BYSTRZYCA
Udało się!
O „bystrzyckiem laptopie”, który miał być nagrodą dla najlepszego ucznia, pisaliśmy pod koniec czerwca. Interweniowali w tej sprawie rodzice. Jedna z matek napisała do nas: - Przez całe półrocze uczniowie walczyli o jak najlepszy wynik. Wyszła z tego jedna wielka kompromitacja. Gdzie honor dyrekcji i grona pedagogicznego? Mogliby wytłumaczyć publicznie, dlaczego nie wypełnili swojej zapowiedzi. Jeżeli nie ma się czegoś w garści, to się nie obiecuje. Na drugi raz niech dwa razy pomyślą, zanim coś powiedzą...
Rzeczywiście, najlepszy uczeń nie dostał komputera, pomimo zapewnień. Dyrektor szkoły Artur Szpineta mówił wówczas, że winę za to ponosi sponsor, Stanisław Szymański, który wycofał się ze swych obietnic. Artur Szpineta wyjaśnił matce chłopca kłopotliwą sytuację. Nie czuł się jednak zobowiązany do szukania nowego fundatora nagrody: - To nie ja, tylko sponsor obiecywał laptopa. Nie była to obietnica stuprocentowa, nie znalazła się ani w zapisanych dokumentach szkolnych, ani w statucie.
O sponsora i honorowe zakończenie kłopotliwej sytuacji postarała się nasza redakcja. Przekonaliśmy do zakupu komputera właściciela bystrzyckiej firmy „Bartek”, zajmującej się produkcją świec. Jego przedstawiciel Bartosz Bryłkowski - dawny uczeń bystrzyckiej szkoły - mówi, że sytuacja była śmieszna i kompromitująca dla całej wioski:
- Postanowiliśmy ratować dobre imię szkoły. Kupiliśmy laptopa, takiego ze średniej półki. Nie może być tak, że coś się obiecuje, a potem zapomina. Szczególnie, że tu chodzi o dziecko...
Komputer wręczono Marcinowi Czajkowskiemu z Bystrzycy we wtorek 1 września, a więc w dniu rozpoczęcia nowego roku szkolnego. Na koniec szóstej klasy Marcin osiągnął najwyższą średnią w historii szkoły - 6,0. To wynik, który można tylko wyrównać, ale na pewno nie poprawić. Marcin tak skomentował całą historię, związaną z laptopem: - Cieszę się, że go dostałem. Myślałem, że nic z tego nie będzie, bo tak często jest w życiu, że nie dotrzymuje się obietnic.
Ulubione przedmioty Marcina to historia i matematyka. Trudno pytać ucznia z samymi szóstkami o przedmiot, który sprawia mu kłopoty, choć on przyznaje, że język angielski nie był taki łatwy. - Trudniej będzie teraz, w gimnazjum - mówi.
- Mają dojść na przykład fizyka i chemia, a to nie takie proste. Takiej średniej, jak w podstawówce, już raczej nie osiągnę.
Marcinowi i innym uczniom Zespołu Szkół w Bystrzycy życzymy jak najlepszych stopni. Szkole - wiarygodnych sponsorów na miarę firmy „Bartek”.
Tekst i fot.:
Kryspin Matusewicz
Napisz komentarz
Komentarze