Ścinawa
Protest Ukraińców
- Wony nas wże try razy obduryły, my im ne wirymo! My choczemo naszi groszi! - krzyczeli do wójta Ukraińcy, zgromadzeni na placu przedsiębiorstwa rolnego w Ścinawie. Przyjechali do naszego powiatu na początku kwietnia tego roku. Razem prawie 200 osób, głównie ze Lwowa i okolic. Kobiety i mężczyźni w różnym wieku i o różnym wykształceniu. Rekrutowało ich specjalistyczne biuro, wynajęte przez „Euro-Spargel”. - Ściągamy Ukraińców i Rumunów do pracy na szparagowych polach, bo mamy problemy z pozyskaniem polskich pracowników sezonowych - wyjaśnia Karolina Mruk. Przedstawicielka niemieckiej firmy dodaje, że odbywa się to całkowicie legalnie, za zgodą Powiatowego Urzędu Pracy w Oławie. Chętni do przyjazdu otrzymują na Ukrainie albo w Rumunii specjalną wizę pracowniczą, wystawianą przez tamtejsze polskie konsulaty.
Firma „Euro-Spargel” działa w podoławskiej Ścinawie od początku 2007 roku. Dzierżawi okoliczne pola od Zakładu Rolnego w Siecieborowicach, którym kieruje także obywatel Niemiec. Pierwsze szparagowe plony zebrała jesienią 2008. Już wówczas ściągnęła do pracy Ukraińców i Rumunów. Pracowali od świtu do późnego wieczora, mieszkali w kontenerach rozstawionych na olbrzymim placu, powstałym po wyburzeniu wielu obiektów gospodarczych dawnego majątku oraz zlikwidowanej spółdzielni rolniczej. W krótkim czasie zarobili całkiem niezłe pieniądze i wyjechali zadowoleni.
Wiosną tego roku znów nastał czas zbierania szparagów i w tym celu sprowadzono do Ścinawy nową grupę około 200 Ukraińców i 150 Rumunów. Początkowo obie nacje pracowały całkiem zgodnie i wydajnie. Z początkiem maja z dnia na dzień zaczęli się buntować Ukraińcy, aż wreszcie w czwartek 14 maja zastrajkowali i odmówili wyjścia na pole. - Podpisali z nami umowy na 3 miesięce, od 1 kwietnia do 30 czerwca - mówi Karolina Mruk. - Pełne rozliczenie finansowe za wykonaną pracę miało nastąpić właśnie 30 czerwca, a tymczasem kilkudziesięcioosobowa grupa zażądała już teraz pełnej zapłaty. Wynagrodzenie jest ustalone w euro i nie jest takie proste przygotowanie z dnia na dzień kilkudziesięciu tysięcy w tej walucie. W pierwszym dniu buntu chcieliśmy wypłacić całe wynagrodzenie tym, którzy zadeklarowali chęć wcześniejszego powrotu na Ukrainę. Okazało się, że we wszystkich oławskich kantorach i bankach zebraliśmy razem tylko 3900 euro.
Według Andreasa Meyera, który zarządza spółką „Euro-Spargel”, strajk wywołała mała grupa pracowników, niezadowolonych z akordowego systemu rozliczania. Pod koniec pierwszej dekady maja popsuła się pogoda i zbiory były dużo niższe. W niektóre deszczowe dni w ogóle nie można było zbierać szparagów. - Ale wtedy wypłacaliśmy każdemu pracownikowi tzw. postojowe, po 30 euro za dniówkę - wyjaśnia Meyer.
- Mimo pogorszenia pogody, niektórzy zbierali nawet po 200 kg dziennie, a inni zaledwie po 10 kg - dodaje Karolina Mruk. - Płacimy po 30 eurocentów za kilogram, więc jeśli ktoś rzetelnie i wydajnie pracuje, to może w ciągu miesiąca zarobić u nas naprawdę przyzwoite pieniądze. Na Ukrainie czy w Rumunii one się jeszcze kilkakrotnie powiększają. Najgłośniej i najostrzej protestują ci, którzy najgorzej pracowali i najmniej zbierali…
15 maja pogoda sprzyjała zbiorom, ale Ukraińcy nie chcieli ruszyć do roboty. Firma „Euro-Spargel” ponosiła straty, bo niezebrane w porę szparagi szybko przekwitają i w efekcie nie nadają się później do spożycia. O mediację poproszono wójta Ryszarda Wojciechowskiego. - Cała ta sytuacja jest dla mnie bardzo przykra, bo osobiście robię dużo dla pojednania narodów polskiego i ukraińskiego, za kilka dni powiozę ponad 200-osobową grupę Polaków do Podhajec - mówił do strajkujących szef gminy i zaapelował o powrót do pracy.
W polowej stołówce zorganizowano zebranie, na którym uczestnicy protestu w obecności wójta przedstawili przedstawicielom spółki swoje żale. Chcieli przede wszystkim, aby już teraz w pełni ich rozliczyć i zapłacić za wykonaną pracę.
Karolina Mruk i Andreas Meyer poinformowali, że będzie to możliwe w stosunku do tych, którzy zechcą wcześniej wracać na Ukrainę niż zakładała umowa. Pieniądze na ten cel miał przywieźć z Niemiec jeden z szefów i właścicieli firmy, Georg Lohner.
Mimo oporów i wahań Ukraińcy ostatecznie przystali na te warunki. Jeszcze w piątek po południu znaczna ich część wróciła do pracy w polu. W sobotę Georg Lohner przywiózł z Niemiec pieniądze, które wypłacono około 70 osobom, bo tyle zadeklarowało wcześniejszy powrót na Ukrainę. W poniedziałek 18 maja ich miejsce zajęła blisko stuosobowa grupa Rumunów.
Szparagowe żniwa pod Ścinawą trwają…
Tekst i fot: Krzysztof A. Trybulski
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze