Kto zna Dominikę wie, że na co dzień jest mamą i przyjaciółką Jędrka oraz Helenki, którzy często wraz z nią testują nowe sprzęty i tła, będąc pierwszymi, najważniejszymi modelami. - Jestem też żoną najfajniejszego faceta na świecie , który jest dla mnie bardzo ważny, który pomaga i wspiera mnie w tym, co robię - pisze o sobie. - W fotografii ważne są dla mnie kolory, detale, to, co jest widoczne na moich zdjęciach na pierwszy rzut oka.
O "Helenart" słyszał prawdopodobnie każdy, kto interesował się tematem sesji kobiecych i noworodkowych. To specjalność mieszkanki Miłoszyc. Tym razem pomysł był jednak inny, a wszystko zaczęło się od postu na Facebooku: - Hejka, mam dla was propozycję. Robimy fotkę wszystkich mieszkańców Miłoszyc. Wy przed waszymi domami, ja z bezpiecznej odległości zza płotu. Cała ta inicjatywa ma charakter społeczny, biorąc w niej udział wyrażacie zgodę na publikację zdjęć u mnie na profilu. Ale jest całkowicie bezpłatna. Zapraszam was do zabawy, czekam na Was, do zobaczenia!
Pytamy Dominikę, skąd pomysł na sesję "Miłoszyce w czasach pandemii". Odpowiada: - Zauważyłem to u innych fotografek w Polsce i za granicą! Bardzo mi się spodobało, zainspirowałam się i stwierdziłam, że przełożę to na nasz lokalny rynek, a konkretnie na moją miejscowość - Miłoszyce. Chciałam pokazać na zdjęciach, że kwarantanna to nie tylko problemy. To także okazja, by spędzić więcej czasu w gronie najbliższych. Mam wrażenie, że zgłosili się ludzie, którzy kompletnie nie narzekają, każdy z nich widzi coś pozytywnego w tej sytuacji. Może i siedzą w domu, ale przynajmniej są razem. Wszyscy byli bardzo uśmiechnięci i nie sądzę, by była to tylko poza do zdjęcia. Oni są szczęśliwi, bo często wcześniej całe dnie spędzali poza domem. Teraz są w rodzinnym gronie i chcą czerpać z tego okresu jak najmocniej.
Fotografka umawia się z ludźmi przez Facebooka. Każdy mieszkaniec Miłoszyc może do niej napisać. Wtedy umówią termin i ona przyjedzie, wykona zdjęcie, a potem prześle je w odpowiedniej rozdzielczości do ewentualnego wydruku. Fotografuje głównie rodziny, ale niedawno uchwyciła także ekspedientki z miejscowego sklepu, a w planach ma jeszcze sołtysa, proboszcza oraz dyrektora szkoły.
Jaki jest odzew? - Najpierw napisałam samego posta, który ludzie udostępniali, lajkowali, pisali komentarze, ale zgłoszeń nie było zbyt wiele - przyznaje. - Dopiero, który opublikowałam pierwsze fotki i mieszkańcy zobaczyli, o co konkretnie mi chodzi, chętniej zaczęli się zgłaszać. Niektórzy świetnie przygotowują się przed moim przyjściem. Mają transparenty, balony, wykazują się inwencją twórczą. Niczego im nie sugeruję. Chcę tylko, żeby wyszli, najlepiej całą rodziną, i pozwolili mi uchwycić ten moment. I wychodzą - wszyscy, także psy czy koty!
Niektórzy pytają, czy może tak sobie chodzić po wiosce i robić zdjęcia. Dominika Kłopot skontaktowała to z prawnikiem i... kłopotów się nie spodziewa. To jej zawód, jest w tym momencie w pracy, zachowuję odpowiednią odległość od innych osób, więc niczego obawiać się nie musi.
Akcja wciąż trwa. Zgłaszać można się przez Facebooka "Helenart Fotografia".
Po wszystkim ze zdjęć powstanie album - bezcenna pamiątka z czasów zarazy.
Napisz komentarz
Komentarze