- To ogromny potencjał inwestycyjny, a za sprawą nabywcy może zyskać drugie, nowe życie i istotną rolę w miejskim ekosystemie, jak również stać się prestiżową i przyjazną dla mieszkańców wizytówką stolicy powiatu oławskiego - tak starostwo zachwalało nieruchomość w folderze sprzedażowym. Przypomnijmy, że chodzi o duży teren po byłych warsztatach szkolnych. Przetarg odbył się 30 marca o godzinie 10.00. Jak informuje starosta:
- cena wywoławcza wynosiła 2 200 000 zł;
- liczba osób dopuszczonych do uczestnictwa w przetargu: 0;
- liczba osób niedopuszczonych do uczestnictwa w przetargu: 0;
- przetarg zakończył się wynikiem negatywnym, ponieważ nikt nie przystąpił do przetargu.
Przypomnijmy, że niektórzy radni sugerowali, że to miasto powinno nabyć ten teren. Temat pojawił się, kiedy starostwo powiatowe ogłosiło przetarg na sprzedaż nieruchomości położonej przy ul. Żołnierzy AK. W styczniu radny miejski i członek stowarzyszenia "Wszystko dla Oławy" napisał list otwarty, w którym zwraca się władz miejskich, żeby zrobiły wszystko, aby pozyskać ten teren. O co konkretnie chodziło radnemu? - Wybudowanie tam kolejnego bloku niczego nie zmieni, nie wpłynie znacząco na funkcjonowanie miasta, nie będzie też wpływać na uporządkowanie i zmianę funkcjonalności ruchu i komunikacji w tym rejonie - pisał Przemysław Pawłowicz. - Gdyby miasto miało (pozyskało) ten teren, wszystko można zmienić i opracować od początku, z korzyścią dla wszystkich mieszkańców. Pomysłów jest wiele. Pozostawienie tego terenu w takiej formie jak dzisiaj? Tzn. rewitalizacja i stworzenie "klubowego" kompleksu, miejsca spotkań, taka "ul. Młyńska" bis? Czemu nie, obiekty są historyczne, choć nie są wpisane do rejestru zabytków, ale można je uzupełnić, połączyć z trasą spacerowa do parku, z dostępem do rzeki, a przecież jesteśmy bardzo "odsunięci" od Odry i Oławy - w Oławie. Czy można to miejsce ożywić na poziomie nieco niższym niż poziom wielkich galerii? Przecież znamy podobne udane realizacje ożywienia np. postindustrialnych miejsc.
W tych pomysłach wtórowali radnemu niektórzy mieszkańcy, komentując to na naszym profilu na Facebooku. Jedni pisali o tawernie z kajakami, inni o restauracjach w irlandzkim stylu z muzyką na żywo, sklepach z pamiątkami, czy miejscu, gdzie mogłyby ożyć ginące zawody. Te osoby zgodnie twierdziły, że kolejny blok mieszkalny uśmierci to klimatyczne miejsce. Chociaż nie brakowało też głosów od tych, którzy mówili, że bardzo chętnie kupią mieszkanie z widokiem na rzekę Oławę. Ponieważ temat wywoływał dość burzliwą dyskusję poprosiłam władze miejskie o odniesienie się do tego. Burmistrz powiedział, że żałuje, że radni nie zainteresowali się tematem wcześniej, a zabrali głos dopiero wtedy, gdy starostwo ogłosiło przetarg. Tomasz Frischmann wysłał do starosty pismo, w którym wyraził zainteresowanie terenem i pytał, czy jest szansa, aby pozyskać miejsce na innych warunkach niż kupno za ponad dwa miliony złotych.
Starosta Zdzisław Brezdeń odpowiadając burmistrzowi zaznaczył, że o sprzedaży tego terenu mówiło się od wielu lat. - Już w marcu 2013 zarząd powiatu podjął uchwałę o przeznaczeniu nieruchomości na sprzedaż - pisze starosta.
Przypomnijmy, że wtedy Przemysław Pawłowicz był radnym powiatowym, więc wiedział o sprawie od lat, dlatego też władze miejskie podkreślają, że było sporo czasu, aby na poważnie tematem zainteresować się dużo wcześniej, a nie na ostatnim etapie przetargowym.
- Niestety, informacja ta do chwili obecnej nie wzbudzała większego zainteresowania radnych posiadających wiedzę o tej decyzji - mówi Lilla Rzadkowska, sekretarz miasta. - Głosy w tej sprawie pojawiły się dopiero teraz, tj. na końcowym etapie prowadzonej przez powiat procedury sprzedaży. Należy mieć na uwadze, że nabywanie nieruchomości do zasobu gminnego realizowane jest w ramach dostępnych w danym roku środków finansowych, określonych w budżecie gminy. W przedstawionym stanowisku starostwa wskazano jedynie możliwość sprzedaży nieruchomości w trybie bezprzetargowym. Uwzględniając realne warunki finansowe gminy miejskiej Oława, wynikające z realizacji licznych zadań własnych, w tym konieczność kontynuacji zadań inwestycyjnych oraz cenę sprzedaży nieruchomości (cena do przetargu wynosi 2,2 mln zł.) nie jesteśmy w stanie skorzystać z tej możliwości.
Powiat jest zdeterminowany, aby sprzedać działkę o powierzchni 0,4167 ha, która dodatkowo jest zabudowana zespołem budynków o funkcji dydaktyczno-biurowo-magazynowej. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Przy Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Oławie mają powstać profesjonalne, nowoczesne warsztaty, które pozwolą uczniom kształcić się w odpowiednich warunkach. Owszem, powiat pozyskał aż 3,5 miliona dofinansowania na tę inwestycję, ale - jak mówi starosta - to wciąż za mało, dlatego zdecydowano się na sprzedaż atrakcyjnego terenu w centrum Oławy.
Starosta studzi również zapał mieszkańców, którzy na wykorzystanie miejsca mają wręcz lawinę pomysłów. Szef powiatu przypomina, że pewne rozwiązania ogranicza Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego oraz obowiązek zwrócenia się przez inwestora do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o zezwolenie na realizację przedsięwzięcia inwestycyjnego. A jednocześnie jednostka samorządu terytorialnego jest zobowiązana do gospodarowania nieruchomościami w sposób zgodny z zasadami prawidłowej gospodarki.
Napisz komentarz
Komentarze