MGKS "Moto-Jelcz" Oława - OKS "Piast" Żerniki Wrocław 1:0
Piłka nożna IV liga.
1:0 - Krzysztof Gancarczyk (w 72 min.)
Oława
1 sierpnia 2020. Stadion OCKF. Widzów ok. 300.
Sędziowali
Marcin Nawracaj z Lubina - główny arbiter, oraz Krzysztof Dziedzic i Jakub Krzysiek - asystenci liniowi (WS DZPN Wrocław - filia w Legnicy).
Żółte kartki
Krzysztof Waliś (w 26 i w 65 min.), Mateusz Piekarski (36) i Bartłomiej Musiał (71) - wszyscy za faule oraz asystent trenera "MJO" Andrzej Gancarczyk (w 65 i +90) - obie za krytykę orzeczeń arbitra.
Czerwone kartki
Krzysztof Waliś (w 65 min.) i Andrzej Gancarczyk (w doliczonym czasie gry) - obaj po drugiej żółtej.
MGKS "Moto-Jelcz" Oława
Florczyk (5) - Płomiński (5), Mańkowski (5), Dołgan (5) - Skorłutowski (5), Waliś (3) - Musiał (4) (80 Gelles - 1), K.Gancarczyk (6), Dobkowski (6), Prusak (3) (60 Nikodem - 2) - J.Gancarczyk (5).
OKS "Piast" Żerniki
Guździoł - Makar (46 Szewczyk), Łuczkiewicz, Bicz, Taranek - Magusiak, Piekarski (68 Bąkowski) - Mojka, Mikuś, Barański (46 Babiec) - Kowalczyk.
Drużynę gości prowadził dobrze znany w Oławie trener Waldemar Tęsiorowski, przed laty piłkarz drugoligowego wtedy "Moto-Jelcza", z którego w 1984 roku trafił do pierwszoligowego "Śląska" Wrocław i występował w jego barwach w najwyższej wtedy polskiej klasie rozgrywkowej przez 10 kolejnych sezonów. Popularny "Tęsior" latem tego roku zmienił na fotelu szkoleniowca "Piasta" równie dobrze u nas znanego Marka Kowalczyka, też wieloletniego piłkarza "Śląska" Wrocław, grającego w sezonie 2007/2008 w MKS Oława, a jesienią 2014 roku - w "Sokole" Marcinkowice. Zmiana pierwszego trenera w żernickim klubie nie wpłynęła na jakąś radykalną modyfikację stylu gry jego seniorskiej drużyny. Nadal cechowała ją więc cierpliwość w rozgrywaniu akcji ofensywnych i częste stosowanie długich przerzutów. Oławianie natomiast przeciwstawili rywalom większą swobodę i dużą żywiołowość w ataku, co wielokrotnie powodowało spory chaos i zamieszanie na polu karnym gości. Potęgowało to jeszcze częste wykonywanie rzutów rożnych przez gospodarzy, najczęściej na zmianę przez braci Janusza i Krzysztofa Gancarczyków, po których niemal co 5 -10 minut kotłowało się na przedpolu bramki, strzeżonej przez Bartłomieja Guździoła. Nie dawało to jednak efektów bramkowych, bo przyjezdnym dopisywało szczęście. Tak było np. w 23. minucie, kiedy to po podaniu do Janusza Gancarczyka, niespodziewanie zza pleców partnera wyskoczył Mateusz Dobkowski. Popularny "Gwiazda" minął już nawet bramkarza gości, ale nie zdołał opanować piłki, która uciekła mu za linię końcową boiska.
W 26. minucie arbiter pokazał żółtą kartkę Krzysztofowi Walisiowi, choć ten się zarzekał, że przy zagraniu wślizgiem trafił w piłkę, a nie w nogi Mateusza Magusiaka. To zdarzenie miało określone konsekwencje w drugiej połowie meczu, kiedy to w równie kontrowersyjnych okolicznościach sędzia z Lubina uznał, że Waliś nieprzepisowo powstrzymywał kontrującego Macieja Kowalczyka. Efektem był druga i w konsekwencji czerwona kartka dla pomocnika "MJO". Zanim jednak popularny "Wasiu" opuścił murawę, był w 52. minucie bliski zdobycia gola. Huknął wtedy atomowo zza pola karnego pod poprzeczkę, ale wyciągnięty jak struna Guździoł zdołał odbić piłkę. Golkiper "Piasta" w ekwilibrystyczny sposób sparował także futbolówkę zmierzającą w samo okienko jego bramki, po tym jak po obronionym uderzeniu Walisia, z linii pola karnego dobijał Bartłomiej Płomiński. Parę chwil później groźnie zza pola karnego strzelał Janusz Gancarczyk, ale minimalnie obok słupka.
Po wykluczeniu Walisia gospodarze jeszcze mocniej się zmobilizowali i mimo gry w osłabieniu, atakowali coraz groźniej. Sporo zamieszani w defensywie "Piasta" siał często udanie dryblujący na lewym skrzydle Mateusz Dobkowski. W 72. minucie prostopadłą piłkę posłał do niego Bartłomiej Płomiński. "Gwiazda" sprytną serią zwodów ominął Michała Szewczyka i podał wzdłuż bramki do Krzysztofa Gancarczyka, który sprytnym uderzeniem po ziemi z ostrego kąta pokonał Bartłomieja Guździoła.
Mimo wściekłych i częstych teraz ataków gości, oławianie utrzymali tę jednobramkową przewagę do końca meczu i ostatecznie odnieśli mocno wymęczone, ale w pełni zasłużone zwycięstwo!
Tekst i fot.: Krzysztof A. Trybulski [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze