Panowie od lat uprawiają amatorskie kolarstwo szosowe. To ich pasja, którą - jak mówi Darek - po prostu się ma, kocha i wciąż pragnie, nawet gdy jest jedną z najcięższych dyscyplin sportowych. Dlaczego? Bo daje kopa do życia.
Teraz, gdy mają już ustabilizowaną sytuację rodzinna i finansową jest łatwiej, bo mogą sobie pozwolić na regularne treningi i odpowiedni sprzęt. Dzięki temu też są dobrze przygotowani fizycznie, mentalnie i logistycznie. Trenują kilka razy w tygodniu. Każdy ma już na koncie przejechane 100 tys km. Uznali więc, że warto to jakoś podsumować. Nie dla splendoru, dla siebie i dla Daniela Malika z Oławy - który walczy z ostrą białaczką szpikową i potrzebuje pieniędzy na leczenie. Kolarze chcą by dzięki ich wyczynowi jak najwięcej osób dowiedziało się o Danielu i pomogło mu w powrocie do zdrowia. (Zbiórka pieniędzy trwa https://zrzutka.pl/ostra-bialaczka-szpikowa)
Chociaż mają doświadczenie w jeździe rowerem po polskich drogach - co jak zdążyli się już przekonać bywa trudne i czasem niebezpieczne - największym wyzwaniem będzie jazda nocą. - Wcześniej nie jeździliśmy w trasy po zmierzchu. Dopiero, gdy zdecydowali się na całodobową wyprawę odbyli kilka nocnych wyjazdów, by zobaczyć jak to jest. - Wiemy, że musimy się liczyć z dodatkowym obciążeniem fizycznym i psychicznym, na które wpływają wyostrzające się nocą zmysły - mówi Darek. -Wtedy oprócz tego, co na ulicy, słychać każdy szmer, widać każde zwierzę czające się w zaroślach. Jeżeli chodzi o mnie, to nie lubię też wiatru. Nie przeszkadza mi upał, deszcz czy zimno. Najgorszy jest wiatr, dlatego mam nadzieję na przychylność natury.
Zgodnie z założeniami wyprawa ma trwać dobę. Biorąc pod uwagę ruch samochodowy wybrali trasę przez Oleśnicę, Milicz, Wrześnię, Gdańsk a stamtąd do Władysławowa i przez półwysep do Helu. Plan jest taki, że po każdych przejechanych stu kilometrów godzinna przerwa na regenerację i posiłek oraz uzupełnienie zapasów wody w bidonach. Wyliczyli, że przez całą dobę, by się nie odwodnić każdy powinien wypić prawie 20 litrów wody. Dla bezpieczeństwa i wygody za kolarzami będzie jechał samochód z wyposażeniem i potrzebnymi rzeczami. Kolarze planują przywitać się z początkiem Polski o godzinie 8.00 w niedzielę 9 sierpnia. Tego samego dnia o 20.00 wrócą pociągiem do domów.
Trzymajmy więc kciuki za naszych zapaleńców i Daniela Malika
Napisz komentarz
Komentarze