- Ilu pracowników obecnie zatrudnia Electrolux w Oławie?
- 1774 osoby, w tym 373 pracowników tymczasowych.
- Czy pandemia odbiła się na skali produkcji oławskiego zakładu? Jeżeli tak, w jakim stopniu?
- Wiosną ubiegłego roku nie było wiadomo, jak będzie wyglądał tamten rok. Najpierw zamknięcie sklepów z AGD spowodowało, że rynek europejski spadł nawet o 40 proc., choć polski znacznie mniej, bo tylko o około 10 proc. W maju 2020 popyt zaczął już rosnąć, a potem zwiększał się nawet o 20-30 proc. miesięcznie
- Czy zatrudnianie w czasie pandemii znaczy, że Electrolux nie miał problemów ze sprzedażą swoich produktów? Czy ma to związek z tym, że inne zakłady tego typu miały problemy z komponentami, a Electrolux nie?
- Chociaż wiosną 2020 nasza oławska fabryka miała przestoje, były one krótkie i nie dotyczyły całego zakładu, ale np. jednej lub kilku linii. Jedna zmiana miała przestój oraz zaplanowaliśmy dwa dni wolne w okolicy Wielkanocy. Zdarzające się opóźnienia w dostawach produktów nie odbiły się negatywnie na sprzedaży firmy, a co za tym idzie - na produkcji w naszych fabrykach. Przeciwnie, na koniec 2020 r. zwiększyliśmy nasze udziały w rynku dużego AGD na polskim rynku do 15 proc. Rok wcześniej było to 13,3 proc. I to był najdynamiczniejszy wzrost wśród wszystkich firm AGD obecnych na polskim rynku. W segmencie sprzętu pralniczego Electrolux został rynkowym liderem. To awans z drugiej pozycji w 2019 r.
- Z czego to wynika, że wasza branża nie ucierpiała na lockdownie? Ze zmiany zachowań i przyzwyczajeń konsumentów?
- W pandemii konsumenci zaczęli więcej przebywać w domu i intensywniej korzystać ze swoich urządzeń AGD. W tych niepewnych czasach zwrócili się w stronę marek, którym ufają i zrobili się znacznie bardziej wrażliwi na kwestie związane ze zrównoważonym rozwojem. Nasza firma od dawna zwraca na to uwagę. Zarówno w procesie produkcji, jak i w samych produktach. Ale idziemy o krok dalej. Angażujemy się w działania edukacyjne, aby zachęcić konsumentów do zmiany zwyczajów na bardziej ekologiczne. Przykładem może być nasza obecna kampania edukacyjna „Pierz, susz, noś dłużej”, której celem jest przedłużanie życia ulubionym ubraniom, czy programy dotyczące ograniczenia marnowania żywności w kuchni. Początkowo można było sądzić, że ten skok popytu to tylko chwilowe zjawisko. Potem okazało się jednak, że to nowy, trwalszy trend, związany ze zmianami stylu życia. Lockdown doprowadził do jeszcze jednej zmiany - szybszego wzrostu sprzedaży online. Konsumenci przekonali się do zakupów w sieci, a my już od dłuższego czasu pracujemy nad rozwojem tego kanału dystrybucji. Wzrost naszych udziałów rynkowych potwierdza, że oferta dobrze wpisuje się w obecne trendy konsumenckie.
- Ilu pracowników zakładu w Oławie obecnie jest objętych kwarantanną? Na początku pandemii w Electroluksie były małe ogniska koronawirusa - jak to wygląda obecnie? Czy to jest duży problem dla firmy?
- Obecnie (rozmawiamy 21 kwietnia - JK) to jest 12 osób zakażonych i 7 osób na kwarantannie. Ogólnie absencja chorobowa jest podwyższona, ale nie jest to problem, który paraliżowałby produkcję. Oczywiście każdy przypadek zachorowania naszego pracownika nas zwyczajnie po ludzku martwi. Cały czas kładziemy duży nacisk na stosowanie zasad bezpieczeństwa w zakładzie - maski FFP2 są obowiązkowe, dystans społeczny (w tym przeorganizowanie stanowiska pracy i przestrzeni wspólnych), regularna dezynfekcja.
- Czy planowane jest zorganizowanie punktu szczepień w oławskim zakładzie? Jeśli tak, to na jakim etapie jest ta sprawa?
- Czekamy na wytyczne. Chcielibyśmy zorganizować szczepienia. Dzisiaj edukujemy naszych pracowników na temat szczepień, zbieramy też chętnych, żeby być przygotowanym na jak najszybsze rozpoczęcie tego procesu, jak tylko to będzie możliwe. Zainteresowanie szczepieniami wśród pracowników jest spore i inicjatywa została pozytywnie odebrana.
1774 - tyle osób zatrudnia obecnie firma Electrolux w Oławie
Tekst i fot.: Jerzy Kamiński
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze