Reklama
Odpowiedzą za włamania i kradzieże. Przed sądem stanie dwóch 31-latków, zatrzymanych przez oławskich policjantów. Funkcjonariusze udowodnili im osiem przestępstw. Podejrzani włamali się do samochodu i do garażu. Łupem padły głównie elektronarzędzia, narzędzia budowlane, skuter i rower. Policjanci odzyskali część przedmiotów. Jednemu z podejrzanych może grozić kara 10 lat pozbawienia wolności, drugiemu nawet 15 lat, ponieważ popełnił przestępstwo w warunkach recydywy.
*
Oławscy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy wspólnie dokonali ośmiu przestępstw. Zatrzymani, to dwaj 31-letni mieszkańcy Oławy, wcześniej karani za podobne przestępstwa. Jeden z nich w październiku ubiegłego roku wyszedł z zakładu karnego, gdzie odbywał karę pozbawienia wolności i to właśnie jemu grozi zaostrzona kara.
*
W wyniku działań operacyjnych funkcjonariuszy, obu mężczyzn zatrzymano. Zebrany materiał dowodowy pozwolił policjantom na przedstawienie podejrzanym ośmiu zarzutów, dotyczących popełnienia przestępstw przeciwko mieniu na terenie Oławy, w marcu i kwietniu. Funkcjonariusze nie wykluczają, że podejrzani mają na swoim koncie inne przestępstwa, obecnie to sprawdzają.
*
Mężczyźni włamali się do garażu, z którego ukradli skuter i do samochodu dostawczego, w którym znajdowały się elektronarzędzia i narzędzia budowlane. Ponadto kradli rowery pozostawione pod miejscami zamieszkania właścicieli oraz inne przedmioty, których pochodzenie policja aktualnie ustala.
*
Policjanci odzyskali część skradzionego mienia, m.in. skuter, rowery i piłę elektryczną.
*
Sprawa prawdopodobnie ma związek z włamaniami do aut, o których pisaliśmy w połowie kwietnia w papierowym wydaniu "Powiatowej". Rozmawialiśmy wtedy z jednym z poszkodowanych. Przypominamy ten artykuł poniżej
*
Do kradzieży doszło w nocy z poniedziałku na wtorek (8 i 9 kwietnia). Złodzieje włamali się do 4 samochodów. Ukradli elektronarzędzia o wartości kilkunastu tysięcy złotych. - Musieli nas obserwować - mówił jeden z poszkodowanych. - Na parkingu stały inne auta dostawcze, ale do nich się nie włamali. Wiedzieli konkretnie, po co przyszli...
*
Złodzieje działali w jednym rejonie - to osiedle Sobieskiego. Wybrali auta zaparkowane na Iwaszkiewicza, Chopina oraz Kilińskiego. - Mamy świadomość, że ktoś nas obserwował i to jest najgorsze - mówi mieszkaniec. - Firma należy do narzeczonej, w samochodzie był niezbędny do pracy sprzęt. To dla nas bardzo poważne straty. Ukradli spawarkę i cały osprzęt do niej (maskę ściemniającą, butla, reduktory), poza tym wkrętarkę, wiertarko-wkrętarkę, pistolet do kleju, nowiutką torbę z narzędziami, wszystko, co było w samochodzie zabrali, a najgorsze, że w lutym większość tych rzeczy kupiliśmy... Teraz jesteśmy w kropce, zostaliśmy bez narzędzi. Oszacowaliśmy starty na około 3500 tys. złotych.
*
Mieszkaniec mówił, że na parkingu, na którym doszło do kradzieży nie ma żadnej kamery. To teren należący do miasta, chodzi o parking sąsiadujący z tym przy samym sklepie "Jakub". - Już dawno powinni tam zamontować monitoring, bo czasem strach przejść. Non stop przesiaduje tam "margines", porozbijane butelki to codzienność - mówi mieszkaniec osiedla. - Robią co chcą. Słyszałem, że wcześniej już były tam kradzieże.
Czytelnik, który opowiedział nam o kradzieży, zgłosił sprawę również jednemu z radnych, licząc, że temat będzie podjęty na najbliższej sesji rady miejskiej. Napisał też podanie do władz. - Trzeba coś z tym zrobić - mówi. - Ludzie się boją. Pierwszy raz w życiu zostaliśmy okradzeni, to okropne uczucie. Nie mamy pojęcia co dalej, czy w przyszłości nosić te wszystkie narzędzia do domu i narażać się na to, że złodzieje pójdą za sprzętem do mieszkania?
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze