Pierwsza Komunia Święta to wielkie wydarzenie w życiu dziesięciolatka, który przed „przyjęciem Pana Jezusa do serca” musi zdobyć odpowiednią wiedzą religijną i zdać egzamin. Aspekt duchowy jest ważny i wymaga szczególnej oprawy. Kiedyś wystarczył specjalny strój. Dziś to już za mało. Musi być uroczyście i wystawnie. Niektórzy przyrównują przygotowanie Pierwszej Komunii do organizowania ślubu i wesela. Porównanie to jest mocno przesadzone, ale dobrze obrazuje aktualne tendencje. Komunia wiąże się z wydatkami. Uniknąć się ich nie da.
Strój
Najlepiej jest, kiedy rodzice ustalą wcześniej wspólnie, jak chcą ubrać swoje dzieci. W tym roku w Jelczu-Laskowicach pójdą do kościoła w strojach liturgicznych,
a w parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Oławie dziewczynki w białych sukienkach, chłopcy w garniturach. Czasami zdarza się jednak i tak, że w jednej ławce siedzą zarówno „alby” jak i „garnitury”. Może to być przykre - szczególnie dla dzieci
z uboższych rodzin.
W zależności od tego, na jaki strój się zdecydujemy, tak uszczupli się nasz portfel. Za prostą albę lub komżę zapłacić należy 120 zł. Sukienka to wydatek nawet 1000 zł, choć najczęściej kupowane są sukienki do 400 zł. Bardzo dużą popularnością cieszą się stroje używane. Na „Naszej Klasie” (popularny portal internetowy) natknąłem się na kilka aukcji z Oławy. Sukienka używana traci połowę na wartości, choć wiadomo, że noszona była tylko przez kilkanaście godzin. Z garniturami jest trochę lepiej i zasadniczo są tańsze. Za nowy trzeba zapłacić 200-400 zł, choć można kupić dużo droższy.
Problemem są buty. Wybór jest duży, ale trudno - szczególnie dziewczynkom - znaleźć obuwie z białymi podeszwami. Z tym samym kłopotem borykały się jeszcze do niedawna panny młode, kompletujące strój ślubny. Za jakie takie buty zapłacimy 50 zł.
Do kompletu dla dziewczynek trzeba jeszcze rękawiczek, podkoszulki, halki, wianka. Powinniśmy się zmieścić w 200 zł. Za koszulę z krawatem lub muchę dla chłopca zapłacimy mniej.
Przyjęcie weselne
Do końca lat 50. dzieci komunijne zapraszano do salek katechetycznych na wspólne skromne śniadanie, przypominające agapę z czasów pierwszych chrześcijan. Obecnie nie ma już takiego zwyczaju, choć w niektórych parafiach naszego powiatu jest organizowany słodki poczęstunek po mszy. Bardzo popularne stały się przyjęcia pierwszokomunijne o zabarwieniu świeckim. Oczywiście, wcześniej należy wysłać zaproszenia. Rodzina spotyka się w domu lub - co jest coraz popularniejsze - w restauracji czy innym lokalu gastronomicznym. Jest to wygodne i wbrew pozorom wcale nie takie drogie. Ceny są uzależnione od menu i liczby gości. Ciocie, wujków i kuzynów ugościć można już od 50 zł za osobę. Trzeba się jednak liczyć z tym, że w jednej sali znajdą się także inne rodziny. Sposobem na to może być impreza we własnym ogrodzie, zorganizowana przez specjalną firmę cateringową. Jej usługi jednak mogą kosztować nawet tysiąc złotych.
Składka i dodatkowe koszty
Wielu z nas ma na ścianie obrazek upamiętniający Pierwszą Komunię. Obecnie w komplecie z książeczką i różańcem kosztuje on około 70 zł. Kamerzysta i fotograf to kolejne 70-120 zł. Wystój kościoła to 20-30 zł.
Nie obejdzie się bez fryzjera. Tutaj rozrzut cenowy jest duży. Można zapłacić 20, ale i 100 zł. Można również zamówić indywidualną sesję foto/video w plenerze lub w studiu. Koszt od 300 nawet do 1500 zł za album wykonany na zamówienie.
Dodatkowe koszty są praktycznie nieograniczone - torty z lukrowaną podobizną dziecka, czekoladowe fontanny i fajerwerki. Zdarzały się już w Oławie przypadki, że dzieci do Pierwszej Komunii przyjeżdżały limuzyną.
Upominki
Trudno określić wartość prezentów. Pewne jest tylko to, że muszą się pojawić. Z pomocą przychodzą banki, oferujące specjalne kredyty komunijne. Kiedyś prezentem był sam strój, w którym dziecko szło do Pierwszej Komunii. Potem standardowym upominkiem stał się zegarek - symbol dorosłości. Tak jest do dziś, choć oprócz zegarka dzieci dostają rowery, komputery, złotą biżuterię, pieniądze. Hitem ostatnich lat są małe czterokołowce, tzw. quady. Przy takich upominkach, jak banał brzmią słowa, że najlepszym prezentem w dniu Pierwszej Komunii powinien być Pan Jezus, którego dziecko przyjmuje po raz pierwszy. Kościół bije na alarm. - Rodzice chrzestni czy dziadkowie dają dziś dzieciom złote łańcuszki z medalikami, a często nawet dość duże pieniądze - alarmuje ojciec Jan Szczepański w swoim poradniku „Dzień Pierwszej Komunii Świętej”. - Nic dziwnego, że prowadzi to do opłakanych skutków. Już dzisiaj rodzicom coraz trudniej znaleźć chętnych na chrzestnych dla nowo narodzonego dziecka. Ludzie ubożsi obawiają się, że nie będzie ich stać w przyszłości na odpowiedni prezent pierwszokomunijny, zaś bardzo bogaci często nie mają wymaganych kwalifikacji duchowych.
Trzy tysiące plus prezent
Elwira Szymańska z Jelcza-Laskowic przygotowuje córkę Erykę do Pierwszej Komunii Świętej. Nie zamierza stosować zasady: zastaw się, a postaw się. Podkreśla, że zależy jej, aby nie zatracić aspektu duchowego uroczystości. Dzięki doświadczeniu, jakie zdobyła podczas komunii starszej o trzy lata Oliwii, łatwiej jej teraz odnaleźć się w zgiełku przygotowań.
- Wiedziałam, że salę muszę wynająć z rocznym wyprzedzeniem - mówi Elwira. - Wybór padł na znaną nam miejscową restaurację, bo często tam bywamy z mężem, i odpowiada nam zarówno kuchnia, jak i wystrój. A - co najważniejsze - jest ogród.
Na przyjęciu u Eryki będzie 25 gości, ale rodzice nie wiedzą do końca, czy ktoś się nie rozmyśli w ostatniej chwili. Kilka osób już zrezygnowało. Cena za osobę to 90 zł.
- Razem z innymi rodzicami ustaliliśmy, że dzieci idą do kościoła w strojach liturgicznych - kontynuuje Elwira. - Za albę płacę 119 zł. Cały strój z wiankiem będzie kosztował około 350 zł. Nie kupiłam jeszcze butów dla córki, ale nie martwię się. Zdążę. Składka na obrazek, różaniec i książeczkę to 70 zł. 20 zł za wystrój kościoła, jeszcze 70 zł za film i zdjęcia - liczy na głos. - Za świecę nie płacę, bo mamy gromnicę z poprzedniej komunii, tak samo medalik. Zdjęcia będzie robił znajomy fotograf. Nie liczyłam, ile zapłacę za całą oprawę - mówi.
- Trudno oszacować i przewidzieć wszystkie wydatki. O komunii wiemy od dawna, więc nie jest to dla nas jakiś nieprzewidziany wydatek. O prezencie dla córki oczywiście nie zapomnę, ale to tajemnica...
Tekst i fot.: Kryspin Matusewicz
Napisz komentarz
Komentarze