Na tym spotkaniu w starostwie Adam Wójcik promował swoją biografię, zatytułowaną "Rzut bardzo osobisty", której autorem był wrocławski dziennikarz i reportażysta Jacek Antczak. W książce znalazło się wiele oławskich akcentów, w tym także jeden, który czasami Adamowi sprawiał różne kłopoty. Wójcik jako zawodnik miał kilka pseudonimów, ale najbardziej był znany jako "Oława". Podobną ksywę nosił słynny oławski gangster Mieczysław M. - Kiedyś jakaś popołudniówka zamieściła duży tekst, zatytułowany "Strzelanina we Wrocławiu - "Oława" aresztowany!", przeczytano to w moim wrocławskim klubie i chciano odwołać treningi, a nawet przełożyć najbliższy mecz ligowy, bo beze mnie drużyna nie chciała grać - opowiadał z humorem Adam Wójcik, który u schyłku zawodniczej kariery wrócił do czynnego uprawiania sportu, po bardzo ciężkiej kontuzji, mając 42 lata. - Gdy zdradziłem swoje plany, wielu mi mówiło, że nie napiszę o Adamie ciekawej książki, bo on był w swoim prywatnym i sportowym życiu za porządny, nieskandaliczny, dzięki czemu właśnie tak długo był czynnym zawodnikiem - wyjaśniał fenomen Mistrza autor Jego biografii, dodając: - Dziś już wiem, że ci moi "doradcy" się mylili, bo dało się ciekawie przełożyć na papier życiorys człowieka z pozoru łagodnego i spokojnego, rzeczywiście porządnego i nieskandalicznego. Ale jego życie, zarówno prywatne jak i zawodowe, to przecież także kawał historii naszego kraju, naszego regionu, Wrocławia i Oławy.
Jacek Antczak przypomniał przy tym małego Adama, który z kolegami często chodził w Oławie pod ruskie koszary, by tam polować na "konfiety", rzucane dzieciom przez sowieckich żołnierzy, spędzających smutne, monotonne życie za betonowym murem.
Na koniec pytano Adama Wójcika o "życie po sportowym życiu". Wyjawił, że objął funkcję asystenta trenera kadry narodowej, a tam, gdzie od kilku lat mieszka, pod Wrocławiem, w gminie Kobierzyce, założył w 2011 roku klub koszykarski, w którym ćwiczą i grają młodzi ludzie. Wśród nich byli jego dwaj synowie bliźniacy: - Mam nadzieję, że już wkrótce nazwisko Wójcik, i to w podwójnym wydaniu, stanie się znowu głośne. Ale od dawna wpajam moim synom i innym chłopcom, których szkolę, że bez pracowitości, bez samozaparcia, bez systematycznego i intensywnego treningu nie osiągnie się sukcesu. Do tego jeszcze trzeba mieć zawsze jakiś nowy cel przed sobą. Ja takie miałem przed każdym nowym sezonem i starałem się to konsekwentnie realizować...
Napisz komentarz
Komentarze