Jelczańskie Herstorie
Bierzesz mąkę pszenną, kilogram miodu, 300 gramów masła... Te małe, cieniuteńkie pierniczki z sieci IKEA pamiętam najbardziej. Jakie one były dobre. Pepparkakor się nazywały. Ja bardzo lubię przyprawy korzenne i ten specyficzny zapach, który czujesz jeszcze długo po zjedzeniu. Od tych ciasteczek zaczęła się moja miłość do pierników. U mnie w domu nie było tradycji wypieków. Nie piekła ani moja babcia, ani moja mama. Ja ani nie gotowałam, ani nie piekłam. Pamiętam, jak kiedyś mama kupiła magazyn "Pani Domu", którego okładkę zdobił domek z piernika. Pewnie był to numer bożonarodzeniowy, bo tradycyjnie w tym czasie piecze się pierniki, ale ja potrzebowałam ten domek zrobić natychmiast. Coś w nim było magicznego. Uparłam się i zrobiłam. Pierniki wyszły twarde jak kamienie brukowe, więc stwierdziłam, że poleję je lukrem i ostudzę to wszystko w zamrażalniku. Rezultat, jak można sobie wyobrazić, był oszałamiający, ale pierwsze koty za płoty! Drugi domek był dla mojej przyszłej teściowej i wyszedł już lepszy.
Dodajesz mleko, niedużo, i sodę, która jest bardzo ważna... Nie jest łatwo być mamą. Nie jest łatwo być mamą jednego dziecka. Jest naprawdę trudno być mamą trójki dzieci, z których dwoje potrzebuje specjalnej opieki. To ponadpełnoetatowe zajęcie, które wypełnia moje życie po brzegi. Jeden z moich synów jest w spectrum Asberger`a i czasem bardzo mu trudno ogarnąć relacje społeczne i reguły gry społecznej. Jest przy tym naprawdę inteligentny, co często w postrzeganiu ludzi jest sprzeczne i wymagają od niego pełnej normatywności. Dwójka moich pozostałych dzieci to bliźniaki, które musiały, jak to bliźniaki, być rehabilitowane po porodzie. Niedługo potem jedno z nich zachorowało na wirusowe zapalenie mózgu i dopiero po długim pobycie w szpitalu i wielu momentach zwrotnych terapii wróciło do domu. Jako rodzina echa tego doświadczenia słyszymy w naszej muzyce codzienności bez przerwy.
Musisz oczywiście dodać jajka... To są naprawdę trudne i psychicznie wyczerpujące doświadczenia. Jestem z natury osobą optymistyczną, nawet czasem zbyt "hurrrrra optymistyczną" i mam takie myślenie magiczne. Jestem również zadaniowa i wiem, że wiele mogę zrobić, ogarnąć, uskutecznić. Momentami jednak czuję się przytłoczona nawałem życiowych zadań i czuję, że potrzeba mi jakiegoś wytłumaczenia takich kolei mojego losu... CIĄG DALSZY TEJ HISTORII PRZECZYTASZ w e-wydaniu - DOSTĘPNE TUTAJ
Spisała Izabela Moczarna-Pasiek projekt MGCK w J-L
Napisz komentarz
Komentarze