Jan Mackiewicz wtóruje mieszkańcom Chwalibożyc: - Niepodjęcie odpowiedniej uchwały w tej sprawie zablokowało rozwój naszej miejscowości. Zapanował marazm. A przecież w stronę Oławy i Nowego Otoku mamy doskonałe tereny pod zabudowę. Jest gaz, woda, blisko do miasta... Wystarczy wyznaczyć tereny, a zainteresowanych nie zabraknie.
- Jeszcze za poprzedniej kadencji wójta Kownackiego sześć albo siedem rodzin z naszej miejscowości złożyło wnioski o odrolnienie - informuje sołtys Miłonowa Jan Gołębiowski. - Zależy nam na przyspieszeniu tego procesu, mieszkańcy rozmawiali w Urzędzie Gminy na ten temat.
Takie wypowiedzi można mnożyć. W wielu miejscowościach temat ten wywołuje emocje. Na odrolnienie gruntów czeka obecnie w gminie Oława 57 wnioskodawców.
Bez opinii izby rolniczej
Prace nad planem ciągną się od kwietnia 2006. Krytykowano umowę z wykonawcą, firmą "Soft-Gis", za brak zapisów o terminie realizacji usługi. Mijały lata i nic się nie działo. Co jakiś czas na sesjach Rady Gminy sołtysi upominali się o załatwienie tej sprawy. Dla przyspieszenia procesu podzielono plan na cztery cząstkowe: dla obszaru Siedlec i Zakrzowa, Bystrzycy, Marcinkowic i Gaci. 15 października 2010 wreszcie coś drgnęło. Rada Gminy przyjęła cząstkowy plan dla Siedlec. Do Urzędu Gminy wpłynęła korespondencja, że do końca kwartału 2010 Ministerstwo Rolnictwa wyda decyzję w sprawie przekształcania gruntów w pozostałych obszarach. Nadszedł rok 2011, a ministerstwo takiej zgody nie wydało. Tłumaczą się tam, że dokumentacja nadesłana przez gminę zawierała nieprawidłowości formalno-prawne, a także była niekompletna - brakowało odpowiedzi izby rolniczej. Iwona Chromiak z biura prasowego w ministerstwie stwierdziła, że dopóki minister rolnictwa nie otrzyma kompletnej i prawidłowo sporządzonej dokumentacji, sprawa nie będzie załatwiona.
Kownacki wzywa do wyjaśnień
Temat wypłynął na sesji Rady Gminy 7 stycznia. - Ile kadencji musi jeszcze minąć, żeby został zatwierdzony plan zagospodarowania przestrzennego? - grzmiał sołtys Żurawski. - Wójt Wojciechowski przez ostatnie pół roku leżał bykiem i sprawa utknęła w martwym punkcie. U mnie ludzie chcą się budować, mają zgromadzone materiały i chodzą jak te błędne owce.
Wójt Jan Kownacki wyjaśnił przyczyny opóźnienia: - Od sierpnia Ministerstwo Rolnictwa czeka na decyzję Dolnośląskiej Izby Rolniczej o odrolnieniu i do tej pory jej nie ma.
Kownacki rozmawiał z dyrektorem izby, od którego dowiedział się, że dokumentacja jest w rękach oławskiego delegata, Roberta Paduli. Wójt skrytykował dyrektora za brak działań w tej sprawie i zagroził mu, że gmina wstrzyma odprowadzanie podatku na izbę, jeśli współpraca będzie się układać w taki sposób. Kownacki zażądał od wykonawcy pisemnego wyjaśnienia opóźnienia w pracach. Firma "Soft-Gis" odpowiedziała, że można to wytłumaczyć kłopotami na szczeblu ministerialnym i z zaopiniowaniem DIR. Robert Padula stwierdził w rozmowie z Kownackim, że otrzymał tylko część dokumentacji od wykonawcy. "Soft-Gis" zarzeka się, że odesłało delegatowi komplet dokumentów.
Bo dokumenty były niepełne
- Nie opóźniałem przyjęcia planu - mówi Padula. - Materiały, którymi dysponuję, są niekompletne i nie mogę na ich podstawie wydać opinii. Brakuje wypisu z rejestru gruntów, a ministerstwo zażyczyło sobie uściślenia mojej warunkowo pozytywnej opinii i wypisania numerów działek.
Zapytaliśmy Padulę, czy przez kilka miesięcy nie mógł zadzwonić do "Soft-Gisu", z prośbą o przesłanie brakującej części dokumentacji? - Dla mnie partnerem nie jest "Soft-Gis", tylko gmina - odparł. Dodał, że zależy mu na niewyłączaniu z użytkowania rolnego działek znajdujących się przy zabudowaniach rolniczych, bo to uniemożliwia rolnikowi rozbudowę obiektów gospodarczych. Skrytykował również studium uwarunkowań przestrzennych i stwierdził, że chce skłonić gminę do przyjęcia zmian w tym dokumencie. Delegat Izby Rolniczej stwierdził, że jeśli otrzyma pełną dokumentację, jest w stanie w ciągu dwóch tygodni sporządzić wymaganą opinię.
Xawery Piśniak
Napisz komentarz
Komentarze