Druga debata na temat miejskiego święta, zorganizowana z inicjatywy Witolda Niemirowskiego - przewodniczącego Komisji Kultury Sportu i Młodzieży Rady Miejskiej w Oławie, cieszyła się dużo mniejszą popularnością niż pierwsza. Nie licząc mediów, było prawie tyle samo gości, co urzędników.
Reklama
Kogut po liftingu
Podczas debaty na temat Dni Koguta organizatorzy przedstawili wstępną ramówkę przyszłorocznej imprezy. Formuła będzie ta sama, choć nie zabraknie istotnych zmian
- 27.09.2009 11:55 (aktualizacja 27.09.2023 17:11)
Nowe miejsce i organizator
Na spotkaniu przedstawiono wstępne założenia imprezy, opracowanej przez: wiceburmistrza Jerzego Hadrysia, dyrektora Ośrodka Kultury Marka Rosteckiego, naczelnika Wydziału Promocji i Współpracy Europejskiej UM Jerzego Witkowskiego, radnego Witolda Niemirowskiego oraz głównego specjalistę ds. oświaty kultury i sportu w Urzędzie Miejskim Krystynę Cecko. Najważniejsze zmiany to główny organizator oraz miejsce imprezy. Teraz Ośrodek Kultury w Oławie będzie czuwał nad całością, a wspomagać go będą wydział promocji i Oławskie Centrum Kultury Fizycznej. W przyszłym roku Dni Koguta odbędą się znowu na Miasteczku. Organizatorzy mają nadzieję, że do tego czasu już będzie gotowy przebudowany amfiteatr, z którego będą usunięte muszla i podest.
Jerzy Hadryś przedstawił zarys programu, podkreślając, że są to wstępne plany i propozycje, które mogą ulec modyfikacji, a organizatorzy chętnie wysłuchają różnych sugestii i pomysłów.
Święto miasta będzie trwało trzy dni, każdy pod inną nazwą. Piątek, pod hasłem „Dzień Koguta”, rozpocznie koguci korowód, który poprowadzi oławska orkiestra dęta. Wymarsz spod poczty głównej planuje się o godz. 12.00 lub może, co woleliby nauczyciele, o godz. 10.00. Zmianą będzie miejsce docelowe pochodu - po krótkim przystanku na ul. Brzeskiej przemaszeruje na Miasteczko, gdzie nastąpi oficjalne otwarcie imprezy. Na scenie zaprezentują się laureaci artystycznych przeglądów szkolnych. Na ten dzień zaplanowano także blok imprez dla dzieci.
W spektaklu Teatru Formy z Wrocławia mają brać udział uczestnicy konferencji „Eurogallus”, trwającej od środy poprzedzającej imprezę. Weźmie w niej udział około 30 osób z kilku krajów europejskich. Nad tą imprezą będzie czuwał naczelnik Witkowski.
Drugi dzień, pod hasłem „Oława się bawi”, przewiduje imprezy sportowe, kulturalne i koncerty różnych zespołów. W tym dniu będą rozgrywane międzynarodowe zawody drużyn straży pożarnych. W trzecim dniu, pod hasłem „Oława odpoczywa”, przewidziano okręgowe zawody jeździeckie, a po południu koncerty. Organizatorzy planują także zorganizowanie w Ośrodku Kultury koncertu chopinowskiego, bo 2010 będzie rokiem Fryderyka Chopina.
Promocja, ale czego?
Pierwszy dyskutant, oławianin Zbigniew Szwarc, zadał pytanie, czy organizatorzy zastanowili się, jaki cel im przyświeca, zabawa czy może promocja? Według niego miasto nie oferuje nic nowego od wielu lat. - Nie mamy pomysłu na promocje, wszystko wrzucane jest do jednego worka - mówił Szwarc. - Nie mamy rekreacyjnej imprezy wiodącej, taką rolę doskonale mógłby spełniać „Bieg Koguta”. Kilkaset uczestników przyjeżdża z rodzinami i to już jest rodzaj promocji. Jeżeli miasto nie może dogadać się z organizatorami lub nie chce ich wesprzeć, tak jak było ostatnio, to o czym mamy mówić? Zbigniew Szwarc zasugerował także, że jeżeli nie ma pieniędzy na sponsorowanie paru imprez rekreacyjnych, niech miasto ogłosi konkurs i potem w miarę możliwości sfinansuje najlepszy pomysł.
Organizatorzy odpowiadając na te pytania mówili, że ich celem jest i zabawa i promocja. Wiceburmistrz Hadryś twierdził, że jeśli uwzględnić gości, to już można mówić o promocji miasta. Jerzy Witkowski dodał, że trzeba mieć dobry produkt, aby go wypromować, więc ciekawa impreza z elementami innowacyjnymi będzie promowała miasto. Dyskutowano także nad koncertami i wykonawcami. Młoda oławianka Katarzyna Prosińska uważa, że miasto powinno postawić na koncerty, na które przyjeżdżaliby mieszkańcy okolicznych miejscowości. Marzy jej się także koncert chopinowski, ale w plenerze. Oławę porównywano do Jelcza-Laskowic, gdzie na majówkę ściąga się gwiazdy, a publiczność tłumnie wypełnia widownię. Jerzy Hadryś wątpił, czy ze względu na występy gwiazd będzie głośno o Oławie, bo przecież takie koncerty organizują miejscowości w całej Polsce. Jerzy Witkowski natomiast jest przekonany, że trzeba się czymś wyróżniać. - Szukamy nowych, ciekawych propozycji, takich np. jak korowód, chcemy go pokazać nawet za granicą. Z Jelczem-Laskowicami nie musimy się ścigać, tam nie ma nic innego, oprócz tego, że przyjeżdżają gwiazdy, ale co to za impreza, co to za wizytówka miasta, co to za promocja? - pytał retorycznie naczelnik. Szef wydziału promocji twierdził, że już w poprzedniej edycji Dni Koguta organizatorzy „dostali po kulach” za różnorodność. Zbigniew Szwarc ripostował, że raczej za to, że wydanych pieniędzy nie było widać, np. za fatalną lokalizację sceny, oddalonej od trybun. Witold Niemirowski dodał, że wyciągnięto wnioski z organizacji tegorocznych Dni Koguta, dlatego zmienia się miejsce imprezy.
Chętni do współpracy
Marek Rostecki powiedział, że jest jeszcze czas, aby pewne rzeczy ustalić. Zwrócił się z apelem do mieszkańców Oławy, żeby z pomysłami czy sugestiami zgłaszali się do Ośrodka Kultury, na pewno wszystkich przyjmie i ze wszystkimi porozmawia. Zbigniew Szwarc, kończąc dyskusję powiedział, że może warto się zastanowić, dlaczego jest tak mało osób na spotkaniu? - Czy tylko dlatego, że niektórzy potrafią dyskutować wyłącznie poprzez internetowe forum? Być może dlatego, że organizatorzy nie wsłuchują się w głos tego miasta...
Jerzy Hadryś wątpił, aby małe zainteresowanie mieszkańców sprawami miasta było tylko problemem Oławy.
Tekst i fot.:
Malwina Gadawa
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze