Komendant KPP w Oławie nadkom. Artur Dobrowolski, mówi, że w ciągu ostatniego weekendu do kilku starszych mieszkańców na telefony stacjonarne dzwoniły osoby, podające się za pracowników poczty. Próbowali uzyskać wszelkie dane na temat rozmówcy. Pod pretekstem dostarczenia przesyłki prosili miedzy innymi o dokładny adres. - Na szczęście mieszkańcy byli ostrożni i te kilka osób z powiatu zadzwoniło na policję i zgłosiło, że oszuści znów próbują swoich sił - mówi podinsp. Alicja Jędo. - Zależy im na tym, aby zdobyć dokładny adres, a później działają dalej...
- Apeluję szczególnie do młodych - mówi komendant Dobrowolski. - Rozmawiajcie z rodzicami, dziadkami, starszymi osobami, które często bywają ufne wobec obcych ludzi. Ostrzegajcie ich przed dzwoniącymi, którzy pytają o numer konta, pieniądze, adres. Najlepiej od razu zakończyć takie połączenie, albo dzwonić do bliskich i weryfikować sytuację.
Policja ostrzega również przed fałszywymi funkcjonariuszami. Tydzień temu informowaliśmy, że w ten sposób z oszczędności życia okradziono dwie osoby z Wrocławia. 60-latek zdążył wypłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych, bo wdał się w dyskusję z przestępcami podającymi się za policję. Kiedy miał przygotowaną kolejną kopertę z pieniędzmi zdążyli zareagować prawdziwi funkcjonariusze.
Mamy też ostrzeżenie dla tych, którzy ufają złodziejom z różnymi legitymacjami... Kilka dni temu we Wrocławiu podawali się za pracowników spółdzielni. Taką metodę policja nazywa "na parawan". O co w tym chodzi? Na początku oszuści starają się przybrać pewną legendę dotyczącą własnej osoby. Nikt nie wpuści nieznajomego do mieszkania, ale co się wydarzy, jeśli ten ktoś będzie miał charakterystyczną torbę monterską, ubranie robocze i przedstawi się jako pracownik wodociągów? Co jeśli przyjdzie schludnie ubrany z teczką i przedstawi się jako pracownik administracji osiedla lub Zakładu Ubezpieczeń Społecznych? - Wtedy zaczynamy podświadomie ufać takiej osobie i wierzyć w jej słowa. Niestety złodzieje dobrze o tym wiedzą... - mówi sierż. szt. Krzysztof Marcjan KWP we Wrocławiu. - Tak było ostatnio na wrocławskich Krzykach.
Złodziej zapukał do drzwi ponad 80-letniej mieszkanki. Od razu zaczął rozpościerać wspomniany wcześniej parawan. Opowiedział historię o rzekomej dezynfekcji budynku, którą właśnie przeprowadza. Kobieta wpuściła go. Udało mu się odwrócić uwagę seniorki i ukraść torebkę w której było kilkanaście tysięcy złotych. Podobny model działania wykorzystał złodziej w innej części Wrocławia. Zabrał pieniądze oraz biżuterię o wartości ponad 3 tysięcy złotych.
Policjanci radzą, aby zasadę ograniczonego zaufania w stosunku do obcych stosować nie tylko, gdy przed drzwiami zobaczymy nieznanych "monterów" lub "wodociągowców". Jeśli dzwoni ktoś podający się za dawno niewidzianego członka rodziny, albo policjanta, który przeprowadza tajną operację i potrzebuje pomocy finansowej, to absolutnie nie dajmy się wciągnąć w taką rozmowę. - Policja nigdy nie przeprowadza akcji, prosząc o pieniądze - mówi komendant Dobrowolski. - Nigdy nie wysyłamy też wiadomości e-mali z prośbą o udostępnienie danych do bankowości... Wszelkie takie działania trzeba zgłaszać policji! Trzeba pamiętać, że oszuści nie maja żadnych skrupułów i są w stanie okraść każdego. Nie zwracają uwagi nawet na to, że ktoś jest ciężko chory, a oszczędności życia przeznacza na leczenie... Dlatego tak ważne jest, aby młodzi ludzie informowali starszych o różnych działaniach oszustów. Jedna taka rozmowa może uchronić przed ogromnymi problemami.
(AH)
Napisz komentarz
Komentarze