- Są wspaniałymi pracownikami! - opowiada prezes stowarzyszenia "Tęcza" Wiesława Pohoriło. - Najchętniej codziennie zostawaliby po godzinach. Dopiero tutaj poczuli, jak bardzo są wartościowi...
Restauracja mieści się przy ulicy 3 Maja 18j/u, w miejscu starych stajni i ujeżdżali. Czynna jest od 12.00 do 16.00. Przyjmowane są również zamówienia na dowóz. Telefon: 783 042 576 Więcej szczegółów na profilu na FACEBOOKU tutaj
Poniżej fragment rozmowy z Wiesławą Pohoriło:
- Krótko mówiąc, prowadzicie restaurację.
- Dokładnie tak. I osoby, które w niej pracują, są niezwykle szczęśliwe. Mimo, że działamy krótko, to już zaobserwowaliśmy, co dzieje się w innych podobnych miejscach w Polsce. Pracownik, który ma przyjść na godz. 10.00, przychodzi na 8.00, bo nie może się doczekać, gdy zacznie pracować. Powinien wyjść o 12.00, ale zostaje do 13.00. Nie chce iść do domu. Mówi, że jeszcze się nie napracował, że to było za krótko. Widzi, że tu jest potrzebny, tu się realizuje. Nie musi już siedzieć w domu i się nudzić.
- Zamiast tego idzie do pracy, w której jest doceniany.
- Opowiem to panu z punktu widzenia matki dorosłej osoby z niepełnosprawnością. Taka osoba wstaje rano i nie ma przed sobą żadnej perspektywy. Więc siedzi i ogląda telewizję. Ewentualnie może poczytać gazetę, choć najczęściej tego nie robi. Nie ma z kim porozmawiać, nie ma z kim się pośmiać, nie ma swojego towarzystwa, rówieśników obok siebie. Pracując w ZAZ-ie jest w grupie mniej więcej takich samych osób jak ona. Czuje się naprawdę wartościowa, ma zadanie do wykonania. Jasne, że początki są trudne i czasem nie jest perfekcyjnie. Ale nie mam żadnej wątpliwości, że ludzie z niepełnosprawnościami są w stanie opanować niemalże każdą czynność. Warto też zaznaczyć, że takie miejsce pracy jak restauracja, jest dla nich bardzo atrakcyjne, pełne urządzeń, których nigdy wcześniej nie widzieli. Świetną robotę wykonują oczywiście pełnosprawne kucharki. Udało nam się wybrać do tej roli świetne kobiety, które dokładnie wiedziały, w jakim miejscu będą pracować. Chcieliśmy stworzyć przestrzeń, w której pełnosprawni będą się świetnie czuli z grupą osób z niepełnosprawnościami. Daliśmy sobie okres próbny, ale progres widzimy każdego dnia!
- Jakie czynności w kuchni czy w sali jadalnej wykonują osoby z niepełnosprawnościami?
- Praktycznie każde! Oczywiście, jeżeli ktoś ma dysfunkcję kończyn górnych, to trudno, żeby kroił chleb. Jeżeli jeździ na wózku, to nie będzie się pchał tam, gdzie wózek nie dojedzie, choć akurat nasz obiekt jest w pełni do tego dostosowany. Zawsze znajdzie się czynność, którą dana osoba może wykonać. Nie zakładamy takiej sytuacji, że przyjdzie ktoś, dla kogo zabraknie zadania. Przy minimalnej dobrej woli zawsze coś znajdziemy. W sali restauracyjnej na kasie pracuje Łukasz, który porusza się na wózku. Mówiąc mu, jakie będzie miał stanowisko, martwiłam się, czy da radę. A on siedział i uczył się tego w domu. Bardzo przeżywa, powtarza, że nie może się pomylić, że nie może nikogo zawieść, bo chce być w tym miejscu. Liczy dokładnie, pamięta o raporcie dobowym, o wszystkim! Ponadto przyjeżdża dużo wcześniej. Pytam go: "Łukaszu, czy ty się nie nudzisz". Ale on odpowiada: "Proszę się nie martwić, mi tutaj jest dobrze".
Napisz komentarz
Komentarze