Jelcz-Laskowice. We wrześniu w sesji Rady Miejskiej uczestniczyła Maria Smaczna, przewodnicząca Rady Rodziców Publicznej Szkoły Podstawowej nr 1. Prosiła władze gminy o niezwłoczne przeznaczenie funduszy na rozpoczęcie rozbudowy "Jedynki". Jej głos wybrzmiał bardzo dosadnie: - Jako rodzice uczniów "Jedynki" złożyliśmy do burmistrza wniosek z prośbą o rozbudowę naszej szkoły. Występuję przed państwem nie tylko jako przewodnicząca Rady Rodziców, ale także jako jedna z setek innych osób, które od lat próbują zwrócić uwagę na ciężką sytuację lokalową naszej szkoły. W imieniu nas wszystkich proszę o poparcie naszego wniosku i wprowadzenie do budżetu na rok 2021 zadania inwestycyjnego dotyczącego rozbudowy placówki w Jelczu-Laskowicach. Rozpoczęcie działań z tym związanych jest bardzo istotne i nie może dłużej czekać. Sytuacja staje się bowiem coraz bardziej napięta. Wystarczy spojrzeć, jak z roku na rok zmienia się liczba uczniów. Kilka lat temu mieliśmy 200 uczniów, przy 9 oddziałach i 10 salach dydaktycznych. Rok później - 250 uczniów, czyli 11 oddziałów i 10 sal. Potem - 324 uczniów, czyli 15 oddziałów i 10 sal. Rok temu - 352 uczniów, czyli 16 oddziałów i 10 sal. W tym roku jest u nas 381 uczniów, którzy tworzą 17 oddziałów i mają do dyspozycji 10 sal. Jeszcze niedawno dzieci w szkołach podstawowych uczyły się do VI klasy. Po reformie się to zmieniło i teraz mamy osiem klas. W przyszłym roku pojawią się u nas dwa oddziały klas VII i VIII. Jako społeczność szkolna rośniemy w zatrważającym tempie. Do tego stopnia, że pani dyrektor była zmuszona odmówić dzieciom z naszego rejonu przyjęcia do szkoły. To bardzo ważny argument, który dowodzi, że nasze apele mają podstawy.
To tylko fragment długiej wypowiedzi, w której nie brakowało argumentów, przekonujących o tym, że inwestycja naprawdę jest potrzebna. Przewodniczącą Rady Rodziców podczas tego samego posiedzenia wsparła dyrektorka placówki Małgorzata Engel. Przyznała, że ona i całe grono pedagogiczne popiera wszystko, co zostało powiedziane. Sama wielokrotnie wnioskowała do burmistrza o realizację tej inwestycji. Wskazywała trudną sytuację i prosiła o wsparcie. Temat nie pojawił się bowiem we wrześniu, a był obiektem dyskusji od wielu lat. Zwłaszcza w trakcie sesji budżetowej, na której wnioskowano zwykle, by przeznaczyć pieniądze na ten cel. Regularnie robił to radny Prawa i Sprawiedliwości Ireneusz Stachnio, który jak mantrę powtarzał, że dzieci jest coraz więcej i ta tendencja będzie się utrzymywała, więc rozbudowę należy traktować priorytetowo. W odpowiedzi słyszał jednak zwykle, że temat zostanie podjęty dopiero po zakończeniu podobnej inwestycji w Miłoszycach.
We wrześniu żadne deklaracje nie padły, choć wiceburmistrz Marek Szponar zapewniał, że zna problem Publicznej Szkoły Podstawowej nr 1 i o niej nie zapomina. Nie chciał jednak obiecać, że gmina znajdzie pieniądze, by już w 2021 roku ruszyć z inwestycją. Dziś już wiemy, że w uchwale budżetowej będzie 100 tysięcy złotych na projekt. Jeśli radni przyjmą ją w planowanej formie, będzie można mówić o dwóch wiadomościach: dobrej i złej. Dobrej, bo gmina formalnie rozpocznie realizację długo wyczekiwanej inwestycji. Złej, bo rozbudowa nie rozpocznie się w 2021 roku, więc ci, którzy na to liczyli, będą nieco rozczarowani.
Wszystko wyjaśni się pod koniec roku, podczas budżetowej sesji Rady Miejskiej. Niewykluczone, że w ostatniej chwili pojawią się jeszcze wnioski, którymi radni będą próbowali zwiększyć kwotę, która w przyszłym roku miałaby zostać wydana na rozbudowę PSP nr 1.
Napisz komentarz
Komentarze