Trafił do szpitala kilka dni po tym, jak w Domu Księży Emerytów odwiedzili go wysłannicy Watykanu z informacją o nałożonych na niego karach.
6 listopada pisaliśmy o tym, że otrzymał otrzymał zakaz uczestnictwa w jakichkolwiek celebracjach lub spotkaniach publicznych oraz używania insygniów biskupich
W komunikacie Nuncjatury Apostolskiej czytaliśmy: - W wyniku przeprowadzonego dochodzenia w sprawie oskarżeń wysnuwanych pod adresem kard. Henryka Gulbinowicza oraz po przeanalizowaniu innych zarzutów dotyczących przeszłości kardynała. Stolica Apostolska podjęła w stosunku do niego następujące decyzje dyscyplinarne:
* zakaz uczestniczenia w jakiejkolwiek celebracji lub spotkaniu publicznym,
* zakaz używania insygniów biskupich,
* pozbawienie prawa do nabożeństwa pogrzebowego w katedrze i pochówku w katedrze,
* wpłacenie przez kardynała odpowiedniej sumy pieniędzy jako darowizny na działalność Fundacji św. Józefa, powołanej przez Konferencję Episkopatu Polski w celu wspierania działań Kościoła na rzecz ofiar nadużyć seksualnych, pomocy psychologicznej oraz prewencji i kształcenia osób odpowiedzialnych za ochronę nieletnich.
O co chodzi? O wątki oławskie, które pojawiły się w dokumencie braci Siekielskich, którego jednym z antybohaterów był Paweł K., były już ksiądz odsiadujący siedmioletni wyrok za seksualne wykorzystanie trzech chłopców. Pedofilskie upodobania księdza K. wyszły na jaw w 2005 roku, gdy został zatrzymany, proponując nieletnim chłopcom po 100 zł za seks. Policjanci na dysku jego komputera na plebanii znaleźli kilkaset fotografii nagich dzieci. Ksiądz został urlopowany, a przed sądem rozpoczął się proces. Dopiero w 2010 roku usłyszał wyrok: rok więzienia w zawieszeniu na pięć lat. W 2012 roku zatrzymano go w hotelu Wrocław, gdzie zameldował się z 13-latkiem, którego roznegliżowane fotografie miał na swoim pendrive`ie. W 2015 sąd zdecydował o siedmioletniej karze bezwzględnego więzienia. W latach 1996-2002 ksiądz Paweł pełnił posługę kapłańską w Oławie, w parafii Miłosierdzia Bożego. Pisaliśmy o nim wiele razy, choć nie ma żadnych informacji, by przestępstw dokonywał także na naszym terenie.
W raporcie fundacji "Nie lękajcie się" mogliśmy przeczytać, że w pierwszym procesie osobiście poręczył za niego kardynał Henryk Gulbinowicz. Podobnego zdania od samego początku był również adwokat jednej z ofiar, który przekonywał, że w aktach są ewidentne dowody na to, że hierarchowie z Wrocławia kryli księdza K. W 2019 roku kardynał został również oskarżony o czyny pedofilskie.
W programie listopadowej sesji Rady Miejskiej jest uchwała o odebraniu mu tytułu honorowego obywatela Oławy
Napisz komentarz
Komentarze