.- Pierwsze szczepienie to stresujący dla pana moment? Można powiedzieć, że to przełomowa chwila...
- To, że szczepiliśmy pacjentów w szpitalu, to nic nowego, bo zawsze tu były szczepienia, natomiast faktycznie te są w zupełnie innej atmosferze i na pewno są szczególne. Wiele się wokół tego wszystkiego dzieje, wiele jest opinii na tak, wiele na nie. Ruch antyszczepionkowy istnieje od dawna, więc można było się spodziewać, że znajdą się osoby, które będą przeciwne. Wskazują one najczęściej na to, że ta szczepionka miała krótki czas tworzenia, produkcji oraz badań klinicznych. Niektórzy twierdzą, że za krótki...
- Antyszczepionkowców się nie przekona, to jasne, ale przecież są zwykli ludzie, nie czytający teorii spiskowych w internecie i sami też mają wątpliwości, zastanawiają się, czy to na pewno bezpieczne? Z doniesień medialnych wiedzą, że są przypadki, wprawdzie nieliczne, ale osób, które chwilę po przyjęciu szczepionki miały poważne skutki uboczne. Niektórzy po prostu się boją, mają wątpliwości, co im pan powie?
- Myślę, że niepotrzebne jest nagłaśnianie tych negatywnych nastawień do szczepionki. Została stworzona naprawdę przez bardzo mądrych ludzi. Zaufajmy im i zaszczepmy się, bo to jest ważne dla nas i dla naszych rodzin oraz bliskich. Nie chciałbym tłumaczyć dokładnie, ale najprościej mówiąc szczepionka jest lekiem, substancją, która ma na celu wytworzenie odporności w naszym organizmie. Dzieje się to na zasadzie podania nieaktywnej cząsteczki wirusa, która jest na tyle immunogenna, że stymuluje powstanie przeciwciał w naszym organizmie, żeby mógł się bronić. Tak samo działa żywy wirus, który sam może stymulować powstanie przeciwciał, dlatego po przechorowaniu tę odporność mamy również. No i teraz jest pytanie, czy dla nas bezpieczniejsze jest zarażenie się tym żywym chorobotwórczym wirusem, czy zaufanie naukowcom, którzy wyizolowali fragment nieżywego wirusa... I proszę mi wierzyć, że ze wszech miar jest to o wiele bardziej bezpieczne niż zarażenie się prawdziwym wirusem. A wirus COVID-19 jest naprawdę niesamowicie groźny. Być może nie dla wszystkich, bo wiem, że jest wiele osób, które przeszły łagodnie tę infekcję, ale jest też bardzo dużo przypadków, w których jego działania są nieprzewidywalne, są bardzo destrukcyjne dla organizmu. Przede wszystkim działanie chorobotwórcze skupia się na układzie oddechowym, na układzie pokarmowym, nerwowym, krążenia. My dopiero się uczymy na tych najgorszych przypadkach. To jest przecież praktycznie dopiero rok, od kiedy mamy do czynienia z tym wirusem. Zachęcam więc wszystkich do zaszczepienia się przeciwko tej chorobie. To najlepsze rozwiązanie.
- Czy szybkie powstanie szczepionki daje pewność, że jest bezpieczna?
- Rzeczywiście te szczepionki powstawały szybko, ale są bezpieczne, nie zawierają aktywnego wirusa i jest rzeczą dziwną, że ludzie bardziej boją się szczepionki niż zakażenia. Widzimy, jak wiele osób nie przestrzega zasad higieny, nie myje rąk, nie chodzi w maseczkach, lekceważąco traktuje całą sytuację i nagle mówi, że to szczepionka będzie tą rzeczą niebezpieczną, a nie wirus. Tak nie jest! Szczepionka może nam jedynie pomóc w wytworzeniu odporności przeciwko tej chorobie. Wirus może spowodować naprawdę wiele nieodwracalnych szkód w naszym organizmie i widzimy, jak wiele osób z tego powodu zmarło. To fakt, że dotyczy to w większości osób, które często mają dodatkowe schorzenia, które są starsze...
- Był pan zakażony koronawirusem?
- Nie. Miałem kilkakrotnie robione wymazy, wyniki były ujemne. Myślę, że każdy z nas lekarzy i pielęgniarek, czy innych pracowników szpitala, był w takiej sytuacji, że "coś w gardle zadrapało, zakaszlał, gorzej się poczuł". Ja też wielokrotnie myślałem, że to już chyba przyszedł ten moment, ale później okazywało się, że nie miałem ani przeciwciał, ani dodatniego wyniku w wymazie.
- Pan jest pierwszy na liście szczepień. Nie miał pan absolutnie żadnych wątpliwości?
- Jedyne, co mogłoby mnie w tej chwili odwieźć od szczepienia, to jeśli teraz miałbym jakichkolwiek objawy, kaszel, gorączkę, wtedy nie bardzo mógłbym się szczepić, bo w organizmie byłby uruchomiony już jeden mechanizm wytwarzania przeciwciał i trudno, żeby podawać w tym momencie szczepionkę. Dlatego też lekarze przed każdym szczepieniem robią wywiad z pacjentem, badają i pytają o stan zdrowia.
- A co z osobami, które bezobjawowo przechodzą chorobę? Odpowiedź na to i wiele innych pytań w najnowszym wydaniu "Powiatowej". E-wydanie dostępne pod TYM LINKIEM
.
Napisz komentarz
Komentarze