Wracamy do sprawy z kilku ważnych powodów - przede wszystkim po latach udało się znaleźć archiwalne zdjęcie i ostatecznie potwierdzić dawną (pierwotną) lokalizację pogodynki. Przez te wszystkie lata nie było dowodu i nie mieliśmy pewnej informacji o jej lokalizacji. Dopiero współczesna siła internetu, ogromny " wysyp" zdjęć dawnej Oławy, i też dokładna analiza - pozwoliły na nasze nowe ustalenia.
Dzisiaj prezentujemy, po raz pierwszy, informację i dawne zdjęcie pogodynki na oławskim Rynku - bo tam było jej "pierwsze" miejsce. Stała tuż obok ratusza, od jego północno zachodniej strony. Z tej lokalizacji zabrano ją przed 1920 r. i umieszczono w parku przy późniejszym szpitalu (obecnie ul. Św. Rocha). Tam pogodynka cudem przetrwała bez zniszczeń i uszkodzeń aż do lat 90., a pełniła wtedy funkcje wyłącznie sakralne. W tamtym okresie odpowiadałem zawodowo za ten obiekt i w związku z niepewnym losem dawnego szpitala, ale przede wszystkim z powodu wyjątkowej wartości pogodynki, zrobiłem "co się da", żeby ją przywrócić naszemu miastu. Wystosowano oficjalne pisma, pomysłów było wiele, powiat (jako właściciel) mógł ustawić obiekt (pogodynkę) przed Starostwem i zapewne byłoby cicho i spokojnie, choć niezgodnie z zasadami ochrony dziedzictwa kulturowego.
Od początku uważałem, że stacja powinna wrócić tam, gdzie jej miejsce. Wtedy nikt (naprawdę) nie znał pierwotnej lokalizacji, chociaż domyślaliśmy się, że to był raczej Rynek. Po dłuższych negocjacjach udało się przekonać władze miejskie i pogodynka w końcu znalazła swoje miejsce w południowej części Rynku (obok kościoła), gdzie jest obecnie. Powiat i jego ówcześni pracownicy wyremontowali obiekt, pomogły oławskie Zakłady Naprawcze Transportu Kolejowego. Często pisaliśmy o stacji meteo i o rozwoju wydarzeń w naszej gazecie (np. w numerach 34/96, 5/ 2000, 8/2008, 9/2008, 2010) Władze miejskie oczywiście się nie poddały, są trwałe i niezłomne w swoim oporze. Przez ponad 25 lat pogodynka nie doczekała się przejawów jakiekolwiek troski, nie umieszczono nawet najtańszego termometru, pomimo że mieszkaniec przyniósł i podarował takie urządzenie, co zapewne miało zachęcić albo zawstydzić decydentów. Ważne również, że wciąż nie dopełniono obowiązku wpisania pogodynki do rejestru zabytków - ona formalnie nie istnieje. No cóż, "władza wie lepiej", co jest zabytkiem, a co nie. Dzisiaj pogodynka jest ledwie widoczna za stertami granitowej kostki remontowanego Rynku i ma być przeniesiona w inne miejsce, choć także na Rynku. Czy w nowym miejscu otrzyma pełne wyposażenie meteo? Zobaczymy, pytamy o to i wciąż mamy nadzieję!
Takie archaiczne, pogodowe "cacko" powinno być oczkiem w głowie władzy i rajców, tym bardziej, że pogodynka jest też z pięknym "herbowym" kogutem. To oczywiście przypadek, ale jakże bliski i miły oławianom. Szkoda, że osoby, które opracowały nowe zagospodarowanie Rynku, i służby konserwatorskie w tak małym stopniu zwróciły uwagę na to meteo - na to "coś". We Wrocławiu jest inaczej - tam pogodynka stoi "od zawsze" na środku chodnika przy Świdnickiej i jest maksymalnie zadbana i oryginalna. U nas w Oławie - jak widać - mamy inny styl... ARTYKUŁ Przemysława Pawłowicza w całości w e-wydaniu TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze