W piątek 13 marca minister zdrowia wydał rozporządzenie o ogłoszeniu stanu zagrożenia epidemicznego, na mocy którego od soboty 14 marca restauracje, kawiarnie czy bary mogły sprzedawać jedzenie już tylko na wynos. Całkowicie bowiem zabroniono spożywania posiłków w lokalach na miejscu. Zakazana też została działalność turystycznych obiektów noclegowych oraz miejsc krótkotrwałego zakwaterowania, takich jak ośrodki kolonijne, wczasowe, czy też szkoleniowo-wypoczynkowe. Zabronione również stało się wynajmowanie kwater dla gości oraz domków lub chat bez obsługi. Nie mogły też swobodnie działać gospodarstwa agroturystyczne oraz schroniska młodzieżowe i górskie.
Pierwszy cios
Zakazem prowadzenia działalności nie objęto jednak jeszcze wówczas hoteli i obiektów o podobnym charakterze, takich jak pensjonaty, zajazdy czy motele. - To prawda, że ten ministerialny dokument z 13 czy też z 14 marca, nie dotyczył jeszcze wprost hoteli, ale odcięcie części noclegowej od gastronomicznej w praktyce uniemożliwiło nam działalność w pełnym zakresie - mówi Jadwiga Kaczor, prowadząca "Jakuba Sobieskiego", jeden z dwóch największych oławskich hoteli, przy którym działają, a w zasadzie działały do niedawna, duża restauracja i bar kawowy. - To obostrzenie, dotyczące najpierw li tylko gastronomii, w praktyce spowodowało, że zaczęliśmy stopniowo wygaszać również działalność stricte hotelarską, aż do jej całkowitego zamknięcia i to jeszcze na długo przed końcem marca, kiedy to rząd zapowiedział wprowadzenie odrębnego i pełnego zakazu funkcjonowania hoteli, co zresztą dokonało się formalnie dopiero od 2 kwietnia.
- My od razu wyczuliśmy, w jakim kierunku to pójdzie i dlatego zamknęliśmy nasz hotel już 13 marca, a więc jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem i wprowadzeniem w życie stosownego rozporządzenia Rady Ministrów - mówi Teresa Maraj, właścicielka Hotelu "Oławian".
Podobnie postąpili szefowie oławskiego Centrum Turystyki Kultury i Rekreacji "Browar Probus". - Nasza placówka to miejsce multifunkcyjne - oprócz części hotelowej, mieszczącej 24 miejsca noclegowe, mamy sale konferencyjne, restaurację i pub, a także nowoczesne centrum fitness - mówią Krzysztof Miszczak i Piotr Skotnicki. - Sama tylko część gastro może pomieścić jednocześnie nawet 350 osób. Dlatego w trosce o zdrowie naszych Klientów i pracowników, aby zminimalizować ryzyko, związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa Sars-Cov-2, wywołującego chorobę Covid-19, podjęliśmy decyzję o zamknięciu obiektu z dniem 12 marca, aż do odwołania. Była to nasza całkowicie autonomiczna decyzja, podyktowana zdrowym rozsądkiem...
Stopniowo zamykały się także inne placówki hotelowe w naszym powiecie - "Marta", "Grażka" i "Victor" w Oławie oraz "Arkadia" w Jelczu-Laskowicach. Zaczęły się także redukcje personelu... ARTYKUŁ W CAŁOŚCI w E-WYDANIU POWIATOWEJ - dostępne TUTAJ
Krzysztof A. Trybulski
Napisz komentarz
Komentarze