Internetowa zajawka naszego ostatniego artykułu wywołała prawdziwą burzę komentarzy, z których większość publikowali zwolennicy lub użytkownicy strzelnicy. Kilka z nich zacytujemy.
- Trochę egoistyczne spojrzenie na temat - napisał Janus. - Czasem więcej hałasu generuje mały zakład produkcyjny niż strzelnica. Z moich ostatnich obserwacji tematów dotyczących broni uważam, że jest w mediach swego rodzaju nagonka na strzelnice, bo temat jest bardzo chwytliwy medialnie. Wzbudza bardzo duże emocje. Ciekawe jak będzie się czuł pan Józef, jak ktoś przyczepi się do jego zakładu, że generuje duży hałas i jeszcze "truje" środowisko żywicą epoksydową?
- Strzelnica w Ratowicach jest wyjątkowo bezpiecznym i dobrze zaprojektowanym obiektem - dorzucił Wojtek. - Kulochwyty przewyższają te stosowane w większości innych strzelnic otwartych. Hasła głoszące o braku jej legalności można włożyć między bajki, a cały ten protest Pana od pontonów ma zapewne drugie dno...
- Czekam, aż ktoś znajdzie pod drzwiami na wycieraczce pociski - ironizował Michał.
Nie sposób przytoczyć wszystkich (nie każdy się do tego nadaje), ale pojawia się wśród nich zarzut skierowany do Józefa Adamowicza, który zdaniem swoich adwersarzy miał niedawno przyjechać pod obiekt i przedstawić się jako prokurator. Mieszkaniec Miłoszyc potwierdza, że w okolicach strzelnicy był wiele razy, ale z jego relacji wynika, że mówił tylko o "zbieraniu dowodów dla prokuratury".
Prokuratura Rejonowa w Oławie zajmuje się bowiem sprawą właśnie na wniosek Adamowicza, który za pośrednictwem swojego pełnomocnika, radcy prawnego Łukasza Orzechowskiego, złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 161§1 kk, który mówi, że kto naraża kogoś na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. - Sprawa jest w toku - mówi nam prokurator Jakub Dłubacz. - A że jest to prowadzone w formie dochodzenia, większość czynności wykonuje policja. Został powołany biegły z zakresu broni, amunicji i balistyki z biura ekspertyz kryminalistycznych "Wadera".
Prokurator nie ukrywa, że z powodu pandemii większość spraw stanęła, ponieważ przesłuchiwanie świadków było niemożliwe. Dopiero teraz wszystko powoli wraca do normy.
Jeśli nie budowla, to co?
Przy ulicy Ratowickiej w Miłoszycach mieszka burmistrz miasta i gminy Jelcz-Laskowice - Bogdan Szczęśniak. To po jego interwencji strzelnicy zaczął się przyglądać inspektor budowlany. - Jak najbardziej mogę potwierdzić fakt, że hałas jest uciążliwy - mówi. - Strzały odbywają się praktycznie przez cały tydzień w różnych godzinach, od rana do wieczora. Największe obciążenie jest w soboty i w niedziele. W ubiegłym roku mieszkańcy przyszli do mnie z prośbą o wsparcie. Powiedzieli, że inwestor obiektu pokazał im dokument, który jego zdaniem dowodzi, że może prowadzić zajęcia ze strzelania. Sprawdziłem w Urzędzie Gminy w Czernicy i był to regulamin strzelnicy, podpisany przez sekretarza z upoważnienia wójta. To było jedyne pismo, jakie dotyczyło tego miejsca! Dziwię się, że wydaje się regulamin pod coś, co formalnie nie funkcjonuje. Nie było żadnej procedury inwestycyjnej. W tym miejscu nie obowiązuje plan miejscowy, natomiast w planie zagospodarowania mamy informację, że są to tereny rolne. Gmina powinna więc wydać decyzję o warunkach zabudowy. Nie może jednak wydać jej na taką budowlę, jeżeli są tu grunty rolne. Musiałby być plan miejscowy, który wskazywałby, że może powstać strzelnica. Wiedząc już, że jedynym dokumentem jest regulamin, którego zalecenia w 80% nie były spełniane - co mogę stwierdzić po dwukrotnej wizycie na terenie obiektu - wystąpiłem do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego i otrzymałem notatkę służbową, w której przeczytałem, że jest to samowola budowlana i inwestor otrzymał dwa miesiące na załatwienie spraw formalnych. (...)
Cały materiał można przeczytać w papierowym wydaniu "Gazety Powiatowej" dostępnym także online - TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze