Covidowych problemów coraz więcej . Jak trudna jest sytuacja, pokazuje przykład mieszkanki Bystrzycy. Od 23 października choruje, ma objawy koronawirusa, lekarz nie miał wątpliwości, że konieczny jest test. Ale... najpierw trzeba pobrać wymaz, a jeśli ktoś nie jest kierowcą, który samodzielnie dojedzie do mobilnego punktu pobrań i jest w stanie poczekać kilka godzin w kolejce, to ma problem. - 26 października zgłosiłam się na teleporadę do mojej przychodni w Bystrzycy, ponieważ od trzech dni czułam się źle - ogólne osłabienie, ból mięśni, kości, pieczenie w nosie, gardle, pieczenie oczu, utrata węchu - mówi czytelniczka. - Doktor wystawił mi L4 i skierował na test. I tu się zaczyna problem. W Oławie punkt pobrań jest tylko drive thru, co oznacza brak możliwości zrobienia wymazu przez osoby bez auta, a ja do takich należę. Kobieta zadzwoniła więc ponownie do lekarza, który zmienił zlecenie pobrania wymazu, teraz miał przyjechać transport medyczny. - Czekałam cierpliwie, bo mam świadomość, że to potrwa, jednak po pięciu dniach bez odzewu skontaktowałam się z lekarzem, który powiedział, że z jego strony jest wszystko poprawnie zlecone.
Chora zadzwoniła więc do sanepidu. Poinformowano, że zlecenie od lekarza przyjęto i przekazano do realizacji pogotowiu. A kobieta wciąż czekała, aż transport medyczny do niej dojedzie. Po tygodniu napisała do redakcji z prośbą o pomoc. Zapytaliśmy w oławskim sanepidzie, jak długo to może potrwać i co ma w takiej sytuacji zrobić mieszkanka. Anna Ulicka, zastępca Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego poinformowała, że lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, kierując pacjenta, nieposiadającego własnego środka transportu, na wymaz, ma możliwość złożenia zapotrzebowania na tzw. karetkę wymazową, która pobiera wymaz w miejscu zamieszkania pacjenta. - Pracownik PSSE, dwa razy dziennie, przesyła te zapotrzebowania do Pogotowia Ratunkowego, które jest realizatorem tych zapotrzebowań - dodaje Anna Ulicka. - Pogotowie jest odrębną jednostką organizacyjną i PSSE nie ma żadnego wpływu na sposób i czas realizacji zleceń.
Pytania o sprawę wysłaliśmy do Pogotowia Ratunkowego we Wrocławiu. Ale odesłano nas dalej. - W tym temacie prosimy o kontakt z rzecznikiem prasowym Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego - odpisała Aldona Kurkowiak z sekretariatu pogotowia.
Takie pytania zadaliśmy: - Ilu osobom sanepid na tę chwilę zlecił pobranie wymazu przez transport medyczny? Jak duży jest to problem w naszym powiecie? Ile wyjazdów dziennie do pobrania wymazów mają w tej chwili pracownicy pogotowia? Ile trzeba średnio czekać na przyjazd ekipy, która pobierze wymaz? Co mają robić ludzie, którzy są w podobnej sytuacji jak pani Anna? Oto odpowiedź od Michała Nowakowskiego, rzecznika prasowego Marszałka Województwa Dolnośląskiego: - Pogotowie Ratunkowe we Wrocławiu dysponuje w ramach umowy z NFZ trzema karetkami do pobierania wymazów w kierunku zakażenia wirusem Sars- CoV-2 w godzinach od 7.00 do 19.00 codziennie (7 dni w tygodniu). Karetki te wykonują wymazy w miejscach wskazanych przez właściwe Stacje Sanitarno-Epidemiologiczne. Jedna karetka do pobierania wymazów realizuje dziennie około 25-30 zleceń. Aktualnie (informacje z 4 listopada - przyp. red.) na realizację pobrania wymazu oczekuje 180 zleceń, z czego 21 w powiecie oławskim. W ostatnim tygodniu w powiecie oławskim zrealizowano 13 zleceń.
Do przypadku pani Anny rzecznik się nie odniósł, możemy więc się domyślać, że kobieta jest wśród tych jeszcze niezrealizowanych 8 zleceń....
(AH)
Napisz komentarz
Komentarze