Po mszy składali kwiaty pod Pomnikiem Męczenników na placu św. Maksymiliana Marii Kolbego. Wśród składających kwiaty byli przedstawiciele Powiatowego Oddziału Regionu Dolny Śląsk NSZZ "Solidarność", przedstawiciele władz samorządowych, w tym starosta Zdzisław Brezdeń i burmistrz Oławy Tomasz Frischmann, ugrupowań politycznych oraz organizacji społecznych, w tym Łukasz Dyczyński - członek Zarządu "Solidarności" w Spółce Jelcz, a także Piotr Sypień ze Stowarzyszenia Patriotycznego Jednostka Sokołów Jelcz-Laskowice.
Po składaniu kwiatów, kto chciał, mógł zabrać głos. Jako pierwszy mówił przewodniczący Powiatowego Oddziału Regionu Dolny Śląsk NSZZ "Solidarność" Janusz Glodała: - Nie wszystko się spełniło z tych 21 postulatów, ale staramy się dalej, aby iść w tym kierunku. To zależy do wielu z nas, od tego, aby pielęgnować w nas to, co było zdobyte, tę suwerenność, aby nie pozwolić sobie na to, by Niemiec i Ruski pluli nam w twarz. Nie wolno, nie wolno na to pozwolić, bo konsekwencje tego są znane. Historia to wiele razy pokazywała. Ciężki teraz też jest moment, te ataki ze strony wschodniej. Rosja, Łukaszenka, Niemcom też można parę brzydkich słów powiedzieć, ale nie po to się tu spotkaliśmy. Chciałbym jeszcze zaznaczyć, że nie pozwolimy, aby ktoś szlifował nam Boga, nasz honor i ojczyznę. Nie ma takiej opcji i nigdy nie będzie. Nasze korzenie są tu. W Oławie, w naszej małej ojczyźnie są w sanktuarium Matki Boskiej Pocieszenia. Tu jest nasz krzyż, który będzie pielęgnowany. Nikomu się nie uda tego oszlifować. Nie zwracajcie uwagi na słowa pseudo-Polaków. Nie będę wymieniał nazwisk, bo państwo bardzo dobrze wiecie, o kogo chodzi. To są ludzie, którzy za pieniądze zrobią wszystko. Przykro to mówić, ale to nie jest w stylu Polaka. Polak walczy, Polak krew przelewa, Polak zło zwalcza dobrem. To są same pozytywne rzeczy i to będzie trwać, dopóki my będziemy to przekazywać młodszym.(...) To jest zazdrość, że Polak potrafi, tylko najważniejsze, żeby mu nie przeszkadzać. Powiem szczerze, że w takim dniu jak 41. rocznica "Solidarności", muszę te słowa wypowiedzieć. Trzeba, żeby cała nasza cała ojczyzna wiedziała, że tu się spotykamy i nikt z nas sobie nie pozwoli, żeby nam odbierać wiarę, honor i ojczyznę. Broń Boże! Jeszcze jest kwestia ściągania krzyży szkołach i obiecuję z tego miejsca, a dla nas to święte miejsce, że jeśli będą ściągane krzyże, to będziemy stawiać nowe.
Głos zabrał także starosta Zdzisław Brezdeń: - 41 lat temu nasz nieodżałowany papież Jan Paweł II mówił nam, co to jest "solidarność". "Jeden drugiego brzemiona noście". Kilka słów, a mówiły one wszystko. Spotykamy się tutaj od wielu lat, o różnych rzeczach mówiliśmy, dobrych, złych, gorzkich, ale to, co zaakcentował pan przewodniczący, świadczy o tym, że coś złego się dzieje w ostatnich latach. I to przyśpiesza. Sądzę, że 2-3 lata temu nikomu do głowy by tutaj nie przyszło, że ktoś w Polsce, w kraju, który ma 1050 lat historii związanej z chrześcijaństwem, powie, że katolicy mają być mniejszością. Te słowa, które padły z ust prominentnego polityka, nie są przypadkiem. To świadczy o tym, że postępuje proces, który ma doprowadzić do tego, że tak się może stać. I to, że my dzisiaj tutaj wyrażamy swój sprzeciw wobec tego, to dobrze, ale z drugiej strony musimy sobie uświadomić, że ten walec się toczy. Dlaczego tak się dzieje? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, ale na jedną rzecz zwrócę uwagę. Co się działo w czasie tych ostatnich 30 lat tzw. III RP? Wszystko zostało upolitycznione, a myśmy się temu trochę poddali. W tej chwili między dwoma częściami naszego społeczeństwa nie ma jakiejś przestrzeni wspólnej. Nie widzimy tych samych wartości, wokół których moglibyśmy się zgromadzić. Nie potrafimy tego przeskoczyć. Został wykopany jakiś straszny dół, który powoduje, że można swobodnie w mediach ośmieszać polskiego żołnierza, drwić z polskiego prawa, pozwalać sobie na takie rzeczy, które sugerują, że państwo polskie nie istnieje. Tak nie może być! Bo za parę lat okaże się, że będziemy tu tylko gośćmi, a dumne słowo Polak, okaże się, przestanie być słowem dumnym. Przepraszam za taką gorycz przy tym pomniku, aczkolwiek trzeba przyjąć, że taka rzeczywistość rysuje się na horyzoncie.
Pod pomnikiem mówił też burmistrz Tomasz Frischmann: - Zadaję sobie pytanie, dlaczego tutaj dzisiaj jestem. I przychodzi mi taka refleksja. Po pierwsze - z szacunku dla ludzi i wydarzeń tamtego okresu. To jest najważniejsze, że bohaterowie tamtych dni potrafili się dogadać, ale słuchając moich przedmówców, a także tego, co się w przestrzeni publicznej dzieje, przychodzę tu tak naprawdę z nadzieją. Być może płonną, być może pustą, ale mam nadzieję, że nie. Uważam, że nie ma tutaj możliwości, aby kogokolwiek usprawiedliwiać. Tu wszyscy są winni. Jedna, druga, trzecia strona... Jeden pluje na drugiego, każdy coś do siebie ma, nie potrafimy rozmawiać. Słyszę, że nie ma przestrzeni neutralnej. Ja jestem właśnie człowiekiem przestrzeni neutralnej. Nie dam się wciągnąć ani w jedną, ani w drugą stronę. Konflikt rzeczywiście jest i narasta. Wychodzę jednak z nadzieją, że weźmiemy przykład z tych sierpniowych dni, aby to wszystko dogadać i porozumieć się. Może jesteśmy narodem, który tak już ma, że co jakiś czas musi buzować? Obserwując to obiektywnie stwierdzam, ze tutaj nie można jednego czy drugiego ganić, jednego czy drugiego usprawiedliwiać. Dlatego ta nadzieja ściąga mnie tutaj, pod ten krzyż, mówiący o męczennikach, wskazujący na bohaterów Sierpnia 1980 roku. Że ta nić porozumienia będzie znaleziona. I tego sobie życzmy.
Napisz komentarz
Komentarze