- Dobrze, że na skwerze przy naszym bloku przycięli drzewa i po części wyrównali kostkę na drodze dojazdowej do klatek schodowych - mówi Stanisław Hampel, który od lat mieszka w budynku Rynek 14. - Trzeba to było zrobić, ale przy okazji tych porządków pojawił się większy problem. Kilka tygodni temu zapalikowali nas i koniec. Do niedawna mogłem podjechać i zostawić samochód pod klatką schodową bez obaw, że ktoś mnie zablokuje i nie będę mógł wyjechać. Teraz tak właśnie jest. Na wyjeździe spod bloku od ulicy Głowackiego ustawiono blokadę ze słupków. Tak nie można. To ograniczanie swobód człowieka. Nie sztuka wprowadzać zmiany, trzeba najpierw się zastanowić, czy są słuszne. Byłem w tej sprawie u zastępcy burmistrza, mówiłem o problemie i zaniosłem pismo, które podpisali inni mieszkańcy bloku. Proponowałem kilka rozwiązań. Powiedział mi, że ulica Głowackiego to deptak i nie można tamtędy jeździć. Mówił, że rozwiąże problem, ale nie wiadomo kiedy, że są przepisy i to wymaga czasu. Tymczasem my musimy się męczyć i nikogo to nie obchodzi.
Jest za wąsko
Oprócz mieszkańców pierzei wschodniej z drogi w podwórku korzystają dostawcy przywożący towary do sklepów na parterze. Uliczka jest bardzo wąska. Wjechać można od strony ulicy Kopernika. Wyjechać przez ulicę Głowackiego. Tak było do niedawna. Parę tygodni temu wyjazd zastawiono słupkami. - Na tej drodze samochody się nie miną - tłumaczy Hampel.
- Powoli wjeżdżając na krawężnik można ominąć auto zaparkowane blisko bloku, ale co z tego i po co, jak nie można zawrócić. Gdy wstawili blokadę, powstała ślepa uliczka. Można wjechać pod blok, ale wyjechać już nie, chyba że przez zieleń. A to jest karalne. Czy władze miasta zagwarantują mi, że nie otrzymam mandatu za coś takiego? Chyba nie. Według pana Stanisława problem rozwiązałoby poszerzenie drogi.
Obiecujemy!
Wiceburmistrz Oławy Zenon Leja twierdzi, że sprawa jest złożona. Porządki i remonty na skwerze rozpoczęto jakiś czas temu i pewne rzeczy już zrobiono.
W Urzędzie Miejskim jest projekt zagospodarowania całego terenu pomiędzy blokami Rynek 14, 15 i 16, a placem Piłsudskiego, ale wszelkie zmiany wymagają konsultacji i pozwoleń konserwatora zabytków. Działka leży bowiem w strefie ścisłej ochrony konserwatorskiej.
- Problem jest nam znany i staramy się go rozwiązać - zapewnia wiceburmistrz. - W pierwszej kolejności zamierzamy wyeliminować stamtąd auta dostawcze. Chcemy, aby na czas rozładowania towaru parkowały od strony Rynku, a nie od podwórka, jak dotychczas. Wtedy mieszkańcy bloku bez problemu mogliby sobie podjechać pod klatkę schodową z zakupami, nie martwiąc się, że ktoś ich zastawi. Zamierzamy też poszerzyć drogę dojazdową do bloku w newralgicznym miejscu, aby ułatwić zawracanie i wyjazd. Poprawimy też nawierzchnię. To sprawy, które chcemy zrobić w pierwszej kolejności. Wymagają jednak spotkania i uzgodnień z odpowiedzialnymi służbami. Robimy, co w naszej mocy, ale potrzeba odrobinę cierpliwości i zrozumienia. Myślę, że do końca roku uda się rozwiązać ten problem.
Wiceburmistrz tłumaczył też, że blokady pomiędzy drogą dojazdową przy pierzei wschodniej a ulicą Głowackiego są konieczne. - To jedyna taka uliczka w mieście, przeznaczona wyłącznie dla pieszych, tylko w ten sposób można było zapewnić im bezpieczeństwo na tym odcinku - stwierdza Leja.
Ze słów zastępcy burmistrza wynika, że skwer pomiędzy pierzeją wschodnią Rynku a blokiem przy placu Piłsudskiego będzie miał nowy, ładniejszy wygląd. Kiedy? Na razie nie wiadomo. Jest projekt, ale w budżecie miasta nie ma pieniędzy na pełną realizację.
Tekst i fot.: Wioletta Kamińska
Napisz komentarz
Komentarze