Do Bystrzycy i Jelcza-Laskowic
Obie imprezy odbędą się w ogrzewanej hali namiotowej. Swoje stoisko przygotowuje Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom „Tęcza” w Oławie. Wolontariusze oraz przyjaciele „Tęczy” przygotowują opaski indiańskie oraz domowe ciasta na sprzedaż, z czego dochód zasili konto potrzebujących dzieci. W piątek można będzie posłuchać koncertów lokalnych zespołów „The Cox” i „Zebra”. Po nich coś dla miłośników bluesowych klimatów i motocykli - zespół „Biały Dom” z Wrocławia, potem karaoke i tańce.
Główne atrakcje są zaplanowane na sobotę.
- W samo południe zapraszamy miłośników Dzikiego Zachodu, a przede wszystkim rodziny z dziećmi, dla których przygotowaliśmy mnóstwo atrakcji - mówi
jeden z organizatorów, Piotr Mijał z Last Pubu w Oławie. - Animatorki w strojach kowbojskich będą umilały czas najmłodszym. Najodważniejsze dzieci mogą się sprawdzić w ujeżdżaniu byka lub tropieniu Indian, także w jeździe na kucykach. Zapraszamy również lokalnych siłaczy. Będzie możliwość zmierzenia się z prawdziwymi strongmenami z Dzikiego Zachodu, np. w „spacerze farmera”. Jeśli ktoś nie czuje się na siłach w podnoszeniu ciężarów, może zaopatrzyć się w kapelusz, pióropusz indiański, przypiąć colt do pasa i choć na chwilę poczuć się jak bohater powieści Karola Maya.
Gwiazdą wieczoru będzie kabaret „Słuchajcie”
z Zielonej Góry, który wystąpi po raz ostatni z najbardziej znaną damską szowinistką - Kasią Piasecką. Ona rozstaje się z kabaretem w połowie października i rozpoczyna solową karierę.
W niedzielę zaprezentuje się grupa miłośników ekstremalnej jazdy konnej z pogranicza Wielkopolski
i Dolnego Śląska. Najbardziej znaną konkurencją w zawodach koniarzy będzie „Zrywanie kaczora”. To tradycja od kilkuset lat, najbardziej popularna w Wielkopolsce. Chodziło o to, by po żniwach, trochę dla rozrywki oraz z potrzeby rywalizacji, sprawdzić swoje umiejętności jeździeckie i zmierzyć się z innymi mieszkańcami wsi. Teraz takie zawody składają się
z wielu konkurencji, m.in.: zrywanie obręczy, przenoszenie wody w dzbanku, wyścigi konne. Najbardziej widowiskowe jest „Zrywanie kaczora” - jeźdźcy stoją na kłusujących koniach i starają się dosięgnąć zwierzaka zawieszonego na belce. Bez obaw! Obecnie nikt nie obrywa głowy żywemu zwierzęciu. W tym roku, na najbardziej popularnym w tej części Polski festynie końskim w Potaszni, kaczora zastąpił bukiet kwiatów.
(ank)
Napisz komentarz
Komentarze