150 tys. złotych i 10 tys. euro – takie kwoty miał przekazać przestępcom 57-latek. Nie zrobił tego, a rozmowa z oszustami była świadomym wyprowadzeniem ich w pole. Do przekazania pieniędzy nie doszło dzięki czujności rodziny, a także działaniom wrocławskich policjantów. Podający się za funkcjonariusza CBŚP 46-latek został zatrzymany przez mundurowych z Wrocławia w chwili, gdy zjawił się po odbiór gotówki. Usłyszał już zarzut usiłowania oszustwa i został tymczasowo aresztowany...
- Policjanci mają największe szanse na zatrzymanie telefonicznych oszustów wówczas, gdy dostaną szybkie zgłoszenie o tego typu zdarzeniu - mówi st. sierż. Dariusz Rajski z KMP we Wrocławiu. - Informacja od osób pokrzywdzonych, która dotyczy sytuacji sprzed kilku tygodni, zmniejsza ewentualne możliwości wykrywcze w danej sprawie. Zatrzymanie sprawcy na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa możliwe jest, gdy potencjalni pokrzywdzeni niezwłocznie po odebraniu telefonu od oszustów skontaktują się zpPolicją. Niejednokrotnie równie ważną rolę w schwytaniu przestępców mają pracownicy banków lub członkowie rodzin pokrzywdzonych, którzy w porę zorientowali się w próbie oszustwa.
Z podobnym scenariuszem mieliśmy do czynienia na wrocławskich Maślicach, gdzie policjanci weszli do mieszkania akurat w momencie, gdy potencjalna ofiara rozmawiała przez telefon z oszustem. Próbował on nakłonić 57-latka do przekazania pieniędzy znajdujących się w domu. Przedstawił się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego Policji i mówił o tym, że oszczędności rozmówcy są zagrożone.
Na szczęście w mieszkaniu byli inni członkowie rodziny. Chłodny osąd sytuacji był tak samo potrzebny, jak wezwanie na miejsce prawdziwych policjantów. Mundurowi musieli dawać dyskretne sygnały mężczyźnie, który cały czas rozmawiał z oszustem. Ten dowiedział się, że na kontach bankowych zgromadzonych jest niewiele środków, a większość oszczędności znajduje się w mieszkaniu. Fałszywy funkcjonariusz mówił o tym, że prowadzona przez niego akcja jest całkowicie tajna i 57-latek nikomu nie może mówić o jej szczegółach. Rozmówcy umówili się na spotkanie pod domem i zaczęło się przygotowywanie przesyłki z „gotówką”.
Ostatecznie do reklamówki, którą miał odebrać oszust, zamiast 150 tysięcy złotych i 10 tysięcy euro, trafiły rolki papieru toaletowego. Paczka z rzekomymi oszczędnościami została przygotowana i pozostało tylko czekać na odbiorcę.
Policjanci bacznie przyglądali się każdemu, kto pojawiał się w okolicy. Gdy pod domem 57-latka zjawił się nieznany mu mężczyzna, mundurowi śledzili każdy jego ruch. Oszust wpadł w chwili przekazywania reklamówki. Okazał się nim być 46-latek, który został zatrzymany i trafił prosto od policyjnego aresztu.
Zgromadzony przez funkcjonariuszy materiał dowodowy pozwolił na zastosowanie wobec zatrzymanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Mężczyzna usłyszał również zarzut usiłowania oszustwa, za co grozić mu może kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Źródło - dolnośląska policjia
Napisz komentarz
Komentarze