Reklama
Remont jeszcze trwa, ale droga wygląda jakby wymagała kolejnego. Mamy odpowiedź DSDiK
- 06.12.2018 13:55 (aktualizacja 27.09.2023 10:10)
O tej sprawie pisaliśmy 3 grudnia Kierowcy, którzy jeżdżą trasą Oława-Janików byli zbulwersowani tym, co zobaczyli na drodze. Przypomnijmy jeden z wielu głosów: – Sposób wykonania tego remontu woła o pomstę do nieba! – alarmował czytelnik. – Najpierw drogowcy wycięli duże połacie asfaltu i dziury pozostawili na noc bez oznaczeń, więc zawieszenia aut miały gdzie ryzykownie „popracować” albo trzeba było niebezpiecznie jechać slalomem. Na dodatek przez większość dnia drogowcy zostawiali na środku drogi kupki gruzu z wycinanego asfaltu, więc auto wjeżdżające w taką górkę o wysokości 10-15 cm wyrzucało do góry, co mogło się bardzo źle skończyć. Dopiero po skargach kierowców postawiono parę pachołków. A samo łatanie dziur pozostawia też wiele do życzenia, co widać na załączonych zdjęciach. Miejscami tam, gdzie były dziury, teraz są pagórki, co auta odczuwają, bo bije w koło.
*
Do redakcji napisał też inny kierowca, który poinformował, że wysłał do DSDiK list. Treść udostępnił również nam:
- Proszę o interwencję w sprawie fatalnej drogi nr 396 na odcinku od Oławy do Janikowa (koniec w lesie), ponieważ na tej drodze jest mnóstwo dziur, nierówności, asfalt wręcz się sypie - pisze do DSDiK pan Rafał. - Na drodze w niektórych momentach (przed Starym Górnikiem i przed Janikowem) znajdują się miejscami "hopki", gdzie auto wręcz podskakuje mimo poruszania się z prędkością dozwoloną. Obecnie na tej drodze prowadzone są prace, które łagodnie mówiąc przebiegają w sposób rażący, co dokładnie jest opisane przez Olawa24.pl i Gazetę Powiatowa-Wiadomości Oławskie.
Łatanie tej drogi (łaty już są dziurawe) sprawiają, że ta droga posiada większą ilość nierówności i jest jeszcze bardziej niebezpieczna. Na tej drodze przez fatalny stan nawierzchni dochodzi do dużej ilości wypadków i innych stłuczek. Jest to droga o wysokim natężeniu ruchem, ponieważ jest jedyną drogą, którą można dojechać do Oławy z wielu wiosek i miejscowości. Ta droga wymaga natychmiastowej wymiany nawierzchni, bo tylko w ten sposób można poprawić poziom bezpieczeństwa na tej drodze. Kolejne łaty sprawiają że strach tą drogą jechać. Tylko czekać aż się ktoś zabije na tej drodze. Mając powyższe na uwadze wnoszę jak we wstępie o całkowitą wymianę nawierzchni na tym odcinku drogi wojewódzkiej 396.
**
My również napisaliśmy do DSDiK z prośbą o wyjaśnienie sprawy i odpowiedź na kilka pytań. Chcieliśmy wiedzieć między innymi, czy błędy, które już popełniono przy naprawie nawierzchni zostaną usunięte, czy ktoś poniesie konsekwencje tego, że na całą noc pozostawiono drogę niezabezpieczoną (wycięte fragmenty asfaltu)?
Dowiedzieliśmy się, że remont drogi wykonuje firma AR BIT Sp. z o.o. z Wrocławia, wyłoniona w drodze przetargu nieograniczonego. Prace są w trakcie realizacji, więc nie zostały jeszcze odebrane ani rozliczone. - Nawierzchnia (z wadami) zaraz po jej wykonaniu została skontrolowana przez naszego inspektora, a uwagi zgłoszone wykonawcy - mówi Leszek Loch, dyrektor Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei we Wrocławiu. - Ujawnione wady zastaną usunięte na koszt wykonawcy. Wykonawca został zobligowany do poprawnego zabezpieczenia – oznakowania odcinka, na którym prowadzone są prace.
Ile było niebezpiecznych sytuacji na tej drodze w 2018 roku? - W pierwszym półroczu na tym odcinku według statystyk policyjnych (SEWIK) doszło do 8 zdarzeń drogowych, spowodowanych głównie niedostosowaniem przez kierujących pojazdami prędkości do warunków ruchu - wyjaśnia dyrektor DSDiK.
Leszek Loch przyznał, że polepszenie stanu 5-kilometrowego odcinka wymaga wykonania kompleksowego remontu, jednak w tej chwili brak jest zabezpieczonych środków na ten cel.
- Jednocześnie informuję, że zgodnie z podpisaną umową wykonawca na czas prowadzenia robót wdraża tymczasową organizacje ruchu - dodaje dyrektor DSDiK. - Wykonawca ponosi odpowiedzialność za właściwe oznakowanie i zabezpieczenie terenu robót, za mienie znajdujące się na terenie robót, za utrzymanie jezdni (wraz z dojazdami do posesji) w czystości, w czasie prowadzenia prac, a po zakończeniu robót ma obowiązek pozostawić cały teren uporządkowany, czysty i nadający się do użytkowania. Wykonawca ponosi odpowiedzialność za szkody wynikłe na terenie robót w czasie od daty protokolarnego przejęcia terenu budowy.
Pracownicy służby utrzymaniowej okresowo kontrolują stan zabezpieczeń i w razie stwierdzenia nieprawidłowości – niezwłocznie reagują, zobowiązując wykonawcę do poprawienia oznakowania.
Niezależnie od powyższego stwierdzamy, że w okresie nocnym dochodzi do uszkodzeń wyniesionego oznakowania, które to zostaje poprawione dopiero w ciągu następnego dnia.
**
Koszt remontu tego odcinka wynosi około 250 tys. zł brutto.
(AH)
*
Zdjęcia zrobione 3 grudnia.
*
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze