- Wielkanoc to najważniejsze święto chrześcijańskie. Ze względu na zagrożenie epidemiologiczne wierzący nie mogą go przeżyć zgodnie z tradycją, biorąc udział w obrzędach Triduum Paschalnego w kościołach. Czy w tej sytuacji nie można było przełożyć obchodów Wielkanocy na inny termin?
- Na całym świecie szaleje pandemia koronawirusa. Mamy obostrzenia epidemiologiczne, które obowiązują wszystkich: niewierzących, wierzących, a także duszpasterzy odpowiedzialnych za funkcjonowanie parafii. Musimy ich przestrzegać, dla naszego bezpieczeństwa, zdrowia, a nawet życia. Dowiadując się o zwiększającej się liczbie osób zakażonych i niestety zmarłych z powodu Covid-19, musimy dostosowywać nasze funkcjonowanie, także w zakresie przeżywania praktyk religijnych, do rozporządzeń państwowych, regulowanych w sferze życia kościelnego przez instrukcje biskupów polskich. Nas, oławian, wiążą zarządzenia arcybiskupa wrocławskiego ks. abpa Józefa Kupnego. Obostrzenia na chwilę obecną zakładają możliwość uczestniczenia w liturgii zarówno mszy świętej, jak i nabożeństw - także obchodów Triduum Paschalnego i czasu po Wielkanocy. Liturgia odbywa się zazwyczaj według planów funkcjonowania parafii. Może w niej uczestniczyć maksymalnie pięć osób. Liturgie wielkanocne zaś będą odbywały się tylko w kościołach parafialnych. I tych obostrzeń na dzień 6 kwietnia przestrzegamy. Jeśli sytuacja się zmieni, będziemy się do niej dostosowywali.
- Czy zatem święta Wielkanocne można było przełożyć?
- Żeby wyjaśnić ten problem, warto zrozumieć termin ich umiejscowienia w kalendarzu. Historię daty ustanowienia tych świąt najprecyzyjniej określają zapisy soboru nicejskiego z 325 roku, kiedy to ustalono, że będzie się je obchodziło w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca. Według kalendarza hebrajskiego to początek święta Paschy, wokół którego działy się wydarzenia zbawcze. Wielkanoc jest świętem ruchomym: może wypaść najwcześniej 22 marca, zaś najpóźniej 25 kwietnia. Tak więc daty Wielkanocy nie można dowolnie przesuwać. Święta Zmartwychwstania odbywają się w pierwszą niedzielę po pełni wiosennej, a ta w tym roku wypada właśnie 12 kwietnia.
- Ze względu na zagrożenie epidemiologiczne nie odbyły się rekolekcje. W tym czasie, a także w ostatnim tygodniu przed Wielkanocą, oławianie, podobnie jak większość wierzących Polaków, tłumnie szli do spowiedzi. Teraz nie mogli tego normalnie zrobić. Jak zaspokoić duchową potrzebę i uzyskać rozgrzeszenie?
- Ależ oławianie mogli i mogą się spowiadać, pomimo odwołanych rekolekcji wielkopostnych. Parafie różnie to organizują. Zwykle zgodnie z przedepidemiologicznym grafikiem, trzymając się jednocześnie zalecanych obostrzeń. Duszpasterze starają się też wyjść z pomocą potrzebującym poprzez organizowanie innych niż podczas Eucharystii terminów spowiedzi. W naszej parafii można umówić się na spowiedź telefonicznie - ustalić godzinę spotkania w kościele. Poza Eucharystią, od dwóch tygodni, mamy także 1,5godzinne dyżury spowiedniczego do południa i po południu. Spowiadamy przy ołtarzu Adoracji Najświętszego Sakramentu. Odbywa się to poza konfesjonałem, w maskach. Dezynfekujemy też klęcznik. Po spowiedzi udzielana jest Komunia św. Można przyjąć ją na rękę. Zatem spowiedź trwa, ale rzeczywiście korzysta z niej dużo mniej osób.
- Wielu rezygnuje zapewne z obawy o swoje zdrowie. Czy bez udziału w sakramencie spowiedzi odpuszczenie grzechów jest możliwe?
- Ze względu na sytuację epidemiologiczną warto pomyśleć nad przesunięciem odbycia spowiedzi świętej na termin późniejszy, kiedy będzie to bezpieczniejsze dla zdrowia i życia. W jednej ze swoich ostatnich wypowiedzi arcybiskup Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, przypomina, że zgodnie z Katechizmem istnieje możliwość uzyskania odpuszczenia grzechów w sytuacji niemożności przystąpienia do pojednania sakramentalnego. W takich okolicznościach trzeba - po rachunku sumienia - wzbudzić żal doskonały za grzechy oraz postanowienie sakramentalnego ich wyznania przy najbliższej sposobności. Sytuacja ta dotyczy osób, które nie będą uczestniczyły bezpośrednio w Liturgii. Osoby takie mogą przyjąć Komunię św. duchowo, a przystąpić do spowiedzi świętej i Komunii przy najbliższej możliwej okazji. Warto jednak pamiętać, by takiej spowiedzi nie odkładać na długi czas po zakończeniu epidemii. Spowiedź jest bowiem konieczna, gdy człowiek znajduje się w stanie grzechu ciężkiego. Tak samo jak konieczne jest operacyjne wyjęcie pocisku z rany osoby postrzelonej przez napastnika, czy wycięcie złośliwego nowotworu, tak konieczne jest obmycie się w sakramentalnej spowiedzi z grzechu ciężkiego, który zabija łaskę uświęcająca. Zrywa więź człowieka z Bogiem.
- Kiedy zatem taka spowiedź jest konieczna?. Dla wielu wierzących właśnie wielkanocna jest tą najważniejszą w roku? ROZMOWĘ W CAŁOŚCI możesz przeczytać w e-wydaniu "POWIATOWEJ" - dostępne TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze