Najłatwiej jest w Domaniowie, gdzie tamtejszy Urząd Gminy od kilku tygodni jest już praktycznie dostępny dla każdego i niemal na podobnych zasadach, jak przed ogłoszeniem walki z chorobą "Covid-19". Potwierdza to Dorota Sala - sekretarz domaniowskiej gminy: - Pierwsze poluzowanie wprowadziliśmy na początku czerwca, w ślad za wdrożeniem przez rząd czwartego etapu "odmrażania" koronawirusowych obostrzeń i zakazów. Teraz właściwie już bez większych przeszkód każdy mieszkaniec może przyjść do naszego urzędu i załatwić swoją sprawę. Oczywiście musi przy tym przestrzegać wciąż przecież obowiązujących ogólnych przepisów i rekomendacji sanitarno-epidemiologicznych, takich jak obowiązkowe zakładanie maseczki w miejscu publicznym, dezynfekowanie rąk czy utrzymywanie społecznie bezpiecznego dystansu.
Tak jak niemal wszędzie w strukturach samorządowych czy państwowych, od początku ogłoszenia stanu epidemii, domaniowscy urzędnicy są wyposażeni w środki ochrony osobistej. Mają też obowiązek informować przełożonych, o ewentualnym pogorszeniu się stanu zdrowia, zwłaszcza pod kątem objawów zbieżnych z zakażeniem koronawirusem. - Na szczęście, dotąd nie mieliśmy takich przypadków - dodaje sekretarz Sala.
Jak za Gierka?
W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, w czasach rządów Edwarda Gierka, dla wielu Polaków radosną godziną była 13.00. Od tego momentu można było bowiem legalnie kupować alkohol w sklepach i w restauracjach. We współczesnej rzeczywistości, godzina 13.00 kojarzy się znacznie mniej wesoło, zwłaszcza mieszkańcom gminy Oława. Wtedy właśnie nie można już swobodnie wejść do samorządowego urzędu. - Od kilkunastu tygodni w całym kraju wszyscy funkcjonujemy w innych niż wcześniej warunkach i w innym otoczeniu formalno-prawnym - mówi Maria Bożena Polakowska, sekretarz gminy Oława. - Do pewnych rzeczy się przyzwyczailiśmy, inne nas wciąż denerwują, bo ograniczają naszą swobodę. Musimy z tym jednak jakoś żyć. Systematycznie staramy się wprowadzać różne ułatwienia, ale jednocześnie musimy dbać o bezpieczeństwo - zarówno naszych pracowników, jak i naszych interesantów. To jest nasz wspólny interes. Mamy takie dwa wrażliwe miejsca w Urzędzie Gminy - kasę i referat spraw obywatelskich, które mają najwięcej interesantów z zewnątrz. Dlatego tu właśnie staramy się wciąż wprowadzać jakieś udogodnienia. Całkiem niedawno wydłużyliśmy o godzinę czas otwarcia kasy. Do godziny 13.00 cały urząd jest normalnie otwarty, z tym że ruchem steruje strażnik gminny. O godzinie 13.00 zwalniamy strażnika i zamykamy drzwi wejściowe, ale jest dostępny dzwonek, którym można przywołać pracownika. Są wywieszone numery telefonów do poszczególnych komórek w Urzędzie Gminy i w razie pilnej potrzeby, urzędnik bez większych problemów wpuści mieszkańca do środka, jeśli on nie może swojej sprawy załatwić w inny sposób, np. wrzucając swoje pismo czy wniosek do skrzynki podawczej, która zresztą od początku pandemii cały czas u nas funkcjonuje...
W Oławie ozonują i światełkami kierują
Różne sposoby na zredukowanie negatywnych skutków rozprzestrzenienia się w przestrzeni publicznej koronawirusa, wprowadzano w miejskim samorządzie Oławy... Jakie to sposoby piszemy w najnowszym wydaniu "Powiatowej". W tym artykule piszemy również o starostwie powiatowym oraz Urzędzie Miasta i Gminy Jelcz-Laskowice. Artykuł w całości przeczytasz w e-wydaniu z 9 lipca: dostępne jest TUTAJ
Tekst i fot.: Krzysztof A. Trybulski [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze