Posterunkowy Piotr Fołta ma 20 lat, mieszka pod Oławą, interesuje się sportem i dietetyką. W oławskiej policji od trzech miesięcy. Jest pewny zawodowego wyboru. Skończył liceum ukierunkowane na służby mundurowe, był w klasie wojskowej i przez trzy lata analizował, czy to jest jego droga. - Moim marzeniem było studiowanie na akademii wojsk lądowych, ale po dłuższych namysłach stwierdziłem, że wojsko nie jest dla mnie. Bycie tam polega na tym, że cały czas się człowiek szkoli, a nie wychodzi w teren. Dla mnie to jest zbyt monotonne. Znam kilku wojskowych i nie jest to coś, co chciałbym w życiu robić.
Różne drogi, jeden wybór
Nie było tak, że natychmiast zgłosił się do policji. Po tym, jak skończył liceum, pracował, sprawdzał się na kilku stanowiskach, od kucharza i pracownika magazynu po grafika komputerowego.W każdym z tych zawodów czegoś mu brakowało. - To była monotonia - wyjaśnia. - Nie podobało mi się, minęły dwa, trzy miesiące w danym zawodzie i zaczynało mi się po prostu nudzić, nie dawało mi to przyjemności.
Ale to jeszcze wciąż nie sprawiło, że kroki skierował w stronę policji. Wybrał studia i kierunek zarządzanie jakością i analizę żywności. Pomyślał, że tak połączy naukę z pasją, którą jest dietetyka. Po pierwszym semestrze już było pewne, że nie ma z tego satysfakcji. I to był ten moment, kiedy upewnił się, że złożenie papierów do policji będzie najlepszą decyzją. Ktoś może pomyśleć, że Piotr jest niezdecydowany, bo nigdzie nie zagrzał miejsca dłużej niż parę miesięcy, ale on podkreśla, że to nieprawda, że celowo sprawdzał różne ścieżki, chciał się upewnić, że inne zajęcie nie wciągnie go równie mocno, jak to marzenie o pracy w policji. - W życiu chcę robić coś więcej. Coś, co będzie miało większe znaczenie, bo siedzenie przy próbówkach i badanie jedzenia jest nudne - mówi. - Stwierdziłem, że to idealny czas, aby złożyć papiery do policji, bo teraz jestem młody, sprawny, mogę w życiu dużo osiągnąć, szybko się adaptuję do nowego środowiska. Te wszystkie sytuację, które zobaczę podczas tej pracy, nie zniszczą mi psychiki, jakbym zaczynał będąc starszym.
Piotr jest w trakcie szkoły policyjnej i nie może jeszcze jeździć na poważne interwencje, ale może je obserwować i brać udział w przesłuchaniach jako osoba asystująca. O swojej przyszłości wypowiada się pewnie. - Wydaje mi się, że to jest połączenie dobrej pracy z pasją, mogę się tutaj realizować na tle sportowym, bo przecież wymagane jest, żebyśmy byli sprawni, nie możemy wyjść na patrol nieprzygotowani, ludzie zwracają na to uwagę. Poza tym codziennie są inne wyzwania, interwencje i zadania. Wiem, że nigdy nie spotkamy takiej samej interwencji. To nie jest praca jak każda inna, nie jest tak, że złożę sobie wypowiedzenie i odejdę, tutaj nabywam doświadczenie jako policjant, rzuciłem się na głęboką wodę, ale myślę, że ta praca zostanie ze mną na długo i do emerytury spokojnie zostanę.
Pierwszy w rodzinie założył mundur
Posterunkowy Andrzej Garczyński ma 20 lat, w oławskiej policji od listopada 2019. Od dziecka interesował się służbami mundurowymi. Ta praca była jego marzeniem. Kiedy jeszcze w gimnazjum zobaczył plakat liceum mundurowego, uznał, że koniecznie chce iść do klasy policyjnej. Mówi, że decyzja o pracy w policji to była tylko formalność. - Byłem tego świadomy. Wiedziałem, co robię, traktuję to jako pasję, a do munduru od zawsze podchodzę bardzo poważnie i chcę tę pracę wykonywać na stałe.
Główny powód, jaki wymienia, to kontakt ze społeczeństwem i niesienie pomocy innym. Wychował się w nieprzyjemnej dzielnicy Wrocławia, zna środowisko, które nie radzi sobie z życiem przez używki. - Wiem, jak postępować z ludźmi, widziałem, jak niektórzy potrafią się stoczyć przez narkotyki czy alkohol, to wpłynęło na moją psychikę. Uznałem, że trzeba pójść w tym kierunku i zając się profilaktyką społeczną, podjąć działania prewencyjne, aby zapobiegać, zanim ktoś sięgnie dna. HISTORIĘ INNYCH POLICJANTÓW z OŁAWSKIEJ KPP przeczytasz w e-wydaniu. Artykuł w całości znajdziesz pod tym LINKIEM
Napisz komentarz
Komentarze