- Czy w pandemicznej izolacji nasiliła się przemoc domowa?
- Kierując się tym wycinkiem rzeczywistości, który obserwuję z racji wykonywanej pracy, mogę powiedzieć, że jest w tym trochę prawdy. Część osób ta sytuacja zintegrowała, stała się dla nich spoiwem więzi, ale w innych rodzinach pogłębiła wcześniejsze problemy lub wygenerowała nowe. Dlaczego tak się stało? Odpowiedź jest złożona, wiele zależy od tego, jak zintegrowane z normami społecznymi są osoby, które tworzą rodziny. Jak silne są wewnętrznie, jakie wyznają wartości. To temat rzeka...
- Patrząc na ten powiatowy wycinek rzeczywistości, zauważyliście wzrost sygnałów dotyczących przemocy domowej?
- Musimy pamiętać, że na pierwszej linii jest policja. Jeśli mielibyśmy zbadać dynamikę tego zjawiska, musielibyśmy zasięgnąć wiedzy u funkcjonariuszy. Do nas najczęściej trafiają osoby, które kontaktowały się już z policją lub ośrodkami pomocy społecznej. Oczywiście funkcjonujemy w systemie antyprzemocowym, ale jesteśmy tylko jednym z jego elementów. Kryzys najczęściej kojarzy się z przemocą, ale Powiatowy Ośrodek Interwencji Kryzysowej zajmuje się szerszym spektrum. Kryzys może dotyczyć także żałoby, utraty pracy, wieku, rozpadu związku, uzależnienia i wielu innych spraw. Wracając jednak do pytania, mogę powiedzieć, że dysponujemy mieszkaniem interwencyjnym dla osób dotkniętych kryzysem. I to mieszkanie, które nazywamy też hostelem, od początku roku jest zajęte, czego w ubiegłym roku nie było. Zdarzały się oczywiście momenty, w których ofiary tam przebywały, ale było też dużo przestojów. W 2020 cały czas ktoś tam jest, a zdarzyło się nawet, że w jednym czasie mieszkały dwie niepełne rodziny.
- Rozumiem, że mogą tam mieszkać nie tylko ofiary przemocy?
- Tak, ale najczęściej są to właśnie ofiary przemocy. Na szczęście coraz rzadziej zdarza się, że to osoba cierpiąca musi się wyprowadzić z domu. W tej chwili słusznie usuwa się sprawców, ale mimo wszystko, zanim wymagane procedury zostaną ukończone, hostel może się przydać. I doświadczenie pokazuje, że jeśli ktoś traci dach nad głową, to zwykle powodem jest przemoc. Innych przypadków w tym roku nie mieliśmy.
- Według krajowych statystyk w trakcie pandemii wzrosła przemoc nie tylko w stosunku do kobiet i dzieci, ale także jeśli chodzi o seniorów. To nowa tendencja?
- Nie sądzę. Przemoc w stosunku do osób starszych była zawsze, ale została mocno zmarginalizowana. Być może ze względów kulturowych, choć myślę, że ogromną rolę odgrywa wstyd. Mówi się o tak zwanej ciemnej liczbie, czyli ogromnej różnicy między przypadkami rzeczywistymi a zgłaszanymi. Rodzicowi, który ma 70 czy 80 lat bardzo trudno jest przyznać, nawet samemu przed sobą, że jego własne dzieci się nad nim znęcają. Egzystencjalnie ludzie widzą w tym porażkę swojego życia, co tworzy jeden z głównych powodów, dla którego o tym nie mówią i nigdzie z tym nie wychodzą. Mogę jednak powiedzieć, że i w tym temacie coś się dzieje. Świadomość się zmienia, ważną rolę edukacyjną odrywają kluby seniora, stowarzyszenia czy fundacje, które pracują z seniorami. Sam od dwóch lat współpracuję z fundacją "Atena", gdzie oprócz elementów prewencji czy samoobrony, poświęcam dużą uwagę aspektowi związanemu z przemocą. Nie mam wątpliwości, że poziom świadomości się podnosi, ale z drugiej strony wiem, że jest to zjawisko, które się samo marginalizuje, ponieważ wstyd jest dominujący.
- Przemoc kojarzy nam się głównie z biciem. Ale jest jeszcze ten aspekt związany z przemocą psychiczną, emocjonalną. Mam wrażenie, że w dyskusji gdzieś pomijany...
- Ma pan rację, choć dostrzegam, że i tu świadomość się zwiększa. Przemoc w rodzinie ma różne twarze. Nie brak głosów, że przemoc emocjonalna jest znacznie bardziej raniąca, niż fizyczna. Nie poprę tej tezy w stu procentach, ponieważ warto zwrócić uwagę, że każda przemoc fizyczna jest również przemocą psychiczną. Oprócz tego, że po uderzeniu boli twarz, osoba, która tego doświadcza ma ogromne poczucie krzywdy, które utrzymuje się zdecydowanie dłużej niż siniaki. Przemoc emocjonalna jest też znacznie częstsza. To przede wszystkim wyzwiska, obrażanie kogoś, poniżanie, groźby. I to niekoniecznie od razu groźby pozbawienia życia czy pobicia. Od wielu lat prowadzimy program dla osób stosujących przemoc i mogę powiedzieć, że 80% to mężczyźni, którzy znęcają się emocjonalnie. Przemoc fizyczna jest znacznie rzadsza. Trzeba jednak powiedzieć, że formy przemocy ogranicza jedynie ludzka fantazja. Funkcjonuje na przykład takie pojęcie jak pasywna przemoc. Są to zachowania agresywne niszczące w relacjach, ale pozbawione jakiegokolwiek zewnętrznego charakteru, więc zawsze można się z nich wycofać. Słynne ciche dni, udawanie, że czegoś się nie słyszy, ignorowanie kogoś lub wielokrotne podrzucanie krytycznych uwag. W takiej sytuacji przemocowiec zwykle broni się tym, że nic złego nie robił. A jednak! Dla mnie istotą przemocy jest skutek. Jeżeli druga osoba odnosi krzywdy, szkody moralne lub psychiczne, to już mamy do czynienia ze stosowaniem przemocy.
- W trakcie pierwszej fali pandemii Rzecznik Praw Obywatelskich uruchomił "Plan awaryjny". 30 kwietnia znowelizowano przepisy, dotyczące przyśpieszenia izolacji sprawców przemocy. To jest realne wsparcie?
- Nie do końca jestem odpowiednią osobą, by to oceniać, ponieważ Powiatowy Ośrodek Interwencji Kryzysowej to instytucja, która rzadko jest pierwszą, do której trafiają osoby w kryzysie. Zwykle dzieje się tak, że jest interwencja, policja rozpoczyna procedurę, włącza się ośrodek pomocy społecznej i my. Nie mam więc ani statystyk, ani z własnego doświadczenia nie mogę powiedzieć, czy to działa. Myślę też, że ogólnie jeszcze jest za wcześnie, by cokolwiek wyrokować. Nowe przepisy działają od kilku miesięcy, więc musimy poczekać, by zobaczyć, jak się sprawdzają w praktyce. Warto zaznaczyć, że ta nowelizacja była również poddana krytyce. Jasne jest, że ofiara nigdy nie powinna uciekać, bez względu na to, czy dom należy do niej czy do oprawcy. Ale niejednokrotnie bywało też tak, że najpiękniejsze idee rozbijały się o prozaiczne rzeczy. Sam pomysł jest dobry, ale poczekajmy, aż nowe przepisy trochę popracują.
- W kwietniu za pośrednictwem Facebooka apelowaliście do sąsiadów, by nie byli obojętni na krzywdy, które dzieją się za ścianą. Jak to z nami jest, reagujemy?
- Zdarza się, ale bardzo rzadko. W ośrodku pracuję dwa lata i pamiętam może z trzy takie przypadki. We wszystkich chodziło o dziecko, które płacze i za ścianą słychać podniesione głosy. Myślę jednak, że jeśli ludzie już dzwonią, to najczęściej na 112. Nie szukają numeru do nas w internecie, tylko po prostu informują policję. Obawiam się jednak, że wciąż funkcjonuje u nas takie przekonanie, że sprawy rodzinne są sprawami wewnętrznymi, w które nie warto się wtrącać, bo to przecież nie moja sprawa. Oczywiście nie powinno tak być i różne kampanie edukacyjne starają się to zmieniać. Zło rozwija się tam, gdzie dobrzy ludzie stoją obróceni tyłem. Naprawdę warto reagować i nie ma się czego obawiać. Nigdy nikogo nie dopytuję, nie wyciągam danych osobowych, chcę tylko sygnału. Chcę móc go sprawdzić. W najlepszym przypadku okaże się, że nic się nie dzieje.
- Brakuje nam odwagi cywilnej?
- Tak, boimy się jakiejś zemsty, represji ze strony tej osoby, którą wskazaliśmy jako przemocową.
- Innym razem na Facebooku pisaliście, że za przemoc zawsze odpowiada osoba ją stosująca. Dlaczego trzeba to przypominać? ODPOWIEDZI na to i wiele innych pytań poznasz czytając e-wydanie: TUTAJ ROZMOWA W CAŁOŚCI!
Siedziba Powiatowego Ośrodka Interwencji Kryzysowej mieści się przy Placu Zamkowym 17 w Oławie (budynek Domu Dziecka)
Powiatowy Ośrodek Interwencji Kryzysowej w Oławie ma w swej ofercie pomoc psychologiczną, prawną, poradnictwo socjalne oraz schronienie w postaci hostelu przy ul. Ks.F. Kutrowskiego 31a/1 w Oławie.
W ramach interwencji kryzysowej podejmowane są działania na rzecz osób i rodzin będących w stanie kryzysu. Celem świadczonej pomocy przez Powiatowy Ośrodek Interwencji Kryzysowej jest przywrócenie równowagi psychicznej i umiejętności samodzielnego radzenia sobie, a dzięki temu zapobieganie przejściu reakcji kryzysowej w stan chronicznej niewydolności psychospołecznej.
Kontakt do Powiatowego Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Oławie:
Dariusz Święs - kierownik Powiatowego Ośrodka Interwencji Kryzysowej
512-125-050 - w godzinach 7.30-15.30 w poniedziałki, wtorki, czwartki i piątki, w godzinach 8.00-16.00, w środy.
Codziennie od 8.00 do 22.00 działa dyżur telefoniczny 512-125-050. Można kontaktować się również mailowo: [email protected]
Pomoc udzielana przez specjalistów Powiatowego Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Oławie jest nieodpłatna.
Napisz komentarz
Komentarze