Dziś podczas sesji Rady Powiatu do tematu wróciła radna Anna Leszczyńska. Pytała jak wygląda sytuacja podopiecznych w Domu Pomocy Społecznej. - Z różnych doniesień wiemy, że jest kiepsko, od pracowników również mam informację, że sytuacja jest ciężka - mówiła. - Czy podopieczni mają dobrą opiekę, a pracownicy mają zabezpieczone środki ochrony osobistej, bo również mam informację, że z tym jest średnio? Ilu wolontariuszy zgłosiło się do pomocy i czy przeszły szkolenie z zakresu opieki medycznej?
Odpowiedział jej starosta Zdzisław Brezdeń: - Sytuacja była bardzo dynamiczna, zmieniała się z dnia na dzień. Na dziś jest opanowana, media szeroko informowały o problemie, jaki pojawił się w naszym Domu Pomocy Społecznej. Mogę powiedzieć, że od momentu, kiedy stwierdzono pierwsze zakażenie COVIDEM, cały czas działaliśmy w stanie podwyższonej gotowości i to, że już w marcu zostały podjęte stosowne działania, restrykcje w porozumieniu z organem prowadzącym zaskutkowało tym, że pierwsze stwierdzone zakażenie było dopiero na początku października, kiedy pojawiła się ta druga fala zakażeń. Rzeczywiście te pierwsze dwa tygodnie listopada były trudne, ze względu na to, że w sposób bardzo szybki zakażeniu uległo kilkadziesiąt osób - pensjonariuszy i część personelu. Dom Pomocy Społecznej pozostawał pod opieką lekarza POZ, który ma podpisaną umowę, udało nam się dość szybko doprowadzić do tego że, że pierwsza grupa pensjonariuszy została szybko "wymazana" i zostały potwierdzone osoby zakażone (8 przypadków). To tylko utwierdziło nas w przekonaniu, że decyzja, żeby traktować DPS jako ośrodek, w którym potencjalnie wszyscy są zarażeni, była bardzo słuszna. Prowadziliśmy negocjacje z wojewodą, z Wojskami Obrony Terytorialnej, prosząc o wsparcie, sami również wystąpiliśmy z apelem o pomoc do osób, które mogłyby wspomóc pozostałą obsługę DPS w opiece. Udało nam się przejść ten trudny okres, zapewniając godziwą opiekę pensjonariuszom. Chore osoby, jeżeli tego wymagały znalazły się w szpitalu, niestety też kilka osób zmarło, ze względu na to, że w DPS są osoby, które mają szereg innych chorób. Na dziś sytuacja jest opanowana, z informacji od pani dyrektor wiem, że jest w stanie przy pomocy osób, które są do dyspozycji oraz kilku osób pozyskanych na nowo zabezpieczyć podstawową opiekę nad pensjonariuszami. W ciągu najbliższych dni sytuacja powinna się jeszcze bardziej poprawić, ponieważ część personelu wraca z kwarantanny bądź też z izolacji. W tej chwili wszyscy pensjonariusze, którzy są chorzy przebywają w Domu Pomocy Społecznej, już nie ma nikogo w szpitalach. Dodatkowo do pomocy zatrudniono 6 osób na umowę-zlecenie, wolontariuszy nie znaleźliśmy. Nie ukrywam, że liczyłem na pomoc gmin, tutaj one również borykały się z różnymi problemami, jeśli chodzi o miejski i gminny ośrodek pomocy społecznej, z tamtej strony pomocy fizycznej nie było, musieliśmy radzić sobie sami. Udało się kilka osób zorganizować i przejść ten trudny moment. Jeśli chodzi o zabezpieczenie w środki ochrony indywidualnej problemu nie ma, wszystko jest na bieżąco uzupełniane. Dodatkowo zakupiliśmy wspólnie z Domem Pomocy Społecznej trzy koncentratory tlenu, które już pomogły i pomagają cały czas pensjonariuszom...
Napisz komentarz
Komentarze