Renata i Krzysztof jakiś czas temu zdecydowali się zostać rodzicami zastępczymi. We wrześniu ubiegłego roku przyjęli pod swój dach pierwsze dziecko - zaledwie 6-dniową Marlenkę, którą wzięli prosto ze szpitala. Dziś w ramach projektu promocji rodzicielstwa zastępczego "Mama i tata najpiękniejsze słowa świata", którego inicjatorem jest Michał Sikorski, koordynator rodzinnej pieczy zastępczej PCPR w Oławie - opowiadają o swojej decyzji i wrażeniach.
- Jak to jest stać się nagle rodzicem kilkudniowego maleństwa?
- Z dnia na dzień stanęliśmy przed wielkim wyzwaniem, jakim jest opieka nad taką małą istotą. Dużo emocji. Odżyły wspomnienia, bo sami wychowaliśmy już dwójkę dzieci, które dzisiaj są dorosłe. Szybko przypomnieliśmy sobie, jakie to wspaniałe uczucie być rodzicem.
- Czy pamiętacie dzień, w którym postanowiliście zostać rodzicami zastępczymi? Co Was do tego skłoniło?
- W zeszłym roku córka wraz z zięciem i wnukami wyjechali na wakacje. W domu nagle zrobiło się bardzo cicho i pusto. Nasze dzieci tak szybko stały się dorosłe. Ani się obejrzeliśmy. A przecież my mamy jeszcze duże pokłady uczucia, czasu... Możemy nimi obdarzyć jeszcze inne dzieci. Dać im ciepło domowego ogniska.
- Jaka była najtrudniejsza chwila, z którą musieliście się zmierzyć podczas waszego rodzicielstwa zastępczego?
- Martwiliśmy się, że Marlenka ze względu na swoją niesłyszącą mamę biologiczną będzie miała problemy ze słuchem. Okazało się jednak, że reaguje na nasze głosy, gaworzy, głośno się śmieje. Całym swoim ciałem reaguje na otoczenie. Wie, kiedy jest bezpieczna. Jeszcze nie było dla nas takich wyjątkowo trudnych chwil czy zdarzeń. Marlenka jest jeszcze bardzo malutka.
- Ale najpiękniejsze momenty już zapewne były?
- Tak naprawdę to wszystkie dni z Marlenką są piękne, pełne śmiechu, radości. Budzi się uśmiechnięta, pełna wigoru. Każdy dzień przynosi nam coś nowego, jak to z noworodkiem.
- Czego się nie spodziewaliście po rodzicielstwie zastępczym?
- Że tak szybko i tak prawdziwie pokochamy dzieci, które do nas trafiają. Mimo, że trzeba im poświęcić dużo więcej czasu, uwagi, to rekompensata - uśmiechnięta i szczęśliwa buzia malucha - wynagradza cały trud
- Jak zachęcilibyście innych do zostania rodzicem zastępczym?
- Rodzicielstwo zastępcze to na pewno duże wyzwanie. Trafiają się dzieci z bagażem ciężkich doświadczeń, co zapewne nie jest łatwe, ale dla każdego z nich warto stworzyć dom pełen rodzinnego ciepła, uczuć, miłości, bo one tego bardzo potrzebują. Z dnia na dzień będzie coraz łatwiej. Trzeba tylko zapewnić im poczucie bezpieczeństwa, a z pewnością odwdzięczą się nam najpiękniej jak potrafią - miłością.
OPR.(WK)
Napisz komentarz
Komentarze