- Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce i na świecie, stawia przed ludźmi mnóstwo nowych wyzwań. Niepokój związany z nieznanym
wcześniej zagrożeniem, lęk o zdrowie najbliższych, dezorganizacja dotychczasowego życia i konieczność zmiany ustalonych planów.
To wszystko odbija się na naszej psychice. Rodzice muszą stawić czoła lękom dzieci, stają przed koniecznością wyjaśnienia im tego co się dzieje.
Nie zawsze jest to jednak proste.
- Samo pytanie o to, jak rozmawiać z dziećmi już wskazuje na ważny aspekt tego tematu – należy właśnie ROZMAWIAĆ! Przede wszystkim
rozmawiać! Zaczynam od żartu, ale sytuacja jest bardzo poważna. Pamiętajmy, że decyzje rządu zapadły bardzo nagle, szkoły zamknięto właściwie z dnia na dzień.
To oznacza, że pedagodzy, wychowawcy i nauczyciele nie zdążyli porozmawiać z dziećmi, szkoły nie zdążyły przeprowadzić apeli, pogadanek edukacyjnych, godzin wychowawczych. Niektóre dzieci zostały same w domach, szczególnie nastolatkowie.
Anna Pykało, koordynator ds. public & media relations w Fundacji Dorastaj z nami: - Rodzice wielu z nich musieli pójść do pracy, z nadzieją, że oni są przecież
duzi, dadzą radę. Tymczasem nastolatkowie zostali sami i namiętnie przeszukują serwisy internetowe, powielając często nieprawdziwe informacje i domysły.
M.W.: Tak. Dlatego to naprawdę ważne, by znaleźć czas na rozmowę o epidemii, zapobiec temu, by młodzi ludzie czerpali wiedzę o tej trudnej dla wszystkich sytuacji wyłącznie z internetu, bowiem są tam treści bardzo różne, często niepotwierdzone, rozpowszechniające fałszywe dane, tzw. fake newsy, już nie mówiąc o teoriach spiskowych i bardzo negatywnych, katastroficznych scenariuszach.
- Dobrze, więc rozmawiać. Ale jak?
- Wszystko zależy od naszego rodzicielskiego wyczucia, ale także od naszej wiedzy na dany temat. Oczywiście dostosujmy przekazywane informacje do wieku
dzieci. Dzieci w wieku szkolnym mają już pewną wiedzę z lekcji biologii. Możemy się do niej odwołać. Być może sami jako dorośli będziemy musieli trochę się douczyć o tym jak rozprzestrzenia się wirus. Zachęcam, by tę wiedzę uzupełnić, a jeśli czegoś nie wiemy – przyznać to i poszukać razem, pokazać dzieciom jak sięgamy do sprawdzonych, wiarygodnych źródeł wiedzy.
- A z dziećmi starszymi?
- Z nastolatkami, uczniami szkół ponadpodstawowych, rozmawiajmy już bardziej po partnersku. Podejmijmy wspólnie temat bezpieczeństwa członków
rodziny, ustalmy razem zasady. Przede wszystkim – nie bagatelizujmy tematu. Mamy szansę pokazać dzieciom na własnym przykładzie jak zachować rozsądek,
dojrzałość i opanowanie w trudnej życiowej sytuacji – skorzystajmy z tego, z tej możliwości wychowawczej.
- To porozmawiajmy jeszcze o FOMO, z czym się mierzymy, co oznacza ten termin?
- FOMO to skrót od angielskiego Fear Of Missing Out. To strach przed tym co nas omija, co nas może ominąć, obawa, że coś satysfakcjonującego dzieje się
poza nami, że tylko inni mają do tego dostęp. To także strach przed byciem off-line, strach, który stał się bardzo poważnym, współczesnym problemem graniczącym
z chorobą cywilizacyjną. Mam wrażenie, że obecna sytuacja może FOMO bardzo nasilić. Sama powstrzymuję się, by codziennie rano nie zerkać od razu na telefon
i nie sprawdzać, ile kolejnych osób zostało zarażonych wirusem… Dlatego uważam, że naprawdę ważne jest teraz OGRANICZENIE korzystania z nowoczesnych
technologii, w tym szczególnie, nieczytanie ciągle nowych doniesień nt. pandemii. Nie jest też dobrym pomysłem oglądanie wszystkich dostępnych w sieci filmów
i seriali katastroficznych. Nawet nam, dorosłym, łatwo w tej sytuacji trochę się nakręcić, apeluję - nie róbmy tego.
- A co z naszą obawą przed śmiercią, wszak koronawirus bardzo się z nią kojarzy. Czy podejmować taki temat w rozmowach z dziećmi?
- W obecnej sytuacji, biorąc pod uwagę aktualny stan rozwoju epidemii koronawirusa w Polsce, jest na to za wcześnie. Jeżeli nie jesteśmy ciężko chorzy, nie
ma sensu do naturalnego zaniepokojenia epidemią dokładać dzieciom lęku o życie najbliższych. Mówmy o faktach. Nie snujmy czarnych wizji, ale i nie karmmy złudną nadzieją. Nie zarzucajmy dzieci specjalistyczną terminologią, nie omawiajmy w ich obecności każdego aspektu choroby.
- Jeśli jednak dojdzie do tego, że członek rodziny zachoruje, jak o tym rozmawiać z dzieckiem?
Napisz komentarz
Komentarze