Brak porozumienia
Dwa projekty uchwał w sprawie dalszego finansowania świadczeń medycznych pojawiły się na sierpniowej sesji Rady Powiatu. Jeden złożył przewodniczący rady Józef Hołyński, drugi - starosta Marek Szponar. Oba dotyczyły tej samej sprawy i miały taki sam wydźwięk - podejmując którąkolwiek uchwałę radni sprzeciwiali się systemowi kontraktowania świadczeń zdrowotnych, proponowanemu przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Dolnośląski oddział NFZ, a co za tym idzie szpitale z podległego mu regionu, w tym oławski, miałyby otrzymać mniej pieniędzy, co nie wystarczyłoby na realizację podstawowych świadczeń. Nowe umowy z NFZ miały obowiązywać od listopada tego roku do końca 2010.
Czyj projekt lepszy?
Starosta tłumaczył, że złożył projekt uchwały w wyniku dyskusji na temat świadczeń, która toczyła się na konwencie starostów, gdzie sprzeciwiono się propozycji NFZ. Wsparciem podjętych tam decyzji ma być zaproponowana przez zarząd uchwała, poparta przez radę. Aby nie głosować dwa razy tej samej uchwały, przewodniczący wycofał swój projekt. - Nie będę walczył o pierwszeństwo - tłumaczył. - Projekt mojej uchwały powstał w porozumieniu z dyrektorem szpitala i po spotkaniu z lekarzami. Przedstawiono mi zaproponowane szpitalowi zasady finansowania. Wobec tego ustaliliśmy, że rada zajmie się sprawą i poprosiłem dyrektora, aby przygotował uzasadnienie do projektu uchwały. Dzień przed sesją odbyło się posiedzenie zarządu powiatu. Uczestniczył w nim dyrektor szpitala, który zapewne mówił staroście i członkom zarządu o rozmowie ze mną i naszych ustaleniach. Zatem starosta musiał wiedzieć, że ja przygotuję taką uchwałę. Mimo to złożył swój projekt. Stało się jak zwykle, nie będę tego komentował. Ale jest więcej kłopotów z panem starostą...
Burzliwa delegacja
Wkrótce okazało się, że chodzi o wyjazd do Złoczowa na Ukrainie. W organizowanym tam na początku sierpnia spotkaniu mieli wziąć udział starosta oławski i przewodniczący rady. Obaj nie mogli pojechać. Józef Hołyński tłumaczył podczas sesji, że tegoroczne żniwa były wyjątkowo ciężkie, a on, jako szef niedużej spółdzielni rolniczej, nie mógł zostawić firmy w tym czasie. Twierdzi, że starosta przekazał mu, iż delegacja ma się składać z czterech osób, więc zaproponował, aby Radę Powiatu reprezentowali jego zastępcy - Mirosław Kulesza i Joanna Kruk-Gręziak. - Uznałem, że dwie osoby powinny reprezentować radę, a dwie starostwo. Zgodnie ze statutem Radę Powiatu reprezentuje przewodniczący, jeżeli nie może tego zrobić wyznacza zastępcę. Starosta sprzeciwił się mojej decyzji i wyjazdowi Mirosława Kuleszy. W konsekwencji pojechali Stanisław Pławski, Grażyna Nosek-Baran, wiceprzewodnicząca Kruk-Gręziak i sekretarz powiatu Arkadiusz Kwiatkowski jako kierowca. Tak być nie może! Starosta kolejny raz marginalizuje Radę Powiatu, która jest najwyższym organem w powiecie, a nie zarząd.
Zachowanie starosty wywołało oburzenie wśród radnych. Przedstawiciele trzech z pięciu klubów wchodzących w skład rady wystosowali i podpisali oświadczenie, w którym upominają szefa powiatu i nawołują do przestrzegania prawa. Treść oświadczenia (wyżej) odczytano na sesji.
Odpór starosty
Ripostując Marek Szponar zapewniał, że nie wiedział o tym, że przewodniczący przygotował uchwałę w sprawie finansowania świadczeń medycznych, bo przewodniczący nic na ten temat nie powiedział. - Widzę, że źle się dzieje - stwierdził. - Przewodniczący próbuje dzielić radę, zarzucając mi nieprawdę. Kolejną jego manipulacją są przekazane informacje na temat wyjazdu do Złoczowa.
W rozmowie z nami starosta tłumaczył, że to on reprezentuje powiat. - Zgodnie z przepisami ustawy o samorządzie powiatowym starosta kieruje bieżącymi sprawami powiatu oraz reprezentuje powiat na zewnątrz. Reprezentacja powiatu na zewnątrz jest zastrzeżona wyłącznie dla starosty, który odpowiada w tym przypadku za realizację podpisanej umowy o współpracy partnerskiej. Zgodnie z tym ma prawo i obowiązek ustalić skład osobowy delegacji. Tak się stało i w tym przypadku. Udział zgłoszonych przez przewodniczącego kandydatów miał jedynie charakter reprezentacyjny. Natomiast chodziło o to, aby pojechały na tę pierwszą oficjalną wizytę osoby, które mogłyby w przyszłości przygotować konkretne propozycje dalszej współpracy. Jednocześnie pragnę podkreślić, że mimo żenujących zarzutów kierowanych pod moim adresem i uprawnień wynikających z kompetencji poszczególnych organów powiatu, dołożyłem wszelkich starań, aby w związku z brakiem możliwości udziału w delegacji przewodniczącego rady, mógł go zastąpić jeden z wiceprzewodniczących w świetle faktu, że liczba miejsc była ograniczona, z uwagi na koszty wyjazdu. Przed wyjazdem delegacji do Złoczowa ostrzegano mnie, że jeśli nie zgodzę się na wyjazd Kuleszy, to wybuchnie z tego skandal, i wybuchł. Może w poprzednich kadencjach rządy z drugiego rzędu były w powiecie praktykowane i tolerowane. Teraz to się zmieniło. Jeżeli nadal chcą łamać prawo, niech łamią. Ja na to nie pozwolę.
Treść oświadczenia grupy radnych
W związku z zaistniałym incydentem z udziałem starosty Marka Szponara przy ustaleniu składu delegacji i reprezentacji Rady Powiatu oławskiego w pierwszej wizycie w Powiecie Złoczowskim na Ukrainie, a także z widocznym w ostatnim okresie stałym obniżaniem rangi samorządu powiatowego przez starostę, niżej podpisana grupa radnych wzywa starostę oławskiego do przestrzegania ustawy o samorządzie powiatowym. Jednocześnie informujemy, że brak pozytywnej reakcji ze strony starosty skutkować będzie złożeniem wniosku „ o odwołanie starosty oławskiego”.
Oświadczenie podpisali: przewodniczący Józef Hołyński oraz w imieniu klubów ich przedstawiciele - Stanisław Grzesik (SLD), Zdzisław Brezdeń (PiS) i Maria B. Polakowska („Przyjazna Gmina”)
Wioletta Kamińska
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze