"Hotel zum Löwen" ("Hotel pod Lwem"), który stał w miejscu obecnego bloku ze sklepem meblowym, cieszył się świetną renomą. Restauracja hotelowa słynęła z markowych win i wybornych pasztetów gęsich. To odkrycie nie było zaskoczeniem dla władz miejskich. - Robiąc jakiekolwiek inwestycje w mieście, szczególnie w rejonie centrum, liczymy się z tym, że możemy napotkać na coś, co jest istotne historyczne, co wymaga głębszego podejścia, profesjonalnych działań i zajęcia się tym przez konserwatorów zabytków, archeologów - mówi Małgorzata Pasierbowicz, wiceburmistrz Oławy. - Mamy też nadzieję trafić na coś takiego, co będzie dla nas ważne historycznie, cenne, co nam uzmysłowi, w jeszcze większym stopniu zasoby historyczne miasta. Nie ukrywam, że wierzyłam, że w tych piwnicach znajdziemy coś więcej oprócz murów i sklepień, ale na razie nie znaleźliśmy nic, nie wykluczamy jednak, że jeszcze na pewnych etapach inwestycji, mogą się pojawić pewne rzeczy...
To kolejne odkrycie podczas rewitalizacji. Wcześniej natrafiono na studnię, która ma 7 metrów głębokości i została zbudowana z kamienia łamanego najprawdopodobniej na przełomie XVI i XVII wieku. Zlecono wykonanie nadbudowy tego zabytku, dzięki czemu będzie wyeksponowany dla mieszkańców. Trzeba również wspomnieć o podporach pod zbiorniki wodne odkrytych na pierzei północnej.
- Cieszymy się z tych wszystkich elementów odkrywczych, które mogą wzbogacić wiedzę o historii naszego miasta, ale też cieszymy się z tego, że często ta wiedza weryfikuje zasoby, które już mamy udokumentowane - dodaje wiceburmistrz Pasierbowicz.
Chwilę po tym, jak fundamenty dawnego hotelu ujrzały światło dzienne, mieszkańcy pytali, czy będą wyeksponowane na stałe, czyli np. przykryte przeszkleniem? Zarówno wiceburmistrz, jak i Marcin Diakowski, archeolog pracujący na miejscu wyjaśniają, że każde odkrycie architektury czy innych elementów historycznie związanych z danym miejsce, niesie za sobą konieczność indywidualnego podejścia, oczywiście przy zachowaniu ściśle określonych procedur. - Tutaj bardzo dbamy o to - mówi wiceburmistrz. - Doskonale wiemy, jakie etapy musimy zrealizować, z kim powinniśmy skonsultować znalezisko i dlatego pan archeolog Diakowski jest w kontakcie z panem doktorem Błoniewskim - historykiem architektury, który będzie z nami współpracował w tym zakresie. Określi wartość historyczną tego znaleziska i później wspólnie z konserwatorem zabytków, podejmą decyzję co dalej.
Na tym etapie jest jeszcze za wcześnie, aby o tym mówić, ale nie można wykluczyć, że decyzją specjalistów część odkrycia zostanie wyeksponowana. Nadrzędną opinię wydaje konserwator zabytków. - Na przykładzie naszego miasta widzimy, że studnia, którą znaleźliśmy, będzie wyeksponowana, natomiast jeżeli chodzi o podpory z cysternami z pierzei północnej, po dokładnym przebadaniu fachowcy zdecydowali o zabezpieczeniu i zasypaniu miejsca - mówi wiceburmistrz.
- Nie zawsze wszystko da się wyeksponować, to zależy od indywidualnego podejścia do zabytku i stanu zachowania danego obiektu, od kwestii bezpieczeństwa, później utrzymania - dodaje Marcin Diakowski, archeolog. - Z doświadczenia wiem, że nie zawsze to przeszklenie bywa efektywne i możliwe, bo trzeba pamiętać, że może też bardziej zaszkodzić zabytkowi, chodzi o warunki atmosferyczne, temperaturę. Taka sytuacja na przykład jak jest w Krakowie w muzeum podziemnym, w Sukiennicach, gdzie zaczęły wychodzić grzyby, pleśnie i to na zabytkach, które są w gablotach... Diakowski dodaje, że bardzo zależy mu na lokalnym patriotyzmie, pochodzi z powiatu oławskiego. - Chcemy jak najdokładniej poznawać historię miasta i przedstawiać ją mieszkańcom - mówi. - Myślę, że wspólnie z konserwatorem znajdziemy jak najlepsze rozwiązanie, które będzie optymalne, dla tych znalezisk.
Archeolog mówi, że odkryte fundamenty i piwnice nie tylko dotyczą dawnego hotelu, bo bezpośrednio do niego przylegały dwa budynki - sklep obuwniczy, który mieścił się tam w czasie wojny i dawna mennica z XVII wieku, w której przed wojną mieściła się restauracja.
- Trzeba wykonać badania archeologiczno-architektoniczne, żebyśmy mogli dokładnie stwierdzić, z jaką wartością historyczną mamy tutaj do czynienia i właśnie teraz wykonujemy te badania, dlatego są to głębokie wykopy, żeby stwierdzić, jak zmieniała się zabudowa - mówi Diakowski. - Miasta o rodowodzie średniowiecznym, które do naszych czasów się rozwijały, były przebudowywane, następowały dynamiczne zmiany, były niszczone, tak jak Oława, bo przecież kilkukrotnie była spalona, czy też nastąpiły XIX-wieczne silne zmiany w architekturze miasta, gdzie albo część budynków przebudowywano, ale łączono czy wyburzano.
Tak się stało między innymi z budynkiem hotelu, który był już wzmiankowany w 1750 roku, przez Friedricha Bernharda Wernera (rysownik, który większość życia poświęcił uwiecznianiu widoków miast) - jako jeden z czterech hoteli na płycie rynkowej. W połowie XIX wieku został gruntownie przebudowany, i połączono dwa budynki w jeden większy, który ciągnął się w głąb ul. Brzeskiej. - To jest na tyle wartościowe odkrycie, że po zniszczeniach związanych z działaniami w czasie II wojny światowej, te budynki całkowicie zrównano z ziemią i na ich miejscu częściowo powstał obecny budynek mieszkalny, w który znajduje się sklep meblowy - mówi archeolog. - To wszystko zostało zasypane, na pewno piwnice były przed tym opróżniane, bo nic tam nie znajdujemy, tylko fragmenty ceramiki, naczyń, ale takich starszych, które są związane z zasypywaniem tego terenu.
Marcin Diakowski dodaje, że kiedyś nie było takiego podejścia do zabytków, jak teraz. Wszystko po prostu równano i zasypywano, nie dbało się o to, czy coś jest wartościowe historycznie. Archeolog podkreśla, że teraz intensywnie pracują na miejscu i zwracają dużą uwagę, żeby dokładnie to przebadać. Wszystkie mury muszą zostać dokładnie doczyszczone, tak żeby historycy architektury i specjaliści mogli przyjść, wypowiedzieć się i przeanalizować, a wtedy w konsultacji z konserwatorem zabytków podjąć dalsze decyzje.
Ponieważ niektórzy obawiali się, że odkrycie spowoduje duże opóźnienia w inwestycji, zapytaliśmy o to architekta miejskiego. - Ten rejon, gdzie zostały odkryte mury i piwnice będzie wykonywany w ostatniej kolejności - mówi Marek Solski. - W tej chwili w pobliżu prowadzone są roboty brukarskie, wykonujemy drogi, za chwilę wejdzie się na pozostałą część chodników, miejsc parkingowych, do tego trzeba wykonać oznakowanie, wiatę przystankową, jest jeszcze dużo pracy przed nami, zanim dojdziemy do miejsca, w którym teraz prowadzone są badania. Mamy co robić, dlatego to odkrycie nie spowoduje zastoju w pracach nad inwestycją.
Władze miejskie apelują do mieszkańców, aby pod żadnym pozorem nie wchodzić na teren prowadzonych prac. Inwestycja podlega określonym rygorom prawa i wstęp osób trzecich jest niedozwolony. - Teren jest ogrodzony - mówi wiceburmistrz Pasierbowicz. - Wiemy, że jest to wydarzenie na skalę miasta, cieszymy się, że mieszkańcy są zainteresowani, cieszymy się również, że napotykamy na ślady historii, ale apelujemy i bardzo prosimy o zachowanie bezpieczeństwa. Proszę, żeby mieszkańcy nie wchodzili na teren odkrycia, bo jest to zabronione, a przede wszystkim niebezpieczne. Są tam głębokie wykopy, cienkie sklepienia, stąpnięcie na taki słaby element konstrukcji może skończyć się tragicznie...
Tekst i fot.: Agnieszka Herba [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze