- Z perspektywy tych 95 lat, z perspektywy wieloletniej służby Polsce w Wojsku Polskim, proszę powiedzieć, czym jest dziś dla pana patriotyzm?
- Trudne pytanie. W miarę posiadanych sił w tym wieku wszystko, co robię, robię dla Polski. A ja już nie muszę nic robić. Ale chcę. Poczuwam się do tego, aby podzielić się tym, co przeżywałem przed wojną, w czasie wojny i po wojnie. Staram się jak najlepiej dotrzeć do społeczeństwa, choć nie zawsze mi się to udaje, bo niemal zostałem sam. Miałem jeszcze niedawno pomoc w naszym związku, córkę jednego z kombatantów, ale umarła i zostałem sam. Przy okazji więc apeluję do ludzi - jeśli ktoś chciałby mi pomóc w pracy związkowej dla kombatantów, raz w tygodniu, to zapraszam do naszej siedziby w Rynku, w pałacu USC.
- To ile was kombatantów jest teraz w Oławie?
- Gdy tu zamieszkałem w Oławie w 1994 roku, było ponad 300 kombatantów w powiecie, a teraz tylko 13. Z tym, że są w takim stanie, że nawet nie mogą przejść na uroczyste obchody Dnia Kombatanta.
- A pan jeszcze przyjdzie w tym roku?
- Jako organizator muszę, choć też mam problemy z poruszaniem się. Muszę, bo patriotyzm dla mnie to jest właśnie czynić wszystko, aby młode pokolenie nie zapomniało o prawdziwej historii. Jak było w czasie wojny, jak po, kto to odbudowywał itd. Przecież przez Polskę w ubiegłym wieku dwa razy przemaszerowały wojska ze wschodu na zachód i z zachodu na wschód. Kraj zniszczono doszczętnie. Ktoś musiał to odbudować, ktoś musiał tej naszej Polsce po 123 latach zaborów dać wolność. A dał ją Piłsudski.
- Jest pan konsekwentny, a nawet dość uparty w tym przekazywaniu historii młodszym pokoleniom. Po co nam ta prawda?
- Bo są ludzie, którzy zniekształcają historię. Nienawidzę kłamstwa, przekręcania faktów.
- To jak pan ocenia naszą dzisiejszą rzeczywistość, w której polityka historyczna jest tak bardzo ważnym elementem.
- Jeszcze nigdy takiej sytuacji, jak obecnie, w Polsce nie było. W Polsce przedwojennej, a pamiętam to, w szkole na ścianie frontowej były portrety marszałka Józefa Piłsudskiego i prezydenta Ignacego Mościckiego. Codziennie na nich patrzyliśmy, choćby podczas porannej modlitwy. I to był dla nas wzór ludzi pracujących dla Polski. Dzisiaj nie ma nikogo takiego. Bo kogo powiesimy na ścianę? Gdy umarł Piłsudski, to wszyscy płakali, jak dzisiaj umrze prezydent, to ktoś będzie płakał? Ktoś będzie pamiętał? Nas uczono patriotyzmu z uczestnictwem w różnych uroczystościach państwowych, a teraz...
- Ale wreszcie mamy wolną Polskę. Czy ona, ta współczesna Polska, podoba się panu?
- W różnych okresach Polska nie była niezależna, nie miała wolności, ale Polacy zawsze dążyli do tego, aby mieć swój kraj. Dzisiaj jednak nie umiemy tego wykorzystać. Tej wolności. Skłóceni jesteśmy. I kto nas skłócił.? My sami się nie pokłóciliśmy, nas skłócono różnymi wystąpieniami, także oficjalnymi, niektórych przywódców. Kto nas tak podzielił? Kto od chamów i złodziei wyzywał Plaków? Kaczyński. Przecież nie ja. On podzielił Polaków.
- Bolą pana te kłótnie?
- Tak. Bo teraz kłócimy się nawet w rodzinach, politycznie jesteśmy podzieleni. A zrobili to ci, którzy mówią, że dla nich rodzina najważniejsza! Człowiek, który nie ma żony, nie ma dzieci, jak może decydować o sprawach rodziny? Weźmy Kaczyńskiego. Co on może wiedzieć o kobiecie w ciąży? Czy o tym, że ona może chcieć ją usunąć albo wychowywać dziecko. On nie ma pojęcia. Nigdzie nie był na świecie, nigdzie nie jeździł, nie spotyka się, jest odizolowany od życia. Nie tylko od własnego kraju, ale i świata. On tylko to wie, co mu powiedzą albo gdzieś przeczyta. Nie zna życia. Co on może o nim powiedzieć? Teraz władze mają pretensje do telewizji TVN, ale ludzie z chęcią oglądają TVN24 i Polsat, czyli te stacje, które starają się mówić obiektywnie. Chociaż nie wszystko i nie zawsze, bo czasami też pomylą się w czymś - nie ma ludzi idealnych. Kiedyś w czasie wojny słuchaliśmy Wolnej Europy, chociaż było to zakazane, w Polsce Ludowej też, bo chcieliśmy poznać prawdę - a władze nie zawsze mówiły tak, jak jest. Teraz mamy wolne media i powinniśmy słuchać i tych, i tych, by szukać prawdy gdzieś pośrodku.
- Co panu się we współczesnej Polsce najbardziej nie podoba?
- To, co się dzieje.
- Czyli co?
- No ostatnio to, co się działo w parlamencie. To mi się nie podoba. Że przegłosowano, a potem była reasumpcja, unieważniono głosowanie. Jak można unieważnić obrady Sejmu? I to jedna osoba o tym decyduje? Są przecież jakieś przepisy prawa, jest konstytucja, którą u nas się łamie na każdym kroku. Przecież Trybunał Konstytucyjny został obsadzony wbrew konstytucji. Taki Piotrowicz był prokuratorem w stanie wojennym, oskarżał Polaków z "Solidarności", z podziemia opozycyjnego, a dzisiaj jest w Trybunale. Bardzo mi się to nie podoba. Ja w żadnej partii nie jestem i nie chcę być, ale co mi się nie podoba, to powiem.
- A czy jest coś, co się panu podoba?
(dłuższa przerwa)
- To, że niektórzy ludzie są uczciwi. Ci, którym też te sprawy się nie podobają. Ale co mogą zrobić...
Cała rozmowa do przeczytania TUTAJ (NR 34):
https://www.egazety.pl/ryza/e-wydanie-gazeta-powiatowa-wiadomosci-olawskie.html
Napisz komentarz
Komentarze