Od wielu lat pieniądze samorządowe na sport i rekreację, dzielone w trakcie otwartych konkursów, praktycznie w całości trafiały do Zrzeszenia Ludowych Zespołów Sportowych. W ramach tej organizacji działają bowiem niemal wszystkie kluby i stowarzyszenia, których celem jest popularyzacja sportu i kultury fizycznej. LZS składał więc ofertę, wygrywał konkurs, a potem po podpisaniu umowy otrzymywał środki finansowe, które rozdzielał na konkretne kluby i stowarzyszenia. Nikt w gminie nie ukrywał, że ze środowiskiem sportowym od dawna związany był Jan Kownacki. Na bazie struktur LZS tworzył nawet komitet wyborczy, który zgłaszał go jako kandydata na wójta oraz promował liczne grono chętnych na funkcje radnych. Choć ten porządek mógł budzić etyczne wątpliwości, właśnie tak działało to od lat. Nikt nie spodziewał się rewolucji, zwłaszcza że na terenie gminy Oława nie było podobnych organizacji, które startowałyby w konkursie o podział środków.
Wszystko zmieniło się 7 lutego 2020 roku. Właśnie wtedy okazało się, że pełniący obowiązki wójta Henryk Kuriata powierzył realizację zadań dwóm podmiotom: Powiatowo-Gminnej Radzie Sportu w Oławie oraz Szkolnemu Związkowi Sportowemu Gminy Oława. Pierwszy z nich otrzymał z budżetu 700 tysięcy złotych, a drugi 100 tysięcy. Co ciekawsze, PGRS powstała zaledwie kilka dni przed terminem złożenia oferty, a jej prezesem został wicewójt Tomasz Oleksyn, wspierany m.in. przez Ryszarda Wojciechowskiego (na funkcji sekretarza).
Właśnie przed rokiem miejscowy LZS po raz pierwszy pozostał z niczym, a działacze, którzy dotychczas rozdawali karty w gminnym sporcie, nie przyjęli tej decyzji najlepiej. - W rubryce oferty, w której należy opisać dotychczasową działalność oferenta, podano, że "sekretarz stowarzyszenia posiada bogate 46-letnie doświadczenie w zarządzaniu stowarzyszeniami kultury fizycznej", a tymczasem według mojej wiedzy to opis działalności organizacji składającej ofertę, a nie zalet jej pojedynczych członków powinien znaleźć się w tej rubryce - mówił wtedy Dariusz Rudnicki, sekretarz Miejsko-Gminnego Zrzeszenia LZS. - Wad tamtej oferty jest cała masa. Piszący ją pan Wojciechowski poprzerabiał lub polikwidował niektóre rubryki, a tego absolutnie nie wolno mu było robić. W zasobach kadrowych podał trenerów naszych drużyn, zarejestrowanych w naszych strukturach, do których on i jego stowarzyszenie nie mają żadnego prawa.
Kwestię tego, czy w 2020 wszystko odbyło się zgodnie z przepisami, badają obecnie organa ścigania. Choć prokuratura początkowo umorzyła sprawę, sąd przekazał ją do ponownego rozpatrzenia, podkreślając, że zarzuty działającego w imieniu LZS Dariusza Rudnickiego są "częściowo uzasadnione", więc odmowa wszczęcia prokuratorskiego śledztwa była przedwczesna i nie opierała się na całokształcie dostępnego materiału dowodowego. Postępowanie jest w toku, wciąż nie znamy jego finału, więc formalnie nie mogło mieć wpływu na podział środków w roku 2021.
Rudnicki: - To decyzja "po koleżeńsku"
Na początku nowego roku zgodnie z planem ogłoszono konkurs na realizację zadań publicznych w zakresie upowszechniania kultury fizycznej wśród mieszkańców (dorosłych oraz dzieci) gminy Oława poprzez organizację różnych form współzawodnictwa sportowego i aktywności ruchowej z uwzględnieniem osób niepełnosprawnych. Lwią część dotacji - 700 tysięcy złotych - znów przyznano Powiatowo-Gminnej Radzie Sportu. ARTYKUŁ W CAŁOŚCI w e-wydaniu: DOSTĘPNE TUTAJ - koszt 2.90 zł
Napisz komentarz
Komentarze