Chodzi o wały w Jelczu-Laskowicach i tereny leśne na osiedlu Jelcz. Jeden z mieszkańców spacerował tam dzisiaj z psem. Jak twierdzi, zawrócił gdy zobaczyć dwa wilki. Zrobił zdjęcie i nagrał filmik. Niestety niewiele na tych materiałach widać. Nie jesteśmy więc w stanie zweryfikować czy to faktycznie były wilki. Prosimy jednak o czujność, zwłaszcza w trakcie spacerów ze zwierzętami.
AKTUALIZACJA- Kilka godzin później odezwał się inny czytelnik, który również widział te zwierzęta. Podesłał nam nagrania i zdjęcia. Zdecydowanie bardziej wyraźne, publikujemy je TUTAJ
*
Przypominamy fragment naszego niedawnego tekstu zatytułowanego "To są u nas te wilki czy ich nie ma?".
Pytamy fachowca, czyli nadleśniczego Grzegorza Pietruńko z Nadleśnictwa Oława. To są te wilki w oławskich lasach, czy ich nie ma?
- Wilki u nas są, podobnie jak w całej Polsce - mówi nadleśniczy. - Wilk jest chroniony, co dało taki efekt, że ten gatunek się bardzo mocno wzmocnił i rozprzestrzenił, a tym samym potrzebuje coraz więcej przestrzeni do życia. Obecnie jest praktycznie we wszystkich kompleksach leśnych w całym kraju. To wynika wprost z jego natury. Wilk jest zwierzęciem terytorialnym, czyli młode wilki, gdy dorosną, są wypychane z watahy, w której się wychowały, więc muszą zasiedlać nowe terytoria. Jeszcze kilkanaście lat temu takich miejsc było sporo - zapraszały wielkie kompleksy leśne jak Bory Tucholskie, Bory Dolnośląskie, Puszcza Notecka, Bieszczady. Wilki miały sporo naturalnej przestrzeni, gdzie mogły spokojnie egzystować. Kiedy tych miejsc w wielkich kompleksach leśnych zaczęło brakować, młode wilki musiały zacząć szukać nowych terytoriów, co spowodowało, że obecnie zasiedlają lasy niemal w całym kraju. A że rzadko je widać? - Bo to gatunek mało widoczny - tłumaczy nadleśniczy Grzegorz Pietruńko. - Przede wszystkim jest gatunkiem nocnym, bojaźliwym, jeżeli chodzi o kontakt z człowiekiem. Niestety, ostatnio mamy coraz więcej przykładów w kraju, że wilki wykazują coraz mniejszy strach przed człowiekiem. Moim zdaniem może to już być niepokojące zjawisko, ale wynika z tego, że wilki zaczynają zasiedlać tereny, gdzie jest więcej ludzi. To już nie są potężne połacie puszczy, tylko skrawki lasu niedaleko zabudowań.
Zwykle terytorium watahy wilków, liczącej 6-8 osobników, to 100-300 km². Ta wielkość zależy od rodzaju terytorium i od dostępności pokarmu. Nadleśniczy Pietruńko szacuje, że w oławskich lasach może być około 15 wilków, czyli teoretycznie dwie watahy plus ewentualnie jakieś samotne osobniki, przemieszczające się przez nasze tereny.
*
- Wilka nie ma się co bać - uspokajał w gazecie Adam Rudnicki, który jest także łowczym z koła łowieckiego "Bażant. - On boi się człowieka i stara się nie wchodzić człowiekowi w drogę. Gdy tylko poczuje zapach człowieka, ucieka. Gdy ktoś twierdzi, że trzeba się bać, to nie ma racji. Jest mnóstwo wilków w Polsce i jakoś nie słyszymy o tym, by atakowały ludzi. Nawet niedaleko nas, w okolicach Brzegu czy Wołowa są rejestrowane watahy. Tam też są grzybiarze, myśliwi i spacerowicze. Krzywda im się nie dzieje.
- Nie ma powodów do strachu przed wilkiem, a na pewno w okolicach Oławy - potwierdza nadleśniczy Pietruńko. - Jego strach przed nami jest o wiele mocniejszy niż nasz, bo oprócz człowieka nikt w lesie nie jest dla niego zagrożeniem. Kiedy wilk nie jest niepokojony, unika człowieka, traktuje go jako zagrożenie. Jeśli nawet zobaczymy wilka, trzeba spokojnie wycofać się, odejść, nie prowokować, ale i nie płoszyć.
Historie o tym, aby podczas spotkania z wilkiem nie odwracać się, utrzymywać kontakt wzrokowy i wycofywać się, nadleśniczy komentuje krótko: - To mity. Wilk naprawdę nas się bardzo boi. Najczęściej o wiele szybciej ucieknie, niż my go w ogóle zobaczymy.
Napisz komentarz
Komentarze